Dobrze jest sięgnąć po informacje z pierwszej ręki i to od osoby, która pracuje w komisji konstytucyjnej  Parlamentu Europejskiego zajmującej się zmianami w traktacie konstytucyjnym. Jest to ponadto osoba wzbudzająca zaufanie do tego co mówi.

Europoseł Jacek Saryusz-Wolski z frakcji EKR czyli Europejskich Konserwatystów i Reformatorów odpowiada na pytanie w wywiadzie.

Odpowiedź jest prosta - żebyśmy nie mogli chodzić na grzyby!

To jest fragment rozszerzony przez polską opinię publiczną propozycji zmian traktatowych, które proponują, żeby szereg obszarów przeszło w kompetencje całkowite czy tzw. dzielone UE.

W dokumentach, propozycjach zmian w traktacie konstytucyjnym, nad którymi pracuje coś co roboczo nazywamy grupą Guy'a Verhofstadta, czyli 6 przedstawicieli frakcji [Javieni] (?), EKR czyli Jacek Saryusz-Wolski, 4 Niemców i Verhofstadt jest 219 stron takich propozycji. Katalog jest długi, a zakres kompetencji jest różny.

Cały projekt nazywa się "Super Państwo" co mylnie jest nazywane projektem federacyjnym. Chodzi o to, żeby zredukować kompetencje państw członkowskich. Niektórzy mówią w skrócie o "landyzacji" krajów członkowskich i żeby nad tym było państwo, czyli "Super Państwo". Nie będzie tak jak dzisiaj, że państwa członkowskie delegują swoje kompetencje na wspólne instancje unijne, tylko "Super Państwo", które w tym nowym ustroju, zezwalałoby łaskawie albo mieć albo nie mieć takie kompetencje państwom członkowskim, czyli postawienie w pewnym sensie całej sprawy na głowie.

Sprawy przejdą na następny etap w sposób znaczący jeśli sądzić po tym co się dotąd działo. Daleko w tym kierunku poszedł już Traktat Lizboński, który był ograniczoną wersją traktatu konstytucyjnego, który upadł w dwóch referendach, który radykalnie zmniejszył obszar decyzji jednomyślnych, zwiększając radykalnie obszar podejmowanych decyzji większością kwalifikowaną. Przede wszystkim narodził się z niego "dyrektoriat". Tak zmienił wagę państw członkowskich, że tandem niemiecko-francuski po wypchnięciu Wielkiej Brytanii z UE dyktuje wszystko innym co mają robić w zasadniczych sprawach. Jak chodzi o ten traktat konstytucyjny najbardziej sceptyczni Brytyjczycy jak ich postawiono pod ścianą i zmuszano też to zaakceptowali. Potem wyszli z UE. Generalnie, wszyscy się zgodzili na coś czego na prawdę nie chcieli, a tym bardziej nie chciały tego społeczeństwa. Gdyby teraz poddać pod głosowanie we Francji Traktat Lizboński, to nie miałby żadnych szans, żeby przejść. Jest to projekt elit, który próbuje się przepchnąć z pominięciem, czy wbrew woli narodów i społeczeństw.

Jest taki precedens, że ta integracja została posunięta dalej, w wyniku projektu politycznego, co do którego umówiły się wybrane siły polityczne, wybranych krajów. Po drugie dzieje się coś, co się już dzieje czyli tzw. pełzające zawłaszczanie kompetencji. Polska jest w centrum tych wydarzeń, bo UE nie mając kompetencji w dziedzinie sprawiedliwości zaposiadła za pomocą faktów dokonanych, łamiąc literę i ducha traktatu zrobiła swoje. Takich obszarów gdzie UE decyduje, gdzie kompetencje wcale nie są jej, ale państwa członkowskie mogą przekazywać swoje kompetencje na rzecz UE, rządzi. Są to "szare", niedookreślone obszary, w których UE więcej może i wykonuje więcej władzy względem małych i słabych. Degeneracja systemu i ustroju UE od wspólnoty równych państw poszła w tym kierunku, że jedni rządzą drugimi, tzn. dyrektoriat (Francja, Niemcy i Benelux), który opanował proces decyzyjny w dużej mierze kadrowo narzuca swoją wolę za pośrednictwem instancji unijnych innym. W tej chwili jesteśmy w nowej sytuacji kiedy to jest nie tylko dyktat i uzurpacja prawna ale dyktat i uzurpacja finansowa. Po raz pierwszy użyto wielkich funduszy pożyczonych w sposób bezprawny do łamania oporu i woli suwerennych praw państw członkowskich.

Jest ograniczona możliwość ominięcia zasady jednomyślności. Zmiany dotyczące emisji CO2 i pakietu Fit for 55 to są dwie dyrektywy, które powinny być decydowane w trybie jednomyślnym czyli z wetem, a Komisja tak to wyinterpretowała, że będą decydowane w innym trybie na zasadzie Pani zna termin, ale nie wszyscy, czyli falandyzacji prawa. Tak naciągnięto artykuł 192 i 194, że zamiast jednomyślnie, jest to decydowane większościowo. Jest szereg niedookreśleń w traktatach lub obszarów gdzie można naciągnąć traktaty. Są też prace nad reformą, w których uczestniczy Jacek Saryusz-Wolski, żeby rozszerzyć ten mechanizm, żeby tam  gdzie jest jednomyślność, żeby wszyscy zgodzili się od tej jednomyślności odejść. Nadal teoretycznie jeden kraj może to zablokować, ale wystarczy jednemu krajowi "wykręcić ręce", "postawić pod ścianą", powiedzieć, że nie dostanie pieniędzy i jeszcze go ukarać na siedem innych sposobów i postawić pod pręgierzem rozporządzenia o praworządności, artykułu 7, nękania zarzutami TSUE, karami i sankcjami prawnymi. W końcu taki kraj się załamie jeśli będzie sam.

Jeśli chodzi o rozszerzenie zakresu decyzji w trybie większościowym kosztem jednomyślności, przejście od traktatu nicejskiego do traktatu lizbońskiego, zastosowano ten mechanizm, który dzisiaj chcą powtórzyć. Powiedziano tak: nie będzie zgody na rozszerzenie na 10 krajów Europy Środkowo-Wschodniej w tym Polskę, jeżeli się nie zgodzicie na proponowane reformy traktatu konstytucyjnego. W tej chwili otwartym tekstem i to nawet jest zawarte, mówi rząd niemiecki, w umowie koalicyjnej rządu niemieckiego, że nie będzie zgody Niemiec, a tak samo myślą Francuzi, na rozszerzenie na Wschód czyli na Ukrainę, jeżeli nie będzie zgody na projekt, który nazywa się "Super Państwo". Już dzisiaj jest sformułowany ten szantaż: albo się zgodzicie wyrzec kolejnej formy  suwerenności na rzecz instancji brukselskiej, kierowanej przez wybrane najsilniejsze kraje, najsilniejsze siły polityczne, to wtedy, być może, przyjmiemy Ukrainę i Bałkany Zachodnie. Jeśli się nie zgodzicie to zapomnijcie o tym. Wtedy, wobec takiego szantażu, ustąpiono. My byliśmy żywo zainteresowani, żeby wejść. W tej chwili położony jest na stole brutalny szantaż czyli odejście od zasady weta. Za tym stoi kilka, kilkanaście obszarów jak lasy, zdrowie, środowisko. Jest też tzw. lista kompetencka obszarów, które mają być przesunięte z jednego artykułu do drugiego jako kompetencje unijne, a nie wyłącznie narodowe.

Dla Polski bycie w "Super Państwie" = nie jest dobre, natomiast w UE - tak. To wymaga przełamania hegemonii francusko-niemieckiej. Najlepiej powrót Wielkiej Brytanii do UE co wydaje się dzisiaj marzeniem ściętej głowy.

Sprawa korupcji w PE jest wyciszana oraz ogranicza się jej zakres. Ma to dotyczyć tylko PE i iluś tam posłów. Wśród poszlak pojawił się rosyjsko-grecki oligarcha, Sawidis, przyjaciel Putina. Potwierdza się, że największym korumpującym jest Rosja.

Jeśli przyjąć, że Komisja Europejska działa w dobrej wierze i dotrzymuje słowa i Polska robi 100% tego czego chce Komisja, to powinno w zasadzie rozstrzygać sprawę.

Jacek Saryusz-Wolski w te wstępne założenia nie wierzy, ponieważ są inne siły polityczne, które chcą gnębić, głodzić Polskę. Wtedy są dwa możliwe scenariusze, mało prawdopodobne, ale możliwe byłoby odblokowanie gdyby:

- Berlin musiałby nagle wycofać się z blokowania; wystarczy telefon kanclerza Scholza do Urszuli von der Leyen, jako znak, że państwo niemieckie chce sprawę zamknąć;

- Komisję Europejską stawia pod ścianą Waszyngton. Pytanie: czy chciałby angażować swój kapitał polityczny.

Te dwa scenariusze są bardzo mało prawdopodobne. Polska może spełnić wszystkie oczekiwania, ale pieniędzy nie dostanie przed wyborami. Nie widać wpływu wojny na Ukrainie czy sytuacji pokowidowej. Ostatnio Polska znowu o coś jest oskarżana. Poza tym wszyscy wiedzą, że jesteśmy niepraworządni chociaż jest to nieprawda.

W Kijowie Urszula von der Leyen nie powiedziała nic o broni, o którą walczy, woła, krzyczy Ukraina, ale podarowała 30 tysięcy żarówek.

https://tvrepublika.pl/Bruksela-zasadza-sie-na-polskie-lasy-Po-co-Chodzi-o-budowe-superpanstwa-wideo,144689.html

Anegdotka Jacka Saryusza-Wolskiego:

W Brukseli i na lotnisku nadzwyczajne środki bezpieczeństwa w związku z wizytą Prezydenta Ukrainy Zełenskiego

Agent celny pyta mnie skąd przyleciałem, odpowiadam że z Warszawy, a on na to:

a gdzie to jest ?

Kurtyna

10:36, 9 lutego 2023 r.

Info z POLITICO:

11:33, 9 lutego 2023 r.

Było to pierwsze osobiste wystąpienie Zełenskiego w Brukseli od czasu rosyjskiej inwazji na pełną skalę w zeszłym roku.

Kijów ma nadzieję na przystąpienie do UE w rekordowym czasie, a także przekonać kraje europejskie do złożenia bardziej zaawansowanej broni, podczas gdy Rosja przygotowuje się do wznowienia ofensywy.

Jego przemówienie wywołało kilka gromkich braw, Zełenski opisał „ukraińsko-europejski styl życia” oparty na wspólnych wartościach demokratycznych i humanitarnych, jednocześnie przedstawiając Rosję jako przeciwieństwo wszystkiego, za czym opowiada się UE.

Chociaż von der Leyen chwaliła dotychczasowe wysiłki Ukrainy jako kandydata do UE, odmówiła wyznaczenia harmonogramu rozpoczęcia oficjalnych negocjacji.

„Nie ma sztywnego harmonogramu” – powiedziała von der Leyen. „To proces oparty na zasługach (osiągnięciach).  (?)

https://www.politico.eu/article/volodymyr-zelenskyy-ukraine-home-eu/

Poniżej fragmenty artykułu:

Grupa powiązana z Kremlem organizowała płatności dla europejskich polityków w celu wsparcia aneksji Krymu przez Rosję

Martin Laine (Eesti Ekspress) , Cecilia Anesi (IrpiMedia), Lorenzo Bagnoli (IrpiMedia) i Tatiana Tkachenko

3 lutego 2023 r

Opublikowane również przez naszych partnerów Eesti Ekpress (Estonia, po estońsku ), IrpiMedia (Włochy, po włosku ) i Profile (Austria, po niemiecku ).

Przez lata tajna organizacja działająca wewnątrz rosyjskiego parlamentu skutecznie ingerowała w politykę europejską wobec okupowanej Ukrainy. E-maile, które wyciekły, dają nowy przegląd operacji i pokazują, w jaki sposób politycy Unii Europejskiej, którzy pomagali forsować program Moskwy, otrzymywali gotówkę i korzyści.

Kluczowe wnioski:

- E-maile, które wyciekły, pokazują, jak osoba z Dumy zbudowała sieć analityków, dziennikarzy i innych osób, które pomogły mu forsować interesy Kremla za granicą.

- Jego grupa oferowała pieniądze europejskim politykom, by proponowali prorosyjskie wnioski w ich lokalnych parlamentach, a skrajnie prawicowym działaczom płaciła za publikację prokremlowskich artykułów w europejskich mediach.

- Sieć zorganizowała wycieczki na okupowany Krym dla europejskich polityków i biznesmenów, przy czym koszty podróży i zakwaterowania pokrywały rosyjskie organizacje finansowane przez państwo, a niektórym osobom oferowano honoraria.

- Pomógł również sprowadzić europejskich polityków do Rosji w charakterze obserwatorów wyborów, z budżetem 68 000 euro przeznaczonym na projekt.

Odkąd Rosja rozpoczęła brutalną inwazję na Ukrainę w lutym 2022 r., potępienie zamorskiej agresji Władimira Putina osiągnęło szczyt. Jednak Rosja może nadal polegać na okazjonalnym przyjaznym głosie w Europie: na przykład w listopadzie ubiegłego roku skrajnie prawicowy włoski lokalny ustawodawca Stefano Valdegamberi napisał artykuł, w którym potępił decyzję UE o uznaniu Rosji za państwo terrorystyczne jako „poważny błąd”, który „ podsyca konflikt, zaprzeczając prawdzie historycznej”.

Ale Valdegamberi nie wspomniał, że od dawna współpracuje z tajną rosyjską grupą lobbystyczną mającą bezpośrednie powiązania z Kremlem. Co najmniej od 2014 r. grupa ta opracowywała plany przekazywania pieniędzy europejskim politykom, aby pomóc jej w legitymizacji rosyjskiej okupacji Krymu i promowaniu prorosyjskiej polityki w krajach UE.

Szczegóły działalności grupy wyszły na jaw dzięki zhakowanym i wyciekłym e-mailom należącym do jej koordynatora, pracownika rosyjskiego parlamentu Sargisa Mirzakhaniana, który kierował „Międzynarodową Agencją ds. Polityki Bieżącej” w latach następujących po aneksji Krymu.

https://www.occrp.org/en/investigations/kremlin-linked-group-arranged-payments-to-european-politicians-to-support-russias-annexation-of-crimea

Źródło: James O'Brien/OCCRP

OCCRP (organized crime and corruption reporting project) can trace its origins to 2003, when Drew Sullivan and Paul Radu first met at an International Center for Journalists (ICFJ) training in Bulgaria. Paul had recently founded the Romanian Center for Investigative Journalism in Bucharest, while Drew was in the process of starting up the Center for Investigative Reporting (CIN) in Sarajevo.

OCCRP (projekt raportowania o przestępczości zorganizowanej i korupcji) ma swoje korzenie w 2003 roku, kiedy Drew Sullivan i Paul Radu po raz pierwszy spotkali się na szkoleniu w Międzynarodowym Centrum Dziennikarzy (ICFJ) w Bułgarii. Paul niedawno założył Rumuńskie Centrum Dziennikarstwa Śledczego w Bukareszcie, a Drew był w trakcie zakładania Centrum Reportażu Śledczego (CIN) w Sarajewie.

 

 

 

---

tagi: ue  jacek saryusz-wolski  bruksela  traktat konstytucyjny 

	Andrzej-z-Gdanska
	11 lutego 2023 07:29

28     1540    6 zaloguj sie by polubić