-

Andrzej-z-Gdanska

Czy mogło nie dojść do wybuchu II Wojny Światowej...?

...w Gdańsku?

 

Utrwalić ślad po wybitnym Polaku, Mieczysławie Jałowieckim

Gdyby Mieczysław Jałowiecki nie kupił Westerplatte dla Polski nie powstałaby, na tym terenie, Wojskowa Składnica Tranzytowa, a pancernik „Schleswig-Holstein” nie miałby do czego strzelać. Pewnie znalazłby się inny pretekst i inne miejsce.

Warto jednak pamiętać o tym wydarzeniu i upamiętnić Mieczysława Jałowieckiego nie tylko w postaci nazwy ronda na osiedlu Górna Orunia (uchwała Rady Miasta Gdańska z 2015 roku), ale czymś więcej – może pomnikiem albo chociaż tablicą pamiątkową.

Fot. Barbara Kurant

Nie wiem dlaczego, ale Google map nie potrafi pokazać ronda na mapie. Dlatego podaję mapkę z artykułu.

Można wykorzystać „cały ten zgiełk” związany z Westerplatte do wspomnienia o tak wybitnym Polaku. Dowiedziałem się „o istnieniu” Mieczysława Jałowieckiego i jego trylogii prawdopodobnie z SN, a może wspominał Go CORYLLUS. Trylogia składa się z książek o tytułach: „Na skraju imperium”, „Wolne miasto” i Requiem dla ziemiaństwa”. Postanowiłem nie dowierzając temu, że książki są ciekawe, przeczytać „środkową” czyli „Wolne miasto”, ponieważ dotyczyła międzywojennego Gdańska i zaczęło się. Przy okazji okazało się, że mogłem wypożyczyć książkę z biblioteki w Gdańsku Wrzeszczu. Książka i autor pozytywnie mnie zaskoczyły i przeczytałem w końcu wszystkie trzy, które chyba są na jednakowym, świetnym poziomie. Postawa i działania Mieczysława Jałowieckiego w obcym sobie mieście wydają się dziwne, mówiąc delikatnie, z dzisiejszej perspektywy gdy za sukces uważa się „dziwną” dzierżawę lub sprzedaż terenów miejskich i nie tylko. Jak trudne były to działania świadczą „wytyczne” wujka Mieczysława Jałowieckiego, marszałka Piłsudskiego, który wypowiedział je w krótkich żołnierskich słowach, cytuję:

„Nie dogodzisz nam - czeka cię kula w łeb. Nie dogodzisz Niemcom, dostaniesz od nich kulę. Staraj się, aby ciebie jedno i drugie ominęło. To są moje instrukcje.”

I jeszcze dwie informacje:

Książka ta była ostatnią lekturą Jana Pawła II. Wspomnienia Jałowieckiego czytała mu przyjaciółka, lekarka Wanda Półtawska, była więźniarka Ravensbrück, która czuwała przy umierającym papieżu. "Czytałam do środy (30 marca), potem przeszkodzili nam lekarze i nie udało mi się tej ostatniej kartki przeczytać. Był cały czas zainteresowany treścią i jakkolwiek pod koniec życia słuchał głównie tekstów modlitewnych, to jednak upominał się o dalsze czytanie o losach Gdańska" - wspomina Półtawska ("Beskidzkie rekolekcje. Dzieje przyjaźni ks. Karola Wojtyły z rodziną Półtawskich").

Może Jan Paweł II nie wypowiedziałby słynnych słów: "Każdy z Was, młodzi przyjaciele, znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte"

- gdyby nie Mieczysław Jałowiecki.

Ponieważ Papież znał książkę Mieczysława Jałowieckiego, mógł w swoich wypowiedzianych słowach mieć na myśli zarówno to co zrobił Jałowiecki jak i to co potem bohatersko uczynili polscy żołnierze.

Oczywiście od razu człowiek myśli o serialu filmowym, ale… wiadomo jak się kończą takie pomysły. Dlatego m. in. gram w Lotto. :)

Strażnik przy bramie głównej Wojskowej Składnicy Tranzytowej, 1932

Pod pretekstem kurtuazyjnej wizyty 25 VIII 1939 wpłynął do portu gdańskiego okręt szkolny Kriegsmarine „Schleswig-Holstein”.

W piątek 1 IX 1939, przed wschodem słońca, o godzinie 4.47 kmdr Gustav Kleikamp, dowódca „Schleswig-Holstein” kotwiczącego już w kanale portowym na wysokości twierdzy Wisłoujście, wydał rozkaz otwarcia ognia z dział artylerii głównej, średniej i lekkiej okrętu w kierunku Wojskowej Składnicy Tranzytowej.

Pożar Składnicy Tranzytowej na Westerplatte po ostrzale ze „Schleswiga-Holsteina”.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Westerplatte

Oto co możemy przeczytać w internecie na temat skąd się wzięło polskie Westerplatte:

https://pl.wikipedia.org/wiki/Westerplatte

W 1920 roku na niewielkim półwyspie Westerplatte nad Zatoką Gdańską w Wolnym Mieście Gdańsku powstała polska składnica wojskowa. W marcu 1924 roku Liga Narodów zgodziła się całkowicie przekazać półwysep Westerplatte Polsce. Decyzja została zrealizowana w październiku 1925 roku – władze Gdańska oddały półwysep Polakom w bezpłatną i bezterminową dzierżawę.

W latach 1926–1939 eksklawa Rzeczypospolitej Polskiej wewnątrz terytorium Wolnego Miasta Gdańska, symbol wybuchu II wojny światowej. W okresie międzywojennym na terenie Westerplatte funkcjonowała Wojskowa Składnica Tranzytowa, której obrona we wrześniu 1939 stała się symbolicznym początkiem II wojny światowej.

https://www.gedanopedia.pl/gdansk/?title=WESTERPLATTE

W 1919 na zlecenie rządu polskiego znaczny obszar kurortu wykupił Bank Związku Spółek Zarobkowych z Poznania.

Wobec ograniczonych możliwości Polski korzystania z portu w Gdańsku (zależnych od stosunku władz miasta i nastrojów społecznych) rząd polski za pośrednictwem Szymona Askenazego, swojego przedstawiciela przy Radzie Ligi Narodów, zaproponował wyznaczenie specjalnego terenu w porcie na potrzeby wyładunku towarów wojskowych. 22 VI 1921 Liga Narodów (LN), mimo oporu władz Gdańska, wyraziła na to zgodę (nie określając miejsca w porcie gdańskim), przyznając także stronie polskiej prawo do posiadania oddziału wartowniczego, ochraniającego strefę przeładunków. Rada Portu i Dróg Wodnych (RPiDW) na miejsce składnicy proponowała wyspę Ostrów (gdzie już odbywały się przeładunki), władze Gdańska sugerowały Przekop Wisły w okolicy Świbna. 7 IV 1922 komisarz LN w Gdańsku Richard Haking podjął decyzję o lokalizacji składnicy wojskowej na Westerplatte. W celu usprawnienia przeładunku, nakładem władz polskich i II Wolnego Miasta Gdańska (WMG), miał tu powstać basen portowy. Mimo sprzeciwów stron polskiej i gdańskiej, 14 III 1924 Rada LN podjęła uchwałę o przekazaniu Polsce półwyspu, z przeznaczeniem na miejsce przeładunku, magazynowania i ekspedycji materiałów wojskowych, zobowiązując RPiDW do wybudowania basenu przeładunkowego i linii kolejowej (do tego czasu strona polska miała nadal korzystać z wyspy Ostrów). Generalnym pełnomocnikiem do spraw budowy składnicy mianowano kontradmirała Jerzego Zwierkowskiego, w sierpniu 1924 roku Ministerstwo Spraw Wojskowych powołało komisję nadzoru budowlanego i przystąpiło do budowy składnicy.

A oto co napisał w swoich wspomnieniach Mieczysław Pierejesławski-Jałowiecki, które ukazały się w książce „Wolne miasto” współtworzonej przez jego wnuka, Michała Jałowieckiego syna Andrzeja Jałowieckiego.

Str. 80 Z radością dowiedzieliśmy się w Gdańsku o odzyskaniu Wilna (kwiecień 1919 r.).

Była to pamiętna i piękna wiosna. Jakby fala czegoś szlachetnego spłynęła na Polskę. Ludzie zapomnieli o własnym egoizmie, każdy starał się dołożyć wszelkich starań, aby w miarę swoich sil przyczynić się do podniesienia wskrzeszonego państwa z gruzów niedoli i niewoli.

Niemcy w Gdańsku poczuli się na tyle niepewnie, że zaczęli wysprzedawać swoje nieruchomości. Cena na nie spadała tak dalece, że można było „wziąć Gdańsk gołymi rękami”. Uznałem, że chwila jest odpowiednia, aby wykupić co można i faktem posiadania nieruchomości nie tylko utrwalić pozycję Polski w Gdańsku, ale i mieć pomieszczenia na własne biura, własne składy itd.

Zwierzyłem się z tą myślą Wańkowiczowi i admirałowi. Postanowiliśmy zasięgnąć rady mecenasa Bielewicza, który przyznał mi rację i obiecał przygotować wszystko do ewentualnej transakcji, oczywiście na moje imię i na moją odpowiedzialność. Był to z mojej strony krok bardzo ryzykowny i była to moja osobista inicjatywa. Aby nie działać arbitralnie, powołałem tajną komisję, w skład której weszli admirał Borowski, Witold Wańkowicz oraz przedstawiciele Rady Ludowej: dr Kręćki, dr Kierski, dr Kubacz, p. Łęgowski, p. Leszczyński.

Od Harveya dowiedziałem się, że pojawili się już w Gdańsku agenci londyńscy zainteresowani skupowaniem posesji. Wykonując równocześnie zadania dla potrzeb Sztabu Generalnego, odkryłem ze zdumieniem, że i agenci bolszewiccy kręcą się koło zakupu terenów u wejściu do portu. Sprawa ta na dobre zaczęła mnie niepokoić.

Przy ujściu Martwej Wisły (Tote Weichsel) do morza znajduje się wąski półwysep, coś na kształt języka, zwany Westerplatte.

Kto ma Westerplatte, ten panuje nad wejściem do portu gdańskiego. Rząd niemiecki z niezrozumiałych dla mnie powodów nie przywiązywał większej wagi do strategicznego znaczenia Westerplatte. Był tam dobrze urządzony kurort nadmorski z obszernym, ładnie rozplanowanym parkiem, kilka willi i Kurhaus (dom zdrojowy). Na samym ostrzu cypla mieściły się co prawda jakieś dawne forty, ale cały teren byt w rękach prywatnych.

Ciągnęło mnie stale na Westerplatte, spędziłem tam niejeden dzień, a nawet parę razy zanocowałem w Kurhausie.

W Warszawie przedstawiłem sprawę zakupu obiektów ministrowi Minkiewiczowi, dyrektorowi Lachertowi, wreszcie w towarzystwie Minkiewicza byłem u premiera.

Niespodziewanie moja inicjatywa była przyjęta nad wyraz przychylnie. Brakowało jednego - pieniędzy.

Minkiewicz, nad wyraz dobrze usposobiony do całej sprawy, wręcz mi powiedział:

- Niech pan sam postara się na własną odpowiedzialność o pieniądze. Na tej transakcji pan nie straci, bo z chwilą objęcia przez Rzeczpospolitą prawnego statusu w Gdańsku, rząd zwróci panu pieniądze i przejmie nieruchomości po tej cenie, co pan zapłacił.

W niedługim czasie nabyliśmy znaczną ilość obiektów przy ujściu Wisły, składy koło Weichsel Bahnhof, stocznię położoną w rozwidleniu Wisły z Motławą, kilka starych spichlerzy naprzeciw historycznego Krantoru (Żuraw) nad Motławą i wreszcie teren Westerplatte.

Dopiero pod koniec sierpnia 1919 roku doniesiono mi, że właściciel tego obiektu zaczął się wahać i że gotów był sprzedać Westerplatte, ale jedynie w ręce niemieckie. Wobec tego trzeba było znaleźć wśród Kaszubów osobę o niemieckim nazwisku, która za dosyć pokaźną opłatą zgodziła się zawrzeć transakcję na swoje imię, zobowiązując się po paru dniach odsprzedać teren mnie jako nabywcy pochodzenia bałtyckiego.

Przeprowadzeniem całej tej transakcji zajął się mecenas Bielewicz. Był piękny poranek wczesnej kaszubskiej jesieni, gdym w kancelarii mecenasa Bielewicza podpisał na moje imię akt kupna Westerplatte. Składając ten podpis uczułem ogromną ulgę, bo na nabyciu tego obiektu najbardziej mi zależało. Mecenas Bielewicz poczęstował mnie doskonałym cygarem, których był znawcą, po czym motorówką pojechaliśmy na nabyte tereny. Ze względu na ich strategiczne położenie minister skarbu Władysław Grabski okazał w tym przypadku hojną rękę i po mojej z nim rozmowie telefonicznej przekazał natychmiast należną sumę, tak że nawet nie musiałem prosić o pomoc Banku Spółek Zarobkowych (w Poznaniu).

Nazajutrz wysłałem zaszyfrowany telegram do Komendanta Piłsudskiego, premiera Paderewskiego i ministra Minkiewicza, donosząc o fakcie kupna tego ważnego obiektu.

Ratskeller (piwnica Rajców) wnętrze – znajduje się pod Dworem Artusa

- Herr Baron - zaanonsował - to jest specjalność gdańskiego Ratskellern. Stary likier hanzeatycki według receptury z Bremy, takiego drugiego trunku nie ma na świecie. Tylko my posiadamy jego sekret i kilka ostatnich butelek. Nazywa się „Bursztyn Gdański”, bo bursztyn wchodzi w skład tego nektaru - zakończył z powagą.

Rzeczywiście, trunek ten przechodził wszystko, co dotychczas w życiu piłem. Miał dziwny, tajemniczy smak, coś co pachniało jednocześnie winem, kwiatem lipowym, miodem i starą Hanzą, był przy tym bardzo łagodny; dopiero potem uderzał do głowy.

Niedługo potem udało mi się kupić drugą ważną posesję portu gdańskiego, a mianowicie cypel wytworzony przy zlewisku Motławy do Martwej Wisły. Cypel ten nosił historyczną nazwę Polnisch Haken. Znajdowała się tam niewielka, ale dobrze wyposażona stocznia.

W ten sposób mieliśmy opanowane kluczowe miejsca w porcie gdańskim, a do tego dochodził jeszcze szereg domów na lewym brzegu ujścia Wisły, znajdujących się już w naszych rękach. Oprócz tego, nabywając kilka historycznych spichlerzy w porcie wewnętrznym nad Motławą, miałem satysfakcję, że nie zmarnowałem czasu i pozostawiłem po sobie znaczny dobytek Państwu Polskiemu.

Premier wezwał mnie do Warszawy, by oficjalnie rozszerzyć moje uprawnienia i zakres obowiązków. Paderewski jak zawsze przyjął mnie ze zwykłą uprzejmością i uścisnąwszy mi rękę powiedział: - Oficjalnie do tej pory był pan tylko delegatem generalnym Ministerstwa Aprowizacji, tymczasem, jak mówią Niemcy, był pan „machen fur alles”, spełniając w gruncie rzeczy funkcję generalnego delegata z ramienia Prezydium Rady Ministrów. Dlatego na posiedzeniu rządu postanowiliśmy mianować pana oficjalnie delegatem rządu Rzeczypospolitej w Gdańsku z tytułem ministra pełnomocnego. Wobec tego spada na pana odpowiedzialność za wszystkie resorty i jednocześnie jest pan przedstawicielem wszystkich ministerstw. Biorąc pod uwagę zweryfikowanie stopnia admirała Borowskiego jako generała brygady, przejmie on od pana resort wojskowy, pozostając jednak nadal w tym zakresie pod pańskim zwierzchnictwem. Gratuluję panu i proszę przekazać moje gratulacje panu Borowskiemu. Z całego serca życzę panu dalszej owocnej pracy.

Bolesław Pieriejasławski-Jałowiecki / Яловецкий Болеслав Антонович, herbu Bożeniec – ojciec autora książki, urodził się 10 sierpnia 1843 roku w katolickiej rodzinie, powołującej się na mityczne pochodzenie od Rurykowiczów, z kniaziów Pieriejasławskich-Jałowieckich, w rodowym majątku Syłgudyszki, pow. święciańskiego gub. wileńskiej (obecnie lit. Saldutiškis) na Litwie. Był synem Antoniego, powstańca 1863 roku, i Anny z Burych. Matka wywodziła się z asymilowanych litewskich Szkotów z klanu MacDonaldów, używających przydomku MacBury (spolszczonego na Bury).

Mniej więcej 10 lat temu pojawił się w Syłgudyszkach dr Arūnas Svitojus. Rzec można, człowiek renesansu: osoba o obszernej wiedzy, aktywny członek wielu międzynarodowych organizacji i komitetów, długoletni ekspert ONZ ds. żywienia ludności, a zarazem doświadczony rolnik z tytułem doktora biologii, specjalizujący się w hodowli owiec, przewodniczący Bałtyckiej Fundacji Dobroczynności (Baltijos labdaros fondas). Idealista i niebanalny w swej pasji człowiek, urzekający osobowością i nietuzinkowym zamiarem – odbudowy dworu w jego kształcie historycznym, takim jak za czasów Jałowieckich.

Poniżej aktualne zdjęcie dworku.

http://www.magwil.lt/tekstyzdjecia/418/1516393379_0.jpg
Nowy właściciel pochodzi z litewskiej rodziny ziemiańskiej, która w innej części Litwy posiadała dworek, podobny do tego. Niestety, spotkał go los wielu podobnych: został rozjechany buldożerami i zniszczony bez śladu, rodzina zesłana na Syberię. Marzeniem życia dr. Arūnasa stał się powrót do korzeni, a przypadek sprawił, że akurat na ten krok wybrano Syłgudyszki.
Dra Arūnas Svitojus w historycznym stroju rycerzy Zakonu Wina, istniejącego przy klasztorach Malty, Hiszpanii i Francji, produkujących własny trunek. Dzisiejszy właściciel syłgudyskiego dworu został przyjęty doń całkiem oficjalnie.

http://www.magwil.lt/material,przygoda-zaczerpnieta-z-historii-i-ksiazki,418.html

https://www.gdanskstrefa.com/rondo-jalowieckiego-na-oruni-gornej/

https://dziennikbaltycki.pl/mieczyslaw-jalowiecki-czlowiek-ktory-kupil-dla-polskiego-rzadu-westerplatte/ar/3905559

https://dziennikbaltycki.pl/skad-mamy-swoje-westerplatte/ar/102469

I tak nieuchronnie zbliża się nieubłagany koniec części pierwszej, ale na horyzoncie już widać nasz ulubiony ciąg dalszy.

 

 

Znalazłem ciekawą informację dotyczącą Bolesława Jałowieckiego, ojca Mieczysława na stronie rosyjskojęzycznej. Jest sporo ciekawostek. Przepraszam za tłumaczenie (Google).

Data urodzenia: 10 sierpnia 1846 r

Miejsce urodzenia: wioska Lintupy , rejon sventianski , obwód wileński

Data śmierci: 10 lipca 1918 r. (71 lat)

Miejsce śmierci: Piotrograd

Obywatelstwo: Imperium rosyjskie

Zawód: inżynier, zastępca Dumy Państwowej I zjazdu z prowincji wileńskiej

Edukacja: Nikolaev Engineering College

Religia : katolicyzm

Partia:     Konstytucyjna partia katolicka

Boleslav (Boleslav-Lavrenty) Antonovich Jalovecki ( po polsku Bolesław Jałowiecki, 10 sierpnia 1846–10 lipca 1918 r.) - inżynier, zastępca Dumy Państwowej pierwszego zjazdu z województwa wileńskiego.

 

Biografia

Urodził się we wsi Łyntupy (obecnie dzielnicy Postavy , rejon Witebsk , Białoruś ). [1] Z narodowości, Polak, z religii katolik, szlachcic. Z rodziny zamożnych właścicieli ziemskich w okręgu Swentu w obwodzie wileńskim. Absolwent gimnazjum wileńskiego. W 1865 roku ukończył studia w Nikolaev Engineering College , a następnie - z wyróżnieniem w Akademii Inżynierskiej im. Mikołajowa (jego nazwisko jako jednego z najlepszych studentów zostało znokautowane na tablicy). Otrzymał stopień inżyniera wojskowego w 1870 roku. Przeszkolony w Czechach i Austrii. Inżynier wojskowy, później inżynier Ministerstwa Kolei. Doradca sądowy. Przyznano osobistą pochwałę cesarza za budowę granitowego Nasypu Admiralicjiw Petersburgu. W latach 1878–1879 jego dwutomowe „Kotły na wodę, paliwo i lokomotywy” zostały opublikowane w wydawnictwie w Petersburgu. Brał udział w budowie i użytkowaniu kolei, pracownik różnych przedsiębiorstw handlowych i przemysłowych. Jest autorem wielu wynalazków technicznych, w szczególności przenośnych kolei i sprzętu dla nich w systemie Dolberg i Yalovetsky. Przez 15 lat był kierownikiem zakładu mechanicznego Alexander. Projektant specjalnego pociągu zbudowanego w fabryce Aleksandra dla rodziny królewskiej. Tam, zgodnie z projektem Yalovetsky'ego, powstała produkcja samochodów drugiej klasy z miękkimi siedzeniami sprężynowymi lub przedziałami do spania (tak zwane samochody z krzesłami). Na początku I wojny światowej fabryka Aleksandra opanowała budowę specjalnych samochodów pancernych i karetek pogotowia.

 

„Król wąskotorowy”

W marcu 1890 r. Wystąpił do Ministerstwa Kolei o zgodę na utworzenie 1. spółki akcyjnej zajmującej się budową i eksploatacją prywatnych kolei wąskotorowych. Dokumentacja została przygotowana wspólnie z F.E. Enakiejem. Decyzję podjęto 26 marca 1892 r., Kiedy cesarz Aleksander III zatwierdził Kartę „Pierwszego Towarzystwa Kolei Dostępu Rosji”. Dzieje się tak po tym, jak S. Yu. Witte, który dobrze znał i doceniał B. A. Yalovetsky'ego, został mianowany ministrem kolei w lutym 1892 r . Firma rozpoczęła działalność w styczniu 1893 r. Zarząd miał siedzibę w Petersburgu pod adresem: Malaya Morskaya, 5, a później Nevsky Prospekt11. Kapitał zakładowy spółki kolejowej wynosił 2 miliony rubli, a przed pierwszą wojną światową jej majątek oszacowano na 27 milionów. Początkowo pułkownik A. A. Pomerantsev został wybrany prezesem zarządu. Ale po kilku latach Yalovetsky został dyrektorem zarządzającym sprawami firmy, a następnie dyrektorem zarządzającym. Na początku XX wieku (dokładna data nie jest znana) Yalovetsky został prezesem zarządu, pozostając na tym stanowisku do rewolucji październikowej.

„Pierwsze Towarzystwo Kolei Dostępowych Rosji” rozpoczęło pracę od budowy linii kolejowej na Białorusi - od stacji Sventyany (miejsce narodzin Jałowieckiego) do miasta Głubokoe. Następnie budowano koleje wąskotorowe w innych regionach Białorusi, w krajach bałtyckich i na Ukrainie (okolice Żytomierza, Berdyczowa i Winnicy ). Firma zajmowała się również budową kolei przenośnych do celów wojskowych i rolniczych, wagonów i wózków, maszyn do wydobywania i transportu torfu, tartaków przenośnych.

W 1913 r. „Pierwsze Towarzystwo Kolei Dostępowych Rosji” posiadało ponad 1100 wersetów torów kolejowych, czyli prawie połowę rosyjskich kolei wąskotorowych. Właściciele społeczeństwa, a później dopiero Jałowiecki, zaczęli być nazywani „królem wąskiej skrajni”.

Członek zarządu rosyjsko-belgijskiego Towarzystwa Metalurgicznego i założyciel Zakładu Metalurgicznego Pietrowski. Pod koniec życia jest ważnym doradcą stanowym.

Popiersie Bolesława Jałowieckiego , stacja Lyntupy ,08/10/2007

Wysłany przez Evgeny Gromov w dniu 13.10.2009

Pomnik został odsłonięty 1 lipca 2007 r.

Kamień z datą 1897 oznacza całkowite ukończenie linii Novosventsyany-Berezveche.

 



tagi: ii wojna światowa  jałowiecki  westerplatte  gdańsk 

Andrzej-z-Gdanska
21 sierpnia 2019 18:58
21     3392    14 zaloguj sie by polubić

Komentarze:


ewa-rembikowska @Andrzej-z-Gdanska
21 sierpnia 2019 19:22

Wojna by i tak się zaczęła. Przecież o 4 40 spadły pierwsze bomby na Wieluń. Prawie jednocześnie zaatakowano Westerplatte.

zaloguj się by móc komentować

Andrzej-z-Gdanska @valser 21 sierpnia 2019 19:11
21 sierpnia 2019 19:47

"piękne."  ...dokonania i nietuzinkowy człowiek.

Dobrze jest móc sobie przypomnieć, że mamy takiego dzielnego Polaka.

zaloguj się by móc komentować

Andrzej-z-Gdanska @ewa-rembikowska 21 sierpnia 2019 19:22
21 sierpnia 2019 19:50

Niestety ma Pani rację. :(

Przypomniała mi się taka prowokacja, o której w Wiki podają, że:

Prowokacja gliwicka 31 sierpnia 1939 była jednym z serii przedsięwzięć Hitlera, mających zapobiec przekształceniu planowanej agresji III Rzeszy na Polskę w II wojnę światową, poprzez powstrzymanie sojuszników Rzeczypospolitej od wywiązania się z zobowiązań sojuszniczych wobec Polski, co by oznaczało dla Niemiec ryzykowną wojnę na dwa fronty.
W Gliwicach stacjonowały tysiące niemieckich żołnierzy, szykujących się do zaatakowania Polski następnego dnia. Z tego powodu np. opóźniono rozpoczęcie roku szkolnego, przypadające w Niemczech na 15 sierpnia, gdyż wszystkie większe szkoły zajmowało wojsko.

Nie było odwrotu, ani możliwości "dogadania się". :((

zaloguj się by móc komentować

Kuldahrus @Andrzej-z-Gdanska
21 sierpnia 2019 19:56

Nie wiedziałem o tym, że św. Jan Paweł II znał tą książkę. Ważna informacja.

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @Andrzej-z-Gdanska
21 sierpnia 2019 21:16

KIedy się przez 15 lat produkuje tyle broni, ile produkowały Niemcy/III Rzesza i ZSRR  po roku 1923,  to ta broń musi zostać użyta. Kiedy gangsterowi wyrwie się fanty, a tym było odebranie PrusomNiemcom Wielkopolski a generalnie ziem zagrabionych w ramach rozbiorów I Rzeczpospolitej przez Prusy i Rosję - to było wiadomo, że na hasło "Polska" obu tym państwom po roku 1918 r. będzie się podnosić ostro ciśnienie i będą dążyć do "powrotu".

PS. Notka super, po prostu wymiata. Też jestem za tym, żeby Jałowiecki dostał porządny pomnik w Gdańsku, najlepiej na Westerplatte. I nie żadna "ławeczka' tylko "pomnik jak się patrzy".    

zaloguj się by móc komentować

Andrzej-z-Gdanska @pink-panther 21 sierpnia 2019 21:16
21 sierpnia 2019 21:34

Wobec tego muszę się wziąść do roboty. :)

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @Andrzej-z-Gdanska 21 sierpnia 2019 21:34
21 sierpnia 2019 21:55

Jak najbardziej, i to szybko :)))

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @Kuldahrus 21 sierpnia 2019 19:56
21 sierpnia 2019 22:04

tę książkę  -  tą książką

zaloguj się by móc komentować


gabriel-maciejewski @Andrzej-z-Gdanska
22 sierpnia 2019 07:03

Pani prezydent Gdańska nie wie zapewne kim był Jałowiecki, bo horyzont przesłania jej Grass

zaloguj się by móc komentować

Andrzej-z-Gdanska @pink-panther 21 sierpnia 2019 21:55
22 sierpnia 2019 07:33

I po co mi to było. :)

Podobno trzeba wystrzegać się pierwszych myśli, bo mogą być uczciwe. :))

- czy coś takiego?

zaloguj się by móc komentować

Andrzej-z-Gdanska @gabriel-maciejewski 22 sierpnia 2019 07:03
22 sierpnia 2019 07:34

...bo może myśli o śniadaniu na trawie:)

zaloguj się by móc komentować

Andrzej-z-Gdanska @gabriel-maciejewski 22 sierpnia 2019 07:03
22 sierpnia 2019 08:52

Internetowy POLSKI słownik biograficzny też "nie zna" Jałowieckiego. :(

Jest tylko hasło : JAN JÓZEF JAŁOWIECKI 1817-05-06 - 1885-02-12.

 

zaloguj się by móc komentować

gorylisko @Andrzej-z-Gdanska
22 sierpnia 2019 09:25

bazując na tym co Matka Boża zrobiła w Gietrzwałdzie... obtdwu wojen można było uniknąć... ona w Gietrzwałdzie zapobiegła awanturze która mogła być pierwsza wojna światowa i jednocześnie wytrzeć Polskę na zawsze z map świata... nawet bez interwencji z góry, rozpatrując świat bez Boga... uczciwie... wojna to bezsens...

zaloguj się by móc komentować

gorylisko @gabriel-maciejewski 22 sierpnia 2019 07:03
22 sierpnia 2019 09:27

hmmm grass i za przeproszenie cipa na patyku... to już Bartolini Bartłomiej herbu Zielona Pitruszka brzmi szlachetniej...

zaloguj się by móc komentować


Andrzej-z-Gdanska @Andrzej-z-Gdanska
27 sierpnia 2019 08:57

Znalazłem ciekawą informację dotyczącą Bolesława Jałowieckiego o jca Mieczysława na stronie rosyjskojęzycznej. Jest sporo ciekawostek. Przepraszam za tłumaczenie (Google).

Bolesław Antonowicz Jałowiecki

https://ruwikiorg.ru/wiki/%D0%AF%D0%BB%D0%BE%D0%B2%D0%B5%D1%86%D0%BA%D0%B8%D0%B9,_%D0%91%D0%BE%D0%BB%D0%B5%D1%81%D0%BB%D0%B0%D0%B2_%D0%90%D0%BD%D1%82%D0%BE%D0%BD%D0%BE%D0%B2%D0%B8%D1%87

polski Bolesław Jałowiecki


Data urodzenia 10 sierpnia 1846 r

Miejsce urodzenia wioska Lintupy , rejon sventianski , obwód wileński

Data śmierci 10 lipca 1918 r. (71 lat)

Miejsce śmierci Piotrograd

Obywatelstwo Imperium rosyjskie

Zawód  inżynier, zastępca Dumy Państwowej I zjazdu z prowincji wileńskiej

Edukacja  Nikolaev Engineering College

Religia  katolicyzm

Boleslav (Boleslav-Lavrenty) Antonovich Jalovecki ( polski Bolesław Jałowiecki , 10 sierpnia 1846–10 lipca 1918 r.) - inżynier, zastępca Dumy Państwowej pierwszego zjazdu z województwa wileńskiego .

Biografia

Urodził się we wsi Łyntupy (obecnie dzielnicy Postavy , rejon Witebsk , Białoruś ). [1] Z narodowości, Polak, z religii katolik, szlachcic. Z rodziny zamożnych właścicieli ziemskich w okręgu Swentu w obwodzie wileńskim. Absolwent gimnazjum wileńskiego. W 1865 roku ukończył studia w Nikolaev Engineering College , a następnie - z wyróżnieniem w Akademii Inżynierskiej im. Mikołajowa (jego nazwisko jako jednego z najlepszych studentów zostało umieszczone na tablicy). Otrzymał stopień inżyniera wojskowego w 1870 roku. Przeszkolony w Czechach i Austrii. Inżynier wojskowy, później inżynier Ministerstwa Kolei. Doradca sądowy. Przyznano osobistą pochwałę cesarza za budowę granitowego Nasypu Admiralicjiw Petersburgu. W latach 1878–1879 jego dwutomowe „Kotły na wodę, paliwo i lokomotywy” zostały opublikowane w wydawnictwie w Petersburgu. Brał udział w budowie i użytkowaniu kolei, pracownik różnych przedsiębiorstw handlowych i przemysłowych. Jest autorem wielu wynalazków technicznych, w szczególności przenośnych kolei i sprzętu dla nich w systemie Dolberg i Yalovetsky. Przez 15 lat był kierownikiem zakładu mechanicznego Alexander. Projektant specjalnego pociągu zbudowanego w fabryce Aleksandra dla rodziny królewskiej. Tam, zgodnie z projektem Yalovetsky'ego, powstała produkcja samochodów drugiej klasy z miękkimi siedzeniami sprężynowymi lub przedziałami do spania (tak zwane samochody z krzesłami). Na początku I wojny światowej fabryka Aleksandra opanowała budowę specjalnych samochodów pancernych i karetek pogotowia.

„Król wąskotorowy”

W marcu 1890 r. Wystąpił do Ministerstwa Kolei o zgodę na utworzenie 1. spółki akcyjnej zajmującej się budową i eksploatacją prywatnych kolei wąskotorowych. Dokumentacja została przygotowana wspólnie z F.E. Enakiejem . Decyzję podjęto 26 marca 1892 r., Kiedy cesarz Aleksander III zatwierdził Kartę „Pierwszego Towarzystwa Kolei Dostępu Rosji”. Dzieje się tak po tym, jak S. Yu. Witte , który dobrze znał i doceniał B. A. Yalovetsky'ego, został mianowany ministrem kolei w lutym 1892 r . Firma rozpoczęła działalność w styczniu 1893 r. Zarząd miał siedzibę w Petersburgu pod adresem: Malaya Morskaya , 5, a później Nevsky Prospekt11. Kapitał zakładowy spółki kolejowej wynosił 2 miliony rubli, a przed pierwszą wojną światową jej majątek oszacowano na 27 milionów. Początkowo pułkownik A. A. Pomerantsev został wybrany prezesem zarządu. Ale po kilku latach Yalovetsky został dyrektorem zarządzającym sprawami firmy, a następnie dyrektorem zarządzającym. Na początku XX wieku (dokładna data nie jest znana) Yalovetsky został prezesem zarządu, pozostając na tym stanowisku do rewolucji październikowej.

„Pierwsze Towarzystwo Kolei Dostępowych Rosji” rozpoczęło pracę od budowy linii kolejowej na Białorusi - od stacji Sventyany (miejsce narodzin Jałowieckiego) do miasta Głubokoe. Następnie budowano koleje wąskotorowe w innych regionach Białorusi, w krajach bałtyckich i na Ukrainie (okolice Żytomierza , Berdyczowa i Winnicy ). Firma zajmowała się również budową kolei przenośnych do celów wojskowych i rolniczych, wagonów i wózków, maszyn do wydobywania i transportu torfu, tartaków przenośnych.

W 1913 r. „Pierwsze Towarzystwo Kolei Dostępowych Rosji” posiadało ponad 1100 wersetów torów kolejowych, czyli prawie połowę rosyjskich kolei wąskotorowych. Właściciele społeczeństwa, a później dopiero Jałowiecki, zaczęli być nazywani „królem wąskiej skrajni”.

Członek zarządu rosyjsko-belgijskiego Towarzystwa Metalurgicznego i założyciel Zakładu Metalurgicznego Pietrowski. Pod koniec życia jest ważnym doradcą stanowym.

 

Popiersie Bolesława Jałowieckiego , stacja Lyntupy ,08/10/2007
Wysłany przez Evgeny Gromov w dniu 13.10.2009

Kamień z datą 1897 oznacza całkowite ukończenie linii Novosventsyany-Berezveche

zaloguj się by móc komentować

Andrzej-z-Gdanska @Andrzej-z-Gdanska
30 sierpnia 2019 08:45

Lepiej późno niż później. :)

Dopiero teraz do mnie dotarło, że 100 lat temu (!) jesienią zostało zakupione przez Mieczysława Jałowieckiego Westerplatte.

II Wojna Światowa wybuchła 1 września 1939 roku czyli 80 lat temu.

zaloguj się by móc komentować

jestnadzieja @Andrzej-z-Gdanska 30 sierpnia 2019 08:45
30 sierpnia 2019 12:51

A ja dopiero dzisiaj przeczytalam notke. Dziekuje!!

zaloguj się by móc komentować

Andrzej-z-Gdanska @jestnadzieja 30 sierpnia 2019 12:51
30 sierpnia 2019 14:21

Dziękuję.

Lepiej późno niż później. :)

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować