ŚWIĘTY CHRYSTIAN - CYSTERS - MISYJNY BISKUP PRUS
Jest to rozszerzony o inne źródła wykład Pawła Grochowskiego - „Biskup Chrystian i tajemnice misji pruskiej I połowy XIII wieku” wygłoszony na LUL IV 19 października 2019 r. w Turznie koło Torunia.
Nie jedyny to naród, któremu najlepiej „wychodzi” rabunek czy to bezpośredni czy pośredni. Nie jest to motto czy ostrzeżenie lecz przypomnienie. Takie zdarzenia miały miejsce co najmniej 800 lat temu. I nie chodzi ani o Chrystiana ani o Prusów.
Prusowie nigdy nie stworzyli organizacji państwowej i pozostając na etapie związków plemiennych byli łatwym przeciwnikiem dla sąsiadów. Jako wyznawcy religii etnicznej czcili siły natury: ciała niebieskie, jak Słońce czy Księżyc, zjawiska atmosferyczne.
Prusowie zamieszkiwali tereny pokrywające się w przybliżeniu z obszarem obecnego województwa warmińsko-mazurskiego w Polsce oraz rosyjskiego obwodu kaliningradzkiego. Zaliczali się do tzw. bałtyjskiej grupy językowej, a ich najbliżsi pobratymcy to również nieistniejący już lud Jaćwingów, mający swe główne siedziby na terenach obecnego województwa podlaskiego, a także Litwini i Łotysze, posiadający współcześnie niezawisłe państwa. Wśród wielkiej rodziny ludów indoeuropejskich najbliżej spokrewnioną z Bałtami grupę etniczno-językową stanowią Słowianie. Uczeni wskazują na obszary nad górnym Dnieprem jako na pierwotne siedziby zarówno Bałtów, jak i Słowian. W okresie między V wiekiem p.n.e. a V wiekiem n.e. przodkowie Prusów wyemigrowali stamtąd nad Bałtyk. To najprawdopodobniej ich wymienił w I wieku n.e. pod nazwą Estów rzymski historyk Tacyt w kontekście handlu bursztynem. Od II połowy IX w. zaczęły zastępować ją nazwy: Prusy i Prusowie.
Pierwszym misjonarzem Prus był biskup praski, późniejszy święty męczennik Wojciech, który z poparciem Bolesława Chrobrego wyruszył Wisłą przez Gdańsk a stamtąd na wschód z zamiarem nawrócenia ludności Pomezanii. Tubylcy przyjęli jednak św. Wojciecha i jego towarzyszy bardzo niechętnie, dopatrując się w nich wysłanników polskiej, wrogiej potęgi. Jak podaje tradycja, 23 kwietnia 997 roku praski biskup poniósł śmierć męczeńską, a jego misja zakończyła się porażką.
Pruska misja ewangelizacyjna, podobnie zresztą jak i inne misje nadbałtyckie, nabrała nowego rozmachu dopiero na przełomie XII i XIII wieku. Obok bezbronnych mnichów cysterskich nad Bałtyk wyruszyły zbrojne wyprawy krzyżowe, podobne do wypraw palestyńskich. Papieżom zależało, aby akcja misyjna była prowadzona szybko i samodzielnie, tak by nie dopuścić cesarza Rzeszy niemieckiej do wpływów nad krajami nawróconymi. Ziemie niewiernych jako res nullius (obojętne) Grzegorz IX uważał za potencjalną i wyłączną własność Kościoła.
Klasztor w Łeknie (gmina Wągrowiec) został ufundowany około 1153 roku przez możnego rycerza Zbyluta z rodu Pałuków; był jednym z pierwszych na ziemiach polskich. Ponadto zdaniem niektórych badaczy ród Pałuków był spokrewniony z pierwszym misjonarzem Prusów, św. Wojciechem. Protoplastą był brat św. Wojciecha, Sobiesław. Łekneńscy cystersi dysponowali ponadto podstawami finansowymi umożliwiającymi takie działania. Chodzi tu między innymi o nadanie uczynione na rzecz cystersów w Sulejowie przez biskupa Chrystiana, o którym wspomina książę Władysław Odonic w dokumencie z 29 czerwca 1232 r.
Siedziba biskupa pruskiego jest po raz pierwszy wymieniona dopiero w dokumencie papieża Grzegorza IX z 11 kwietnia 1240 r., który został wystawiony na skutek skargi biskupa Chrystiana na Krzyżaków po zajęciu przez nich jego siedziby w Santyrze. Sam Santyr jest niezwykle tajemniczą miejscowością, która zniknęła na wieki z map Prus. Wg najnowszych ustaleń historyków i archeologów, Santyr (Zantyr, Sąciż) leżał na terenie dzisiejszej miejscowości Biała Góra u ujścia Liwy do Wisły.
O Chrystianie, cystersie i biskupie Prus pisze się w prawie każdej pracy dotyczącej dziejów Polski XIII w. omawiającej stosunki z Pomorzem Gdańskim, Prusami i zakonem krzyżackim. Mało jest jednak prac poświęconych samej postaci Chrystiana.
Chrystian włączył się do prac misjonarskich w Prusach w 1209 roku. Z przekazu kroniki z Lautenbergu (rok 1215) wynika, że Chrystian był pierwszym po świętym Wojciechu biskupem pruskim.
Bp Chrystian jest postacią dość tajemniczą i kluczową dla spraw rozgrywających się w trójkącie polsko-krzyżacko-pruskim z udziałem najwyższych autorytetów średniowiecznej Europy: papiestwa i cesarstwa. Niektórych historyków niemieckich można by nawet podejrzewać o celowe zaciemnianie biografii Chrystiana.
Paradoks polega na tym, że w ostatnich latach życia bp Chrystian sprzeciwiał się decyzjom papieskim, a jednak bracia cystersi i gałąź benedyktyńska uznają go za świętego. Następny paradoks: Chrystian przyczynił się walnie do sprowadzenia Krzyżaków na Ziemię Chełmińską i wprowadził ich na teren Prus (nie książę Konrad), a niebawem stał się najbardziej znienawidzonym przez Zakon człowiekiem.
Postać Chrystiana i jego biografia była w wyraźny sposób fałszowana przez Krzyżaków, którzy w biskupie Prus, swoim byłym protektorze, widzieli głównego przeciwnika politycznego, przeszkadzającego im w realizowaniu idei własnego państwa zakonnego w Prusach.
Wspomniane dezinformacje mają bardzo długi żywot i trafiły bardzo wysoko, bo aż do wydanej przez Watykan Bibliotheca Sanctorum w której znajduje się biogram Chrystiana.
Autor hasła, Alfons M. Zimmermann, nie ma najmniejszej wątpliwości, że Chrystian wywodził się z klasztoru cystersów niemieckich zlokalizowanego w Polsce, a przecież wiemy, że szesnastowieczny kronikarz Szymon Grunau jednoznacznie stwierdza, że Chrystian urodził się w dzisiejszym Chociwlu k. Stargardu Szczecińskiego. Starosłowiański gród pomorski istniał tam już od XI w.
Jest bardzo mało prawdopodobne, by pochodził z rodziny niemieckiej, gdyż wielka akcja kolonizacyjna była prowadzona przez księcia szczecińskiego Barnima I Dobrego. Pierwsi osadnicy niemieccy napływają do Stargardu Szczecińskiego dopiero w drugiej połowie XIII w. Chrystian i jego brat Henryk dysponowali sporym majątkiem, gdyż obdarowali wsiami klasztor w Kołbaczu.
Jego macierzystym klasztorem był bliski miejsca urodzenia zachodniopomorski cysterski Kołbacz, następnie wschodniopomorska Oliwa, gdzie prawdopodobnie był opatem, i wreszcie wielkopolskie Łekno, skąd wzięła swój początek polska misja cysterska w Prusach.
Misja pruska pod samodzielnym kierownictwem biskupa Chrystiana
Fundowanie dalszych klasztorów misyjnych (Strzelno, Żukowo, Szpetal) musiały nieuchronnie doprowadzić do zbrojnej konfrontacji ze stroną pruską, która nastąpiła na przełomie roku 1216 i 1217 przyjmując formę niszczycielskiego najazdu na ziemię chełmińską, który znalazł odbicie w bulli papieża Honoriusza III z 16 kwietnia 1217 roku. Stolica Apostolska zezwoliła rycerstwu małopolskiemu i mazowieckiemu przeprowadzić odwetową wyprawę do Prus, a udział w niej uznała za czyn równorzędny z krucjatą jerozolimską.
Pokojowy plan chrystianizacji Prus wysunięty, być może, przez księcia Leszka Białego, miał polegać na założeniu w Prusach osady targowej przeznaczonej do handlu solą i żelazem, gdzie niejako przy okazji duchowni prowadzili by działalność misjonarską.
Tymczasem stosunki polsko-pruskie ciągle się pogarszały i nie mogło być już mowy o pokojowym opanowaniu Prus. Latem 1220 roku nastąpił kolejny, potężny najazd sąsiadów z północy.
W wyniku tego wypadu rozbiciu uległ cały system obrony ziemi chełmińskiej, zburzono główny gród w Chełmnie, a także sąsiednie mniejsze gródki, uprowadzono ponadto licznych jeńców i łupy. Następna krucjata odbyła się w 1222 roku.
Chrystianowi w 1222 roku nadano kasztelanię chełmińską. W następnym roku wyruszyła kolejna wielka krucjata do Prus.
Prawdopodobnie krzyżowcy wyparli Prusów z ziemi chełmińskiej i zorganizowali na jej terenie system ogólnopolskiej stróży. Nie był on jednak trwały wskutek waśni pomiędzy rycerstwem różnych ziem.
Decydując się na zbrojną konfrontację w Prusach strona polska odrzuciła definitywnie przedłożony papieżowi projekt Leszka Białego sprzed 1221 roku, a dotyczący przyjęcia pokojowego sposobu prowadzenia misji pruskiej.
Pieczęć biskupa Chrystiana, źródło: kmdg.grudziadz.pl
Kiedy okazało się, że krucjaty i pasywna obrona pogranicza - stróża rycerska - nie są w stanie zapewnić wystarczającego bezpieczeństwa, biskup Chrystian w porozumieniu z Konradem Mazowieckim postanowił utworzyć stróżę złożoną z rycerzy zakonnych. Wzór dla takiego zakonu stanowić mieli kawalerowie mieczowi, pozostający pod władzą ówczesnego biskupa ryskiego. Jak dowiadujemy się z zachowanych źródeł, w 1228 roku pojawił się w Dobrzyniu nad Wisłą zastęp 15 rycerzy, z mistrzem Brunonem na czele, pochodzących przeważnie z Dolnej Saksonii i Meklemburgii. Dobrzyńcy - nazywani tak od miejsca osiedlenia - otrzymali od księcia Konrada i biskupa płockiego Guntera znaczne uposażenie.
Dobrzyńcy w czasie swej kilkuletniej działalności nie zdołali jednak dokonać zbyt wiele w walce z Prusami i w roku 1235 połączyli się z Krzyżakami przekazując im swoje posiadłości.
Podobnie skończyły się losy założonej w tym czasie przez księcia Świętopełka filii cysterskiego zakonu rycerskiego - kalatrawensów. Ten nieliczny konwent został sprowadzony około 1228 roku i osadzony w Tymawie zapewne z inicjatywy cystersów oliwskich. Zdaniem części badaczy, kalatrawensi pojawili się w rejonie Morza Bałtyckiego nie w wyniku sprowadzenia braci z Hiszpanii lecz na skutek przyjęcia reguły zakonnej przez braci rycerzy Chrystusowych, którzy już wcześniej byli w Tymawie. Po kilku latach działalności kalatrawensi zniknęli jednak bez śladu.
Jeszcze zanim przybyli Krzyżacy, nad Bałtykiem pojawili się dominikanie. Ten nowo powstały zakon już z samego założenia przeznaczony był w sposób szczególny do prowadzenia akcji ewangelizacyjnej i misyjnej. Do Gdańska dominikanów sprowadził na przełomie 1226 i 1227 roku książę pomorski Świętopełk, który liczył, iż za ich pośrednictwem zdoła nie tylko przeprowadzić skuteczną ewangelizację Prus, lecz także rozszerzy przy tej okazji dzielnicę pomorską kosztem sąsiednich ziem. Mając to na uwadze, gdański książę w 1227 roku przekazał Zakonowi Kaznodziejskiemu kościół św. Mikołaja i plac pod budowę klasztoru. Potwierdzenie misyjnego charakteru gdańskiej fundacji znajdujemy w bulli Grzegorza IX z 5 maja 1227 roku.
Od tego momentu dominikanie powoli przejmują od cystersów kierownictwo misji pruskiej.
Ostatnio przypuszcza się, że wskutek skłócenia rycerstwa polskiego, zrodził się plan zastąpienia go neutralną siłą, jaką był zakon krzyżacki.
Całość układów z lat 1228-1230 zawartych między Konradem a zakonem krzyżackim zatwierdził 18 stycznia 1230 roku papież Grzegorz IX. Z tekstu papieża wynika, iż to kraj, a więc hierarchia kościelna i neofici, przyjęli legata a nie legat ziemię. Tak więc, terra illa z bulli to wszystkie schrystianizowane już tereny pruskie, które zostały zastrzeżone wyłącznie biskupowi Chrystianowi.
Chrystian zawarł w latach 1229-1230 serię umów, w wyniku których przeniósł na zakon krzyżacki prawa do włości biskupich w ziemi chełmińskiej, między innymi i do tych darowanych mu przed siedmiu laty przez Konrada. W zamian Krzyżacy zobowiązali się zdobywać Prusy w imieniu biskupa Chrystiana. Krzyżacy zgodzili się również, by mieszkańcy dóbr biskupich byli poddanymi biskupa a nie zakonu, a Chrystianowi zagwarantowali swobodę wykonywania funkcji biskupich w posiadłościach zakonnych.
Uwięzienie Chrystiana i przejęcie kierownictwa misji przez dominikanów
W kilka lat po przybyciu Krzyżaków, około 1233 roku nastąpiło połączenie ruchu krzyżowego z działalnością zakonu krzyżackiego. Z różnych stron Europy, a przede wszystkim z Polski i Pomorza, przybywały zastępy rycerzy, by wspierać zakon krzyżacki w jego podbojach. Połączone to było z napływem imigrantów z Rzeszy, skąd na żyzne dające się zagospodarować tereny napływali przedstawiciele drobnego rycerstwa oraz mieszczanie. Napływ ten był wspomagany akcją informacyjno-agitacyjną prowadzoną przez duchownych w Niemczech. Bez wątpienia inicjatorami tej akcji byli sami Krzyżacy posiadający w Rzeszy duże wpływy. W ten sposób zasięg terenów schrystianizowanych zaczął szybko powiększać się. Sukcesy te w odpowiedni sposób przedstawione papieżowi zostały w całości przypisane Zakonowi. Niemałe zasługi miał tu z pewnością życzliwy Krzyżakom legat Wilhelm z Modeny. Papież wyczekujący niecierpliwie lepszych wyników misji pruskiej przyjmował chętnie i bezkrytycznie wszelkie informacje o zasługach zakonu krzyżackiego. Tym samym wina za dotychczasowe niepowodzenia zaczęła być przypisywana Chrystianowi, a jego imię znika stopniowo z pism papieskich.
Zniechęcony w takiej sytuacji biskup Chrystian opuścił Pomezanię i udał się z misją do Sambii gdzie dostał się do niewoli. Zakon nie ruszył palcem by go oswobodzić, choć miał prawdopodobnie takie możliwości. Krzyżacy rozpuszczali wieści, skierowane nawet do Stolicy Apostolskiej, że bp Chrystian nie żyje. Po prostu niewola Chrystiana była wspaniałym darem losu dla Krzyżaków. Więzienie biskupa trwało ponad pięć lat.
Podczas niewoli Chrystiana Krzyżacy napadli na gród i siedzibę biskupią w Santyrze, niszcząc budynki i katedrę oraz zagarniając dobra i dochody biskupie.
Dokument, tzw. falsyfikat kruszwicki, pozostaje od ponad stu lat obiektem licznych badań uczonych polskich i niemieckich, którzy bądź to uznawali go za falsyfikat, bądź bronili jego autentyczności. Od czasu przełomowych badań T. Jasińskiego nad tym dokumentem
przeważa zdecydowanie pogląd o jego autentyczności. Zdania o tym, że jest to falsyfikat są odosobnione. Autor książki, Wojciech Baran-Kozłowski, „Misje pruskie w pierwszej połowie XIII wieku, nie podziela argumentów wyłożonych ostatnio przez P. Grochowskiego wracającego do ustaleń sprzed stu lat, wedle których dokument ten jest falsyfikatem. Bez wątpienia można stwierdzić, iż w świetle tego nadania Konrad Mazowiecki zrzekał się wszelkich praw zwierzchnich przysługujących mu w ziemi chełmińskiej.
Zakres uczynionego przez księcia nadania w ziemi chełmińskiej jest zdumiewający i nie może dziwić, że był jedną z głównych przyczyn kwestionowania autentyczności tego przywileju. W świetle przywileju chełmińskiego z 1233 roku nie ulega wątpliwości, że zakon już wówczas poczynał sobie w ziemi chełmińskiej jak suwerenny władca. Jak dowiadujemy się z dalszych wersów bulli, Konrad Mazowiecki przyznał Zakonowi ponadto całość zdobyczy w Prusach.
Opierając się na wystawionym w Kruszwicy nadaniu księcia mazowieckiego, papież 3 sierpnia 1234 roku wziął pod opiekę św. Piotra i Stolicy Apostolskiej obecne i przyszłe zdobycze zakonu krzyżackiego w Prusach. Następnie zdobycze te uznał za własność św. Piotra i jako lenno papieskie przekazał w wieczyste posiadanie Krzyżakom.
Bulla Grzegorza IX z 9 września 1234 roku była wielkim ciosem dla Konrada Mazowieckiego. Stolica Apostolska biorąc zdobycze w Prusach pod swoją protekcję sprawiła, iż książę utracił jakikolwiek wpływ na władztwo krzyżackie w Prusach.
Przybyły w 1234 roku na pomoc Krzyżakom margrabia miśnieński Henryk zaatakował stolicę Mazowsza - Płock. Konrad został zmuszony do zbrojnego odbicia zajętego grodu. Nie był to jednak koniec jego kłopotów. Krzyżacy zagarnęli bowiem w tym czasie ziemię dobrzyńską.
Fakt ten uzyskał sankcję papieską 8 kwietnia 1235 roku, kiedy to wielki mistrz Herman von Salza otrzymał od papieża potwierdzenie dokumentu biskupa płockiego Piotra, na mocy którego wcielono braci dobrzyńskich do zakonu krzyżackiego. W świetle tych faktów nie może dziwić nas zatem reakcja Konrada Mazowieckiego, który cofnął wszystkie swe dotychczasowe nadania uczynione na rzecz zakonu krzyżackiego.
Herman von Salza działał jednak szybko. Widząc, że w tym momencie od papieża nie uzyska nic więcej ponad to, co otrzymał w bulli z 3 sierpnia 1234 roku, postanowił zwrócić się o pomoc do cesarza Fryderyka II. W ten sposób między majem a sierpniem 1235 roku doszło do wystawienia słynnej Złotej Bulli. Bulla ta była efektem niezwykle finezyjnych zabiegów dyplomatycznych przeprowadzonych przez wielkiego mistrza Henryka von Salza i cesarskiego urzędnika, rzeczywistego redaktora dokumentu, Piotra de Vinea. Zasadnicze znaczenie dla dalszej sytuacji zakonu krzyżackiego w Prusach miał fakt, że mocą tego dokumentu Fryderyk II wcielił Prusy do Imperium Romanum rozumianego jako realne państwo składające się z Niemiec, Włoch i Burgundii. Miarą finezji układających się stron jest to, iż wszystko to osiągnięto bez naruszenia papieskiej protekcji z roku poprzedniego.
Dzięki temu zabiegowi Fryderyk II mógł odtąd ingerować w spory pomiędzy zakonem krzyżackim a Konradem Mazowieckim. Książę mazowiecki musiał zaś już stale liczyć się z ewentualnym zbrojnym wystąpieniem cesarza w obronie zakonu krzyżackiego.
Kolejnym krokiem uczynionym przez zakon krzyżacki było przedłożenie Złotej Bulli legatowi papieskiemu Wilhelmowi z Modeny i księciu mazowieckiemu Konradowi. W wyniku przeprowadzonego wtedy postępowania polubownego zakon i książę zawarli ugodę spisaną 19 października 1235 roku. Dokumentem tym Konrad ponownie przekazał Krzyżakom ziemię chełmińską i okręg nieszawski,
Ostatecznie z niewoli wydobyła Chrystiana, za znacznym okupem w wysokości 800 grzywien srebra, jego własna rodzina tj. brat Henryk, również cysters w Kołbaczu i bratanek Chrystian, którzy najpierw oddali się Prusom jako zakładnicy, ponieważ trzeba było sporo czasu na zebranie tak dużej sumy pieniędzy. Odbyło się to przy pomocy księcia gdańskiego Świętopełka, który jako jedyny z książąt polskich wcześnie poznał się na polityce zakonu krzyżackiego, a w biskupie misyjnym Prus, którego od dawna był obrońcą, widział swego sprzymierzeńca. Chrystian odzyskał wolność w 1238 r.
Uwolnienie Chrystiana udaremniło przeprowadzenie podziału biskupstwa pruskiego na diecezje. Jest to jednak tylko hipoteza. Już na samym wstępie oskarżył on zakon przed papieżem o liczne nadużycia.
I tak, zarzucił Krzyżakom, że podczas jego niewoli napadli na posiadłości biskupie, zdewastowali i ograbili gród Santyr, oraz zagarnęli przynależne mu dochody. Ponadto - jak dowiadujemy się z bulli papieskiej - Krzyżacy odwodzą pogan od chrztu, aby ich łatwiej utrzymać w poddaństwie, a nawet torturują nowo nawróconych chrześcijan wiernych Chrystianowi. Ponadto mieli prześladować przybyłych na pomoc krzyżowców tak jakby zapomnieli, iż biskup wspierał nimi zakon krzyżacki w ciągłych walkach z poganami. Jak widzimy, Krzyżacy wszelkimi możliwymi sposobami starali się utrudnić chrystianizację Prus. Nie przyjmując do wiadomości postępów misji i chcąc widzieć dookoła jedynie pogańskie ziemie,
Papież Innocenty IV został wybrany dopiero 26 czerwca 1243 r. Jednak od początku swego pontyfikatu widział w zakonie krzyżackim swego sojusznika w walce z cesarzem Fryderykiem II. Już 29 lipca, na prośbę Wilhelma z Modeny, stronnika Zakonu, podpisał dekret tworzący cztery nowe diecezje: trzy w Prusach oraz chełmińską i polecił Chrystianowi objąć jedną z nich. Decyzja ta była częścią szerszego planu Innocentego IV i służyła ścisłemu powiązaniu Niemieckiego Zakonu Szpitalników św. Marii w Jerozolimie z polityką papieską. Uznał on bowiem całe Prusy, zarówno ziemie już zdobyte jak i te, które Zakon zdobędzie w przyszłości, za własność Stolicy Piotrowej, i oddał je w lenno Krzyżakom.
Formalny akt inwestytury (nadawanie wasalowi dóbr seniora, przy zachowaniu ceremoniału i zasad prawa lennego) miał miejsce 1 października 1243 r. i dopiero po złożeniu przez wielkiego mistrza Gerharda Mahlberga przysięgi lennej papieżowi.
Dla członków kapituły generalnej degradacja pozycji ich brata (Chrystiana), zasłużonego dla misji pruskiej i ruskiej, świadczyła o zachwianiu przewodniej roli zakonu cystersów w działalności misyjnej. Dlatego w 1243 r. aż jedenastu opatów z Francji, Niemiec i Polski wstawiło się za biskupem Chrystianem u papieża.
Bp Chrystian - mimo podeszłego wieku - wziął udział w soborze powszechnym w Lyonie, na którym Innocenty IV wyklął cesarza Fryderyka II.
Wg Wiki:
Główną przyczyną zwołania tego soboru w roku 1245 był konflikt pomiędzy papieżem a cesarzem Fryderykiem II Hohenstauff oraz rosnące zapędy cesarza sprawowania całości władzy świeckiej i częściowego podporządkowania sobie Kościoła. Sobór zdetronizował Fryderyka II jako króla niemieckiego i cesarza rzymskiego, co okazało się decyzją trwałą i skuteczniejszą od ekskomuniki.
Można domniemywać, że w Lyonie prośby Chrystiana zostały wysłuchane, i że otrzymał tam godność arcybiskupa metropolity Prus. Jednak wracając z Lyonu niespodziewanie zmarł 4 grudnia 1245 r. w Marburgu. Istnieje podejrzenie, że został otruty. Papież w kilka dni później, bo dnia 15 XII mianował metropolitą Alberta Suerberra, jednak Krzyżacy nie wpuścili go do Prus. Nowy legat papieski opat Opizo z Messano wydał w roku 1246 wyrok bardzo niekorzystny dla Krzyżaków, uznając powstańców pruskich za neofitów a nie apostatów, jak ich określał Zakon.
Wspomniany biogram Chrystiana w watykańskiej Bibliotheca Sanctorum kończy się następującym stwierdzeniem: Menologi cysterskie i benedyktyńskie uznały go za świętego i czczą 4 grudnia.
Ślad kultu Chrystiana został odkryty w czasie badań malowideł ściennych z XIV w. w opactwie cystersów w Lądzie. Występują tam dwie postacie świętych biskupów, z których jedną identyfikuje jako św. Wojciecha, natomiast utożsamienie drugiej z tych postaci nastręcza jej spore trudności. Owym drugim biskupem może być św. Chrystian.
Najcenniejszym zabytkiem klasztoru w Lądzie nad Wartą jest gotyckie oratorium św. Jakuba Apostoła St. z unikalną polichromią z ok. 1370 r. Na zdjęciu ściana wschodnia, a na niej od lewej św. Piotr i św. Chrystian. Po prawej św. Wojciech.
Dzisiaj w Kościele powszechnym (poza wymienionymi zgromadzeniami) jest to postać prawie nieznana.
Jak dotąd nie udało się znaleźć jakiejkolwiek informacji na temat zatwierdzenia kultu św. Chrystiana przez Stolicę Apostolską. Musiało to jednak mieć miejsce, bowiem Chrystian figuruje przecież w kalendarzach świętych zgromadzeń zakonnych reguły benedyktyńskiej.
W średniowieczu nie rozróżniano pojęć błogosławiony i święty. Przyczyną bezpośrednią nierozpowszechnienia się kultu św. Chrystiana była zapewne niechęć Krzyżaków, którzy zrobili wszystko, by nie dopuścić do oddawania czci człowiekowi, który był śmiertelnym wrogiem Zakonu. Jest jednak i przyczyna pośrednia, może nawet ważniejsza - nie było miejsca pochówku, a jak wiadomo bez relikwii kult świętego nie mógł się w średniowieczu rozpowszechniać.
Jeśli chodzi o grób biskupa, to istnieją co najmniej dwie wersje. Wg pierwszej wersji został pochowany w Marburgu. Według kroniki Szymona Grunaua, cystersi przywieźli ciało Chrystiana z Marburga do Santyru, bo przecież jako biskup powinien być pochowany we własnej katedrze. Jednak była ona już zniszczona przez Krzyżaków, a konkretnie przez mistrza krajowego Poppona von Osternę.
Po śmierci biskupa Chrystiana i utworzeniu w 1245 roku arcybiskupstwa ryskiego dla obszaru Prus i Inflant rozpoczęły się nominacje i obsadzanie stolic biskupich. Widać systematyczne odsuwanie dominikanów – dotychczasowych sojuszników zakonu krzyżackiego - od godności biskupich i zastępowanie ich kandydatami pozostającymi już w bezpośredniej zależności od Krzyżaków. Zasadniczą rolę w postawie zakonu krzyżackiego musiał odegrać fakt, że dominikanie gdańscy i toruńscy należeli do dominikańskiej prowincji polskiej, co w sposób niebezpieczny wiązało biskupstwa pruskie z ośrodkiem polskim. Ostatnim aktem, który zakończył trwający od 1219 roku proces zrywania więzi kościelnej organizacji pruskiej z metropolią gnieźnieńską, było podporządkowanie czterech diecezji pruskich arcybiskupowi ryskiemu. Nastąpiło to w latach 1251-1255. Biskup Chrystian nie żył już wtedy od 10 lat.
Ryc. 12 Mapa zasięgu misji pruskiej Chrystiana i lokalizacji kościołów pruskich z traktatu dzierzgońskiego z 1249 roku (oprac. P. Grochowski).
W 1542 r. książę pruski Albrecht zwrócił się do Georga Scheveke, kuratora sekularyzowanego klasztoru dominikańskiego w Gdańsku, w którym żył kronikarz - mnich Szymon Grunau, z zapytaniem, czy rzeczywiście znajduje się tam „osobliwa kronika” napisana przez pierwszego biskupa Prus Chrystiana. Otrzymał odpowiedź pozytywną i polecił doręczenie jej swemu nadwornemu kronikarzowi Łukaszowi Davidowi. Kronika Chrystiana została dostarczona Davidowi. Nosiła ona tytuł „Kronika Prus” i zaczynać się miała od przedstawienia dawnych dziejów tej krainy: (najazd skandynawskich Gotów, pierwszy akt prawodawczy wydany przez króla Widewuda, podział kraju na 12 ziem rządzonych przez 12 książąt). Co zawierał dalszy ciąg kroniki - na ten brak informacji. Wydaje się rzeczą mało prawdopodobną by Chrystian nie poświęcił jej przede wszystkim opisowi swej misji pruskiej oraz konfliktom z zakonem krzyżackim.
Znawca dziejów zakonu krzyżackiego Johannes Voigt sugeruje, iż kronika Chrystiana znajduje się w Rzymie i nie jest udostępniana.
Chrystian był współczesny innemu cystersowi, także biskupowi (krakowskiemu do 1217 r.), który jest pierwszym uczonym Polakiem kronikarzem. Cysters Chrystian i cysters Wincenty z Kielcz (zwany inaczej Kadłubkiem) znali się i spotykali, między innymi wspólnie z arcybiskupem Henrykiem Kietliczem uczestniczyli w 1215 r. w IV soborze lateraneńskim. Nie ulega też najmniejszej wątpliwości, że pierwszy biskup Prus Chrystian był, jak na owe czasy, niezwykle wszechstronnie wykształconym człowiekiem.
Tablica pamiątkowa poświęcona biskupowi na ścianie kościoła farnego w Grudziądzu
Podbici Prusowie przejęli język i kulturę niemiecką, natomiast na wschodzie zasymilowali się z Litwinami, a na południu z Mazurami. Szacuje się, że w sumie nawet 15 tysięcy Prusów mogło opuścić swoją ojczyznę. Część z nich w następnych latach powróciła do Prus w związku z możliwością otrzymania nowych nadań. Pozostali osiedlili się na wcześniej wymienionych terenach. Nieliczni Prusowie zamieszkali również Wielkopolskę, Małopolskę i Lubelszczyznę.
Według szacunków opartych na źródłach historycznych walki z Krzyżakami przetrwało ok. 100 tysięcy Prusów. Na podstawie liczby wsi zakładanych na tzw. prawie pruskim szacuje się, że na początku XV wieku na terenie Prus mieszkało ok. 150 tysięcy Prusów, blisko 40% ludności. Zamieszkiwali przede wszystkim Sambię (95–100%), Natangię (90%), na Warmii stanowili ok. 60%, między 30 a 50% w Pomezanii, Pogezanii i Barcji. Pozostali byli rozproszeni na innych terytoriach plemiennych. W następnych wiekach zasymilowali się z ludnością napływową z Polski, Niemiec, Litwy i innych.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Prusowie
https://www.verbinum.pl/home/360-chrystian-biskup-prus-1216-1245.html
https://pl.wikipedia.org/wiki/Christian_z_Oliwy
http://www.jacek.iq.pl/miejsca-kultu-sw-jacka/454-zantyr-kartagina-ponocy
Bibliografia:
1. Paweł Grochowski, „Chrystian, biskup Prus 1216-1245”.
2. Wojciech Baran-Kozłowski, "Misje pruskie w pierwszej połowie XIII wieku", Piotrków Trybunalski 2018.
3. Krystyna Zielińska-Melkowska Toruń, "ŚWIĘTY CHRYSTIAN - CYSTERS - MISYJNY BISKUP PRUS (próba nowego spojrzenia)".
tagi: prusy krzyżacy święty chrystian cysters
![]() |
Andrzej-z-Gdanska |
12 listopada 2019 18:48 |
Komentarze:
![]() |
pink-panther @Andrzej-z-Gdanska |
12 listopada 2019 21:15 |
Powiedzieć, że notka bezcenna. Historia fascynująca.Św. Biskup Christian narobił sobie i nam biedy ale przecierpiał wiele i byl najbardziej wiarygodnym świadkiem w sprawie intryg Zakonu Krzyżackiego.
Bardzo ciekawy jest wątek Hermanna von Salza, który w 1229r. w Jerozolimie koronował ekskomunikowanego Fryderyka II Hohestaufa na krola Jerozolimy i był jego niezmordowanym adwokatem u papieża. I nie przeszkadzało mu, że Fryderyk II Hohenstauf jako "krzyżowiec"był raczej malo agresywny bo po prostu uprosił sułtana, żeby dał mu w użytkowanie Jerozolimę i kilka miast ALE BEZ wzgórza świątynnego bo tam stal już meczet ibez prawa chrześcijan do noszenia broni. W sumie mieli tam być tolerowanymi pielgrzymami do Grobu Świętego ale i to trwało zaledwie kilkanaście lat , bo muzulmanie wrócili i zabrali wszystko.Oczywiście wrócili z bronią. Teraz rozumiem, dlaczego tak się nim zachwycał Ernst Kantorowicz.
Najbardziej fascynującą historią jest ta, że 11 SS- Freiwilligen Panzergrenadier-Division "Nordland" nosił nazwę "Hermann von Salza.
![]() |
edzio @Andrzej-z-Gdanska |
13 listopada 2019 00:34 |
To prawda, wspaniala notka historyczna, rowniez dziekuje.
![]() |
Andrzej-z-Gdanska @pink-panther 12 listopada 2019 21:15 |
13 listopada 2019 07:04 |
Pięknie Pani rozwinęła notkę. Dziękuję.
Nie wiem czy ja dobrze myślę, ale coś tak wychodzi, śledząc historię, że Niemcy dbali o swój "pijar" i albo byli źli Prusacy albo źli ńaziści. Niemcy zaś zajmowali się w tym czasie filozofią, sztuką, etc.
![]() |
atelin @Andrzej-z-Gdanska |
13 listopada 2019 08:17 |
Dzięki wielkie, dałem plusa, ale przy okazji się zapytam: Zamieścił pan zdjęcie okładki książki Kantorowicza o Fryderyku II, co przedstawia obraz i kto jest jego autorem? Dziękuję.
![]() |
gabriel-maciejewski @Andrzej-z-Gdanska |
13 listopada 2019 08:22 |
Jeszcze nie dostałem książki Kantorowicza, co za pech....Jest też biografia Hermana von Salza, wydana przez Napoleona V
![]() |
Andrzej-z-Gdanska @atelin 13 listopada 2019 08:17 |
13 listopada 2019 08:44 |
Niestety nie wiem. Szukałem jakiejś podobizny Fryderyka II, ale pokazywały się tylko takie "nadymane" jako "władca świata", cezar, itp.
Ta wydała się najmniej pompatyczna. Spróbuję poszukać.
![]() |
Andrzej-z-Gdanska @gabriel-maciejewski 13 listopada 2019 08:22 |
13 listopada 2019 08:47 |
Ważne i ciekawe książki, ale jak dla mnie to "wyższa szkoła jazdy na wrotkach". :)
Może jednak kiedyś przeczytam. :)
Na razie czytam świetnego "Nawigatora o Wenecji". :)
![]() |
atelin @Andrzej-z-Gdanska 13 listopada 2019 08:44 |
13 listopada 2019 09:06 |
To nie jest zdjęcie okładki?
![]() |
Andrzej-z-Gdanska @atelin 13 listopada 2019 09:06 |
13 listopada 2019 09:07 |
To jest zdjęcie okładki ksiązki.
![]() |
ainolatak @Andrzej-z-Gdanska 13 listopada 2019 08:44 |
13 listopada 2019 09:17 |
W akwizgańskiej katedrze jest sanktuarium Karola Wielkiego, zbudowane na polecenie Fryderyka II. Jego dziadek miał już ekschumowane ciało Karola Wielkiego i wnuczek osobiście dokonał przeniesienia do sanktuarium zaraz po ukoronowaniu go na cesarza. Osobiście również był zaangażowany w budowę, bo interesował sie architekturą.
W sanktuarium jest więc i jego wizerunek za życia
![]() |
ainolatak @Andrzej-z-Gdanska |
13 listopada 2019 09:18 |
A tak w ogóle to wielki plus :)
![]() |
Andrzej-z-Gdanska @ainolatak 13 listopada 2019 09:18 |
13 listopada 2019 09:28 |
Dzięki wielkie.:)
...za ładne zupełnienie.
![]() |
pink-panther @Andrzej-z-Gdanska 13 listopada 2019 07:04 |
13 listopada 2019 10:41 |
Oj tam, oj tam:))) Bardzo ciekawa notka a historia św. Christiana to ważny kawałek historii Polski a zwłaszcza historii katolicyzmu na ziemiach polskich. No i w zupełnie innym świetle postać nieszczęsnego księcia Konrada Mazowieckiego.
PS. Rzeczywiście Niemcy od XIX w. zaczęli chorować już otwarcie na manię wielkości i to im , mimo kilku spektakularnych klęsk - nie wyszło z głów. Pamiętam, że to wspólczesne oszołomienie zaczęło się od końca XIX w. i "towarzyst wędrowców" szukających idylli średniowiecznej ze szczególnym uwzględnieniem tych postaci w swojej historii, które coś majstrowały przeciwko papieżom. Takie protestanckie skrzywienie: wieki mijają a oni wciąż szukają uzasadnienia do tych masakr religijnych, które przyniosły bidę i nędzę na kilka wieków. Odkuli się po rozbiorach I RP (myślę o Prusach) i uwierzyli, że oni tak sami z siebie zbudowali tę swoją potęgę. A dostali na tacy dzięki uprzejmości dwóch pań: carycy Katarzyny ze Stettin i cesarzowej Marii Teresy, co to miała przedłużyć linię habsburgską. I tu rzeczywiście widać ten "pijar". Nic o rozbiorach i rabunku ale za to mamy tylko "kulturę i sztukę".
![]() |
atelin @Andrzej-z-Gdanska 13 listopada 2019 09:07 |
13 listopada 2019 10:41 |
To na wewnętrznej stronie może coś napisali?
![]() |
Andrzej-z-Gdanska @atelin 13 listopada 2019 10:41 |
13 listopada 2019 10:53 |
Niestety książki nie mam. :)
Znalazłem zdjęcie okładki w internecie.:)
Może Coryllus się zlituje i jak dostanie książkę to da nam znać.:)
![]() |
Andrzej-z-Gdanska @pink-panther 13 listopada 2019 10:41 |
13 listopada 2019 10:58 |
Oni chyba to Drang nach Osten "wyssali z mlekiem mutter". :)
I tak mają chyba od Średniowiecza.:)
A może wcześniej?
![]() |
atelin @atelin 13 listopada 2019 10:41 |
13 listopada 2019 10:59 |
Ściągnąłem sobie na pulpit i powiększyłem. Tak dociekam, ponieważ obrazek jest niezły; wprawdzie brakuje na nim błazna, ale biała panienka z maczetą daje do myślenia, podobnie daje do myślenia postać obok pod wachlarzem ciągnąca za ucho jakiegoś gówniaka. I według mnie najlepsze: mało kto z gawiedzi patrzy się na składany hołd. Symboli ukrytych w dywanie nawet nie próbuję rozszyfrować.
![]() |
Andrzej-z-Gdanska @atelin 13 listopada 2019 10:59 |
13 listopada 2019 11:08 |
Niezłe śledztwo.:)
Trzymam kciuki i czekam na to do czego to doprowadzi. :)
![]() |
atelin @Andrzej-z-Gdanska 13 listopada 2019 11:08 |
13 listopada 2019 11:15 |
Nadal nie wiemy kto i kiedy ten obraz namalował, ale mi się widzi, że biała panienka prowadzi lud na barykady, a gówniarz targany za ucho to znany psychopata Fryderyk II Wielki.
![]() |
gorylisko @Andrzej-z-Gdanska 13 listopada 2019 07:04 |
13 listopada 2019 12:51 |
co do hajhitlerów to można mówić z nimi o kulturze i sztuce...jak się widzi taką sztukę przed sobą to kulturę trudno zachować... dzieł śp. Biskupa Chrystiana imponujące szkopy po prostu ukradli... i ajk tu kulturę zchować ?
![]() |
Andrzej-z-Gdanska @gorylisko 13 listopada 2019 12:51 |
13 listopada 2019 13:07 |
Jak to?
Są tacy co potrafią "kurturarnie" rozmawiać z Makrelą Endżel i mają efekty. Trzeba tylko umieć i chcieć. :)))
|
zw @atelin 13 listopada 2019 11:15 |
13 listopada 2019 19:42 |
Obraz namalował Arthur Georg von Ramberg w 1865 r., przedstawia Fryderyka II na dworze w Palermo przyjmującego poselstwo arabskie.
https://www.pinakothek.de/kunst/arthur-georg-von-ramberg/der-hof-kaiser-friedrichs-ii-zu-palermo
![]() |
atelin @zw 13 listopada 2019 19:42 |
14 listopada 2019 08:09 |
Piękne dzięki. To sporo wyjaśnia.