X Konferencja LUL w Zielonej Górze, 7 września 2024 r - część I.
Na początku konferencji zabrał głos wiceprezydent Zielonej Góry, który wspomniał o ostatnim sukcesie paraolimpijczyków, którzy przywieźli sporo medali z tegorocznej olimpiady w Paryżu. Powiedział, że cieszy go holistyczny program konferencji.
Nasi sympatyczni organizatorzy: Pani Lucyna i Pan Paweł
Naszła mnie po konferencji taka powtarzająca się refleksja, że każda następna konferencja jest coraz lepsza. Nie wiem jakiej użyć skali, czy przykładu, żeby to pokazać. Może to są wrażenia po części związane z emocjami? Fakt pozostaje faktem. Do tego dochodzą spotkania nieoficjalne po konferencji, które wnoszą do tego różnorodne wartości. W efekcie nic, nawet najlepiej przekazana relacja z konferencji nie odda tego czego było się świadkiem. Pomimo to, przeczytanie relacji daje dużo i to bardzo pozytywnych niezapomnianych wrażeń, jak nie przeżyć, które najlepiej jednak sprawdzić osobiście. Mimo, że konferencje nie odbywają się często - uzależniają. Na szczęście jest to rzadko spotykane uzależnienie, które nie daje szkodliwych efektów ubocznych.
Pierwszy wykład wygłosił:
Prof. Grzegorz Kucharczyk – „Stosunki Polsko-Niemieckie, Ziemie Odzyskane, kontekst historyczno-polityczny”.
Jestem byłym olimpijczykiem szkolnej olimpiady historycznej i polonistycznej. Wtedy mówiło się o tym, że żyje się od olimpiady do olimpiady jak w starożytnej Grecji.
Natomiast w stosunkach polsko-niemieckich, punktami orientacyjnymi są niemieccy laureaci pokojowej nagrody Nobla. Tutaj ważna uwaga praktyczna: należy strzec się takich osób.
W związku z tym zamieszczam zdjęcia tych osób.
1 niemiecki laureat pokojowej nagrody Nobla w 1911 r. to Alfred Hermann Fried (ur. 11 listopada 1864 w Wiedniu, zm. 5 maja 1921 tamże) – austriacki dziennikarz i pacyfista, laureat Pokojowej Nagrody Nobla 1911. Był jednym z inicjatorów ruchu pacyfistycznego w Niemczech.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Alfred_Hermann_Fried
1 sierpnia 1914 r. ambasador Niemiec w Rosji, arystokrata niemiecki, Friedrich Pourtalès wręcza notę rozpoczynającą I wojnę światową Siergiejowi Sazonowowi, ministrowi spraw zagranicznych Imperium Rosyjskiego, a potem rzuca się z płaczem w jego objęcia.
Friedrich Pourtalès pochodził z pierwotnie mieszczańskiej rodziny hugenockiej, osiadłej w Szwajcarii. Jeden z jego przodków Jacques-Louis de Pourtalès (1722–1814) nazywany był „Królem kupców” i był jedną z najzamożniejszych osób w Szwajcarii. Rodzina Pourtalèsów została nobilitowana przez Fryderyka II Wielkiego, a Fryderyk Wilhelm III w 1814 nadał członkom rodziny tytuły hrabiowskie.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Friedrich_Pourtal%C3%A8s
2 niemiecki laureat pokojowej nagrody Nobla w 1926 r. to Gustav Stresemann, kanclerz i minister spraw zagranicznych Republiki Weimarskiej. Nagrodę Nobla otrzymał wspólnie z politykiem francuskim Aristide Briandem.
Syn niemieckiego restauratora. W 1901 działacz Niemieckiego Cechu Wyrobów Czekoladowych. Reprezentował poglądy monarchistyczne i nacjonalistyczne. Ożenił się w 1903 z bogatą Żydówką Käthe Kleefeld, pochodzącą z rodziny berlińskich przemysłowców.
Owocem pokojowej polityki Stresemanna w zachodniej części Europy było uzyskanie przez Niemcy pozycji równorzędnego partnera na arenie międzynarodowej i pozwoliło im odgrywać rolę stosowną do ich pozycji gospodarczej. Inną politykę prowadził wobec Polski. Jego głównym celem była likwidacja „polskiego korytarza”. Środkiem nacisku na Rzeczpospolitą stała się mniejszość niemiecka i rozpoczęta w 1925 r. wojna celna między Polską a Niemcami.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Gustav_Stresemann
3 niemiecki laureat pokojowej nagrody Nobla w 1971 r. to Willy Brandt, właśc. Karl Herbert Frahm (ur. 18 grudnia 1913 w Lubece, zm. 8 października 1992 w Unkel) – niemiecki polityk, deputowany do Bundestagu i Parlamentu Europejskiego, przewodniczący berlińskiej Izby Deputowanych (1955–1957), burmistrz Berlina Zachodniego (1957–1966), federalny minister spraw zagranicznych i wicekanclerz (1966–1969), a następnie kanclerz RFN w latach 1969–1974.
Działacz socjaldemokratyczny, członek SPD i jej przewodniczący w latach 1964–1987. Od 1977 do 1992 stał na czele Międzynarodówki Socjalistycznej, której siedzibą obecnie jest Londyn.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Willy_Brandt
I wojna światowa przynosi radykalną zmianę w życiu Niemiec na polu ustrojowym i kulturowym. Wojna wywraca istniejący porządek. Z jednej strony następuje etatyzacja czyli wzrost potęgi państwa. Z kolei postępująca centralizacja oznacza uniformizację. Jednocześnie do końca wojny nie było suwerenności podatkowej w Niemczech. Podatki płaciło każde państwo związkowe. Były też różne formacje policyjne, ale nie było policji federalnej.
Elity niemieckie w 1914 roku są przekonane, że są okrążone duchowo i muszą toczyć wojny na polu kulturowym. To jest kluczowe słowo dla Niemców. Muszą walczyć ze słowiańskim barbarzyństwem, francuskim …. I angielskim…. Tak jak Niemcy to widzą.
Friedrich Naumann pisze, że dominacja gospodarcza i polityczna ma być wynikiem dominacji kulturowej. Zadaniem jest stworzenie nowego człowieka środkowo-europejskiego. Wszystko inne miało być tego konsekwencją. Należy kontrolować i wpływać, a nie mordować.
Dla Niemców słowo „Polska” oznaczało kilkanaście powiatów w rejonie środkowej Wisły. Chełmszczyznę i Podlasie Niemcy oddali za ukraińskie zboże.
Rzesza niemiecka będzie narzucać Polsce sposób myślenia oraz ustawiać wysokość „szklanego sufitu”.
Naumann zachwalał filozofię Kanta, który mówił po II rozbiorze Polski:
„nic się nie stało”, mimo, że Polska nie toczyła z nikim wojny.
Funkcjonowała figura Polaka (topos), który jest wiecznym dzieckiem do tego świętującym patriotyzm.
Okazuje się, że Niemcy przegrały I wojnę światową pewnie prze tzw. „cios w plecy”. Taka była narracja. Zostało to odebrane jako pognębienie godności i honoru wszystkich Niemców. Traktat wersalski spotkał się z niemieckim sprzeciwem i nie chodziło tylko o elity. To był uszczerbek gospodarczy, a co najważniejsze „wielka krzywda dla Niemiec”.
Dla nas traktat wersalski był bardzo ważny, bo przywracał istnienie Polski po zaborach i ustalał granice.
W latach 1921–1922 Karl Joseph Wirth, katolik należący do Partii Centrum, pełnił funkcję kanclerza Niemiec. W katolickim dzienniku „Germania” w czasie napadu bolszewików na Polskę w 1920 roku napisano, że może wreszcie pewne ziemie zostaną odzyskane.
Gustav Stresemann (katolik) uważał, że Polacy „zasłużyli” sobie na układ w Rapallo.
Dzisiaj wszystkich Niemców i wszystkie partie łączy antypolonizm.
Tajna instrukcja Stresemanna z 19.04.1926 roku zawierała zalecenie, że najważniejsza jest rewizja granic z Polską, ponieważ jest to zagrożenie pokoju. Chodziło o redukcję Polski do granic „etnograficznych”.
Chodziły takie głosy, że Adolf Hitler miał dostać pokojową nagrodę Nobla za Monachium. Adolf Hitler nie wymyślił rasizmu i antysemityzmu, ponieważ one od dawna istniały w Niemczech.
W 1955 roku kanclerz Konrad Hermann Josef Adenauer był z wizytą w Moskwy. Celem tej wizyty były pertraktacje w sprawie powrotu żołnierzy Wehrmachtu do Niemiec oraz nowych kontraktów gospodarczych.
W sierpniu 1977 roku uznano w Moskwie status quo w Europie Środkowej. Uznano też doktrynę Breżniewa.
„Solidarność” była traktowana jako zagrożenie pokoju w Europie Środkowej. Ze strony elit niemieckich ciągle jest dążenie, aby powrócić do stosunków gospodarczych z Rosją.
Bardzo poważnym problemem jest brak od 1989 roku polityki Polski w stosunku do Ziem Zachodnich. Stanowi to pierwsze zagrożenie dla polskości tych Ziem. Chodzi przede wszystkim o uregulowanie stosunków własnościowych. Herrenvolk (rasa Panów) wywiózł do Niemiec księgi własności.
Pan profesor wspomniał o kilku próbach, w których brał udział, żeby coś zrobić w tym kierunku, ale nic z tego nie wyszło. Dał kilka przykładów. Można było zrozumieć, że nie ma zrozumienia, albo jeszcze gorzej, że zrozumienie może czasami jest, ale brak woli politycznej, a nawet jakiejkolwiek. Jeden kuriozalny przykładzik.
Jest pociąg bezpośredni z Poznania do Gorzowa (tak jest zapowiadany), ale z przesiadką w Krzyżu, to znaczy należy tam się przesiąść. Nie ma nawet elektryfikacji linii kolejowych. Ziemie Zachodnie są traktowane jako obciążenie dla rządów w Polsce, a szczególnie dla obecnego.
Za komunistów powołano ministerstwo Ziem Zachodnich, wyłączając w ten sposób jedną trzecią Polski. Zastosowano taki podział jaki był w czasach Oświecenia czyli podział terytorialny, a nie jak jest teraz podział resortowy.
W niemieckich na Wschodzie czyli w dawnym NRD, wskaźnik bezwyznaniowości wynosi ok. 70-80%, a w landach zachodnich jest na poziomie 30%.
Niemieccy biskupi milczeli w czasie II wojny światowej gdy mordowano duchownych w Wielkopolsce i na Pomorzu.
Niemiecka droga synodalna zmierza do całkowitego rozkładu chrześcijaństwa. Do wywrócenia do góry nogami moralności katolickiej. Groziłoby to także rozszerzeniem „pustki duchowej” w Polsce.
Na moje pytanie dlaczego Stalin „podarował” nam Ziemie Zachodnie, profesor odpowiedział, że Stalin włączył Ziemie Zachodnie do imperium sowieckiego.
Padło też pytanie: dlaczego Polska nie prowadzi polityki kulturalnej wobec Niemiec? W odpowiedzi dowiedzieliśmy się, że wbrew pozorom, polska kultura była kiedyś bardzo atrakcyjna dla Niemców. Od siebie dodam, że Niemcy często brali sobie Polki za żony i stawali się Polakami. Czytałem o tym w jakiejś książce profesora. Niemcy bardzo nie lubią jak się o tym mówi. Ogólnie biorąc, nie było od 1989 roku woli politycznej czyli nie było konkretnych czynów bez względu na rządy. Politycy polscy uważają, że mówienie o kulturze to margines, inaczej jak w Niemczech jak jest w Niemczech i innych krajach Zachodu.
Uzupełnienie wykładu prof. Kucharczyka:
"Miało znaczenie historyczne i wojskowe". Historyk o przyłączeniu Ziem Zachodnich do Polski
Wobec tzw. Ziem Odzyskanych stosowane było - jeszcze w propagandzie PRL - określenie "dawne ziemie piastowskie" (chociaż pomijano w tym przypadku inne ziemie przyłączone do Polski jeszcze przez władców piastowskich, a po II wojnie światowej stracone bezpowrotnie). Były to tereny, które przed II wojną światową znajdowały się w granicach III Rzeszy, zaś - w ramach układu podpisanego na konferencji w Poczdamie - weszły w granice Polski. Komu lub czemu zawdzięczamy ich przyłączenie, czy też powrót w granice Polski? O tym w Polskim Radiu 24 mówił prof. Grzegorz Kucharczyk, historyk.
Tzw. wielka trójka podczas konferencji poczdamskiej, na której zdecydowano o przyłączeniu tzw. Ziem Odzyskanych do Polski. Od lewej Józef Stalin, Harry Truman i Winston Churchill
Foto: Yevgeny Khaldeinull Dostawca: PAP/DPA
- Należy przypomnieć, że przede wszystkim instrumentem przykuwającym Polskę do Stalina - w sensie geopolitycznym - nie było przyłączenie Ziem Zachodnich do Polski, tylko fakt obecności ponad 300 tys. wojsk armii sowieckiej w Niemczech Wschodnich, w NRD. I to, co Stalin robił, tzw. transfer ludności niemieckiej z Ziem Zachodnich czy też np. z Czech, służył tzw. oczyszczeniu przedpola, czy też linii komunikacyjnych do garnizonów sowieckich w Niemczech Wschodnich. To było decydujące w sensie geopolitycznym dla Stalina, a nie jakieś specjalne dbanie o trwałość polskiej obecności nad Odrą i Bałtykiem - mówił w Polskim Radiu 24 prof. Kucharczyk.
prof. Piotr Tryjanowski – „Ptaki, wino i śpiew…”
W środku zdjęcia jest efekt „pracy” GPT.
Na początku powiem, że wino jest produktem Ziemi. Nie zdajemy sobie sprawy, że w czasach gdy żyły Mamuty nie wszędzie były lasy- były także polany. Uprawiając ziemię człowiek stworzył miejsce dla życia ptaków. Ludzie od zawsze lubią i potrzebują przebywać w terenach półotwartych.
Powstała też książka o ptakach na plantacjach chmielu. Jednak są tylko dwie książki w tym temacie. Książek na temat zwierząt w winnicach jest o wiele więcej.
Wino lubi ciepły klimat, ale za gorąco też niedobrze. W latach ’20 ubiegłego wieku najszlachetniejsze wina trafiały do Niemiec z Zielonej Góry.
Holendrzy mają takie powiedzeni, że nie ma co narzekać na wiatr. Trzeba budować wiatraki.
W supermarketach francuskich można kupić wino tańsze od wody. W niektórych winnicach stosuje się kilka oprysków.
Im ładniejsza i bardziej kolorowa etykietka na butelce od wina tym podlejsze wino.
Są badania, które pokazują wielką manipulację konsumentów wina. Niemcy mają na butelkach z winem stylizowanego orła pruskiego. Z badań konsumenckich wynika popularność etykiet z ptakami. Są one, z reguły, na butelkach ze średniej i wyższej półki.
Tokaj powstaje z pleśni grzyba. Najszlachetniejsze pleśnie przenoszą dzioby ptaków. Badania przeprowadzone w Czechach i Brazylii potwierdziły, że im bardziej zróżnicowana winnica, tzn. im więcej zwierząt, tym lepszy wpływ na ekosystem.
Dotychczas patrzono na winnicę w okresie wiosny i lata a potem jesieni. Jednak winnice są atrakcyjne dla ptaków również zimą.
Ptaki mają szybki metabolizm czyli szybką przemianę materii, ponieważ ich normalna temperatura osiąga 42 stopnie Celsjusza. Ptaki żyją szybko, a mimo to stosunkowo długo.
Czym dla człowieka jest czekolada i kiełbasa tym dla ptaków są winogrona i gąsienice. Szkodnikami w winnicach są szpaki.
Do szkodników należy zaliczyć również gołębia grzywacza żyjącego na Azorach.
Dla ochrony winnic przed szkodnikami ptakami nie trzeba wcale stosować strzelb. Można skutecznie stosować ptaki drapieżne, które nie „jedzą” ptaków, ale je straszą.
Resweratol i długowieczność.
Z drugiej strony podobno nawet drobna dawka źle wpływa na organizm człowieka. Jest tylko jedna grupa kobiet między 21 a 24 rokiem życia, która mogłaby przyjmować pół naparstka wina dziennie. Jednak metody badań są często źle prowadzone, ponieważ rzadko spożywają alkohol „do lustra”. Badania nie uwzględniają aspektu socjologicznego picia alkoholu. Nie bada się aspektu kulturowego/kulturalnego.
Na „dzień po” dobrze działają produkty ptasio-pochodne takie jak np., jajeczko z rana.
Najlepiej śpiewa 70% ptaków.
Jemiołuszki i drozdy są śmielsze po spożyciu alkoholu – są to owoce po fermentacji.
Naukowcy opisali syndrom upicia się po wódce bezalkoholowej – tak jest oszukiwany mózg.
Strach przed pustym kieliszkiem to prawie choroba. Życzę Państwu, żeby nigdy Was nie dopadł.
Na koniec Prof. Grzegorz Kucharczyk powiedział, że „Oleum” tym szybciej idzie do głowy im lepsze wino się pije.
I w ten spsób dotarliśmy do pierwsze części relacji. Część druga już wkrótce.
tagi: ptaki zielona góra lul wino ziemie odzyskane
![]() |
Andrzej-z-Gdanska |
10 września 2024 13:59 |
Komentarze:
![]() |
ArGut @Andrzej-z-Gdanska |
10 września 2024 15:10 |
Relacja jak ZWYKLE dokładna i wyczerpująca. Cieszę mnie kolejne części/albo część.
![]() |
tomasz-kurowski @Andrzej-z-Gdanska |
10 września 2024 17:54 |
Jak zwykle imponująco dokładne podsumowanie, czekam na kolejne części. Zapomniałem przy okazji zapytać – czy przy notatkach stosujesz jakieś stenograficzne triki?
![]() |
Andrzej-z-Gdanska @ArGut 10 września 2024 15:10 |
10 września 2024 18:07 |
Dziękuję za dobrą ocenę. Muszę jednak się przyznać, że trochę spraw mi umyka. Wynika to z faktu, że ręcznie nie jestem w stanie wszystkiego zanotować i muszę dokonywać selekcji wypowiedzi wykładowcy on-line. Jakieś tam doświadczenie pomaga, wszak mieliśmy 10 konferencję, ale jest zawsze jakieś "ale". Można nagrać wypowiedź i potem zamienić ją na tekst. Są problemy z jakością. Z jednej strony nagranie musi być dobrej jakości, a z drugiej program speech to text musi być dobry (darmowe są słabe) i do tego rozróżniać polskie litery. Zdaje się, że są programy profesjonalne, ale pewnie są drogie. Poza tym, nie wiem czy nie pociąga to zbyt wiele czasu, a przecież nie chodzi o to, żeby relacja ukazała sie po tygodniu czy dwóch.
![]() |
Andrzej-z-Gdanska @tomasz-kurowski 10 września 2024 17:54 |
10 września 2024 18:19 |
Ocena takiej osoby jak ty i do tego słuchacza wszystkich wykładów "wbija mnie w dumę". ;))
Z drugiej strony jestem jak ten mistrz, który zdobył złoty medal, o którym mówił Lucjan Błaszczyk, który potem musi zaczynać od zera. Chodzi o to, żeby nie robić "imponująco dokładnych" relacji, bo lepiej może nie być. ;)
Tak sobie zażartuję, że stosuję, nazwaną przeze mnie w tej chwili, stenografię intuicyjną. ;)
Staram się zapisywać ważne rzeczowniki, czasowniki, przymiotniki w kolejności wypowiadanej przez wykładowcę, a potem "głowa" trochę mi podpowiada jak zrobić z tego zdanie, pod warunkiem małej przerwy między wykładem, a przepisywaniem do komputera. Największe problemy stawia przede mną konieczność zapamiętania zdania i przeniesienia, gdy następne już "leci". Kiedyś (na studiach) lepiej mi wychodziło, a lata lecą. Poza tym język techniczny jest bardzo prosty.
![]() |
Paris @Andrzej-z-Gdanska |
10 września 2024 18:30 |
Obserwowalam Ciebie...
... w sobote podczas wykladow i widzialam, jak byles mocno skoncentrowany na ,,notowaniu,, wykladow !!!
Wiedzialam juz, ze Twoja relacja bedzie - znowu - SUPER EXTRA... i taka tez jest. Chapeau bas, Andrzejku,
![]() |
OjciecDyrektor @Andrzej-z-Gdanska |
10 września 2024 18:51 |
Mialem kiedys na pierwszym roku studiow prawniczych taki przedmiot "Etyczne problemy prawoznawstwa" - w skrocie mowilismy "Etyka". I wyklady oraz egzamin mielismy z wielkim miłosnikiem Kanta - prof. Stanisławem Kaźmierczykiem z Uniwersytetu Wrocławskiego. My sie z tego Kamta nigdy nie wygrzebiemy..."Polacy, nic się nie stało"
![]() |
Andrzej-z-Gdanska @OjciecDyrektor 10 września 2024 18:51 |
10 września 2024 19:38 |
Trochę optymizmu! ;)
Polecam wykład Lucjana Błaszczyka z II części relacji - wkrótce.
Tak a propos kanta/kantów:
Zwyczajowa nazwa „dom Bez Kantów” związana jest z zaokrąglonymi narożami budynku. Stanowiły one nawiązanie do sąsiedniego Hotelu Europejskiego. Wiąże się z tym anegdota, według której nazwa budynku i jego kształt pochodzą od Józefa Piłsudskiego, który akceptując projekt miał odpowiedzieć: „tylko mi Panowie budować bez kantów” – mając na myśli machlojki finansowe.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Dom_Bez_Kant%C3%B3w
![]() |
Andrzej-z-Gdanska @Paris 10 września 2024 18:30 |
10 września 2024 19:39 |
Dzięki.
Było sympatycznie!
![]() |
Jerzy-Benedykt @Andrzej-z-Gdanska |
10 września 2024 19:47 |
"nawet najlepiej przekazana relacja z konferencji nie odda tego czego było się świadkiem" Twoja relacja pozwala mi przeżyć konferencję jeszcze raz. Byłeś zmęczony stresem nadążenia za wykładowcami.
![]() |
OjciecDyrektor @Andrzej-z-Gdanska 10 września 2024 19:38 |
10 września 2024 19:53 |
Jestem optymistą...martwię się tylko o tych o-kantowanych...:)
![]() |
Jerzy-Benedykt @Andrzej-z-Gdanska |
10 września 2024 20:05 |
"nawet najlepiej przekazana relacja z konferencji nie odda tego czego było się świadkiem" Twoja relacja pozwala mi przeżyć konferencję jeszcze raz. Byłeś zmęczony stresem nadążenia za wykładowcami.
![]() |
Andrzej-z-Gdanska @Jerzy-Benedykt 10 września 2024 19:47 |
10 września 2024 20:44 |
Nie miałem żadnego stresa dzięki Lucjanowi. ;)
![]() |
Andrzej-z-Gdanska @OjciecDyrektor 10 września 2024 19:53 |
10 września 2024 20:44 |
;))
![]() |
saturn-9 @Andrzej-z-Gdanska 10 września 2024 19:38 |
11 września 2024 11:45 |
Kant czyli machlojki i inne sekretne odniesienia.
Pisali o tym, jakże by inaczej, Niemcy powołując się na angielskich autorów. Zainteresowani byli tematem już od czasów Bismarcka, jak wyczytałem co sieć mi wypluła. Taki cytat:
... najwybitniejszym ze wszystkich złych i nagannych… jest faryzeizm, na który mają nawet własne słowo: Cant, który łączy w sobie zarówno hipokryzję, jak i faryzeizm. ... Carlyle widział Amerykę, a zwłaszcza Anglię przepełnioną tego rodzaju hipokryzją [cant = die verschämte Heuchelei (tak próbowano to na przełomie wieków na niemiecki przetłumaczyć) = haniebna hipokryzja, niechlubna hipokryzja, wstydliwa...], przy czym ta ostatnia była dosłownie zanurzona w tego typu hipokryzji ...
Bierzemy poprawkę jak jest opisany obecnie cant w słowniku angielskim:
... special words used by a particular group of people such as thieves, lawyers, or priests, often in order to keep things secret ...
Wnioskować należy, że obecnie "kant" to język potoczny złodzieji, prawników etc...
Do języka potocznego w dajczland cant nie trafiło a do polskiego przez ogródki się przekradło.
![]() |
Andrzej-z-Gdanska @saturn-9 11 września 2024 11:45 |
11 września 2024 14:40 |
...przez ogródki się przekradło.
Może się przekradło po samym marszałku. :))
![]() |
Andrzej-z-Gdanska @Andrzej-z-Gdanska |
13 września 2024 15:16 |
Uzupełnienie wykładu prof. Kuxharczyka:
"Miało znaczenie historyczne i wojskowe". Historyk o przyłączeniu Ziem Zachodnich do Polski
Wobec tzw. Ziem Odzyskanych stosowane było - jeszcze w propagandzie PRL - określenie "dawne ziemie piastowskie" (chociaż pomijano w tym przypadku inne ziemie przyłączone do Polski jeszcze przez władców piastowskich, a po II wojnie światowej stracone bezpowrotnie). Były to tereny, które przed II wojną światową znajdowały się w granicach III Rzeszy, zaś - w ramach układu podpisanego na konferencji w Poczdamie - weszły w granice Polski. Komu lub czemu zawdzięczamy ich przyłączenie, czy też powrót w granice Polski? O tym w Polskim Radiu 24 mówił prof. Grzegorz Kucharczyk, historyk.
Tzw. wielka trójka podczas konferencji poczdamskiej, na której zdecydowano o przyłączeniu tzw. Ziem Odzyskanych do Polski. Od lewej Józef Stalin, Harry Truman i Winston Churchill
Foto: Yevgeny Khaldeinull Dostawca: PAP/DPA
- Należy przypomnieć, że przede wszystkim instrumentem przykuwającym Polskę do Stalina - w sensie geopolitycznym - nie było przyłączenie Ziem Zachodnich do Polski, tylko fakt obecności ponad 300 tys. wojsk armii sowieckiej w Niemczech Wschodnich, w NRD. I to, co Stalin robił, tzw. transfer ludności niemieckiej z Ziem Zachodnich czy też np. z Czech, służył tzw. oczyszczeniu przedpola, czy też linii komunikacyjnych do garnizonów sowieckich w Niemczech Wschodnich. To było decydujące w sensie geopolitycznym dla Stalina, a nie jakieś specjalne dbanie o trwałość polskiej obecności nad Odrą i Bałtykiem - mówił w Polskim Radiu 24 prof. Kucharczyk.