-

Andrzej-z-Gdanska

Szkoła tolerancji i Zamek Gargamela

I co kiedyś było fajniej?

- taki dał tytuł swojej książce Gabriel Maciejewski. Ja książki pod takim tytułem nie napiszę, ale kilka słów o czasach minionych napiszę – czemu nie!

Wracałem do Gdańska ze Szklarskiej Poręby przez Poznań, gdzie chciałem zwiedzić piastowski zamek.

Przyjechałem do Poznania i zacząłem się zastanawiać, czy warto jechać do śródmieścia i stać po drodze przez miasto w korkach. Coś mnie tknęło i postanowiłem jednak pojechać tramwajem. Jak się okazało recepcjonista był za młody, żeby mi powiedzieć czy seniorzy płacą za bilety tramwajowe. Pokazał mi za to jak dojść do przystanku tramwajowego. Tam spotkałem seniora, który z przyjemnością wdał się w rozmowę na temat darmowych przejazdów i udzielił mi informacji gdzie mam wysiąść.

Do tramwaju wsiadły w pewnym momencie dwie osoby: prawdopodobnie matka i córka. Matka zdradzała radość i zadowolenie, chyba z tego, że jest razem z córką.  Była ubrana w długą, wzorzystą suknię w kwiatki, a na głowie miała wianuszek z kwiatów w modnym kolorze LGBTQ+. Wyglądała jak dziewczę, kwiat z minionej epoki, ale udoskonalonej o nowoczesne barwy. Całkowitym przeciwieństwem była jej córka, która miała chyba uczestniczyć na siłę/za karę w jakimś evencie. Dźwigała na sobie z trudnością  czarne buty, za duże i za ciężkie. Cała była ubrana w czerń kontrastującą z bladą twarzą. Zdecydowanym akcentem była czarna obróżka na szyi z nabitymi ćwiekami. Widać, że buty bardzo jej ciążyły, a może coś jeszcze. Trochę zaskoczyły mnie te dwie wyróżniające się z otoczenia osoby, ale przecież w takim nowoczesnym mieście jak Poznań nie powinno mnie to dziwić. Nagle moje rozmyślania przerwał motorniczy, który głosem stanowczym i nie znoszącym sprzeciwu, kazał pasażerom opuścić tramwaj. Tramwaj skręcił w lewo, a większość byłych pasażerów poszła prosto, zapewne w kierunku centrum, skąd słychać było nieokreślony hałas.

marsz

W miarę zbliżania się do centrum Poznania udało się rozpoznać hałas jako ostrą muzykę w nowoczesnym rytmie „sexi” i wyodrębnić poruszający się mniej lub bardziej rytmicznie ludzki tłumek.

Idąc dalej zauważyłem w bocznych uliczkach długie szeregi busików policyjnych z włączonymi niebieskim światłami.

busiki mają zielone światło

Na wprost zauważyłem policjantów. Niektórzy byli ubrani w nakolanniki, osłony barków – wyglądali bardzo bojowo, jakby mieli się zmierzyć z napakowanymi pseudo-kibicami. Wyglądali na bardzo znudzonych całym wydarzeniem, które mieli ochraniać.

Stanąłem prze dylematem jak pokonać zbliżającą się przeszkodę. Zawiesiłem na piersiach aparat fotograficzny, żeby wyglądać jak turysta, którym przecież byłem. Udałem zaskoczonego sytuacją i podszedłem do policjanta z pytaniem: czy mogę przejść na drugą stronę. Powiedziałem, że chciałem zwiedzić zamek królewski. Wyraźnie znudzony tym eventem policjant powiedział, że jak chcę to mogę iść, a zamek jest na wprost, myląc znajdujący się naprzeciwko zamek cesarski z zamkiem królewskim, który znajduje się dalej, w pobliżu starówki.

Skrzyżowanie jak większość śródmieścia było w stanie rozbiórkowym czyli były głębokie wykopy pod wymienianą instalację kanalizacyjną i kable energetyczne i dlatego nie mogłem, na szczęście, obserwować co się dzieje z marszem, który właściwie się nie przesuwał. Stały dwa odkryte samochody ciężarowe, na których rozradowany i częściowo rozebrany tłum płci obojga, a może więcej i podrygiwał rytmicznie. Wokół stali lub przemieszczali się ludzie różnej proweniencji i upodobań itp., itd. Spośród tłumu na samochodach słychać było głos skandujący cienkim dyszkantem: miłość i tolerancja – w takiej kolejności.

Jak wiadomo Tolerancja  tak jak wszelkie dobro Matki Ziemi spływa z tych najświatlejszych (oślepionych) na niżej położone istoty ziemskie, tzw.  płaskoziemców.

Ogarnęły mnie wspomnienia z minionych lat na widok tych odkrytych samochodów ciężarowych.

Komuna spuszczała z nas oko raz po raz, albo nam się udawało schować przed jej karzącym wzrokiem. I to było fajne! Nie było to żadne bohaterstwo z naszej strony. Tylko taki event jakbyśmy dzisiaj powiedzieli. Świętowaliśmy 1 maja na swój sposób.

Przypomniały mi się młode lata z czasów socjalizmu, które wspominałem radośnie (?) przez swoja kuriozalną rzeczywistość. Były to takie, jak na słynnej wystawie „Przebudzeni” na zamku królewskim w Warszawie, oniryczne obrazki. Obecnie zastanawiam się czy  były to senne widzenia czy prawdziwe wydarzenia. To co się wydarzyło było jak dowcipy o socjalizmie, które ludzie sobie nie raz opowiadają, ale nie z tęsknoty za utraconym rajem, ale żeby przypomnieć sobie i pośmiać jak kuriozalne to były czasy.

Mnie to przypominało czasy pochodów 1-majowych za komuny. Też samochody z przebierańcami, którzy naśladowali trud robotników (murarzy, kowali) też głośno, też jakiś głos zagrzewał do czegoś, ale już nie pamiętam do czego przy pomocy komunistycznych sloganów. Tylko głos, tak mi się wydaje, był bardziej "męski", ale to może być moje uprzedzenie do nowoczesności, która idzie w pochodzi i jedzie samochodami.

Moje świętowanie 1 Maja zaczynało się od obowiązkowej zbiórki całej klasy technikum, odczytaniu listy obecności i przydzieleniu niektórym „szczęśliwcom” szturmówki (flagi biało-czerwonej na drzewcu) .”Szczęśliwcy” mieli przechlapane, bo na zakończeniu pochodu musieli oddać te szturmówki. Tym, którym udało się uniknąć takiego „obdarowania” mogli udać, że idą na pochód. Nasz pochód kończył się przy samochodach ciężarowych spełniających funkcję przewoźnych sklepów spożywczych tym razem bogato wyposażonych w prawie luksusowe towary jak piwo Żywiec w wersji eksportowej, papierosy Caro i Karrmen i innych.  Z okazji święta nikt nas nie legitymował z dowodów osobistych, więc korzystaliśmy „pełną paszczą” z tego dobrobytu nie przejmując się przemarszem pochodu 1-majowego, dętych przemówień chwalących trud robotniczyy ludu pracującego miast i wsi.

Wreszcie po ominięciu licznych przeszkód i wyparowaniu wspomnień znalazłem się przed piastowskim zamkiem w Poznaniu, opisanym jako najbrzydszy, już otwarty, zamek w Polsce!

Zamek Gargamela w Poznaniu / bryla.pl

 „Zamek Gargamela” – tak mieszkańcy stolicy Wielkopolski nazywają architektoniczną maszkarę, które powstała na Wzgórzu Przemysła, w samym centrum miasta. Wcześniej próbowali przekonać poprzednie władze Poznania do zaniechania budowy obiektu. Bezskutecznie.

„Naszym celem jest podtrzymanie tradycji narodowej w regionie” – napisali w połowie ubiegłej dekady miłośnicy przestrzennej tandety, skupieni wokół Komitetu Odbudowy Zamku Królewskiego na Wzgórzu Przemysła. Tak się zaczęła walka o umieszczenie w reprezentatywnym punkcie miasta, przy samym Starym Rynku, budowli, która urokiem i wdziękiem może się również ze słynnym barejowskim „Misiem”.

 Po co właściwie Poznaniowi taki zamek? Inicjatorzy przedsięwzięcia uważają, że należy przypominać, iż ich miasto było niegdyś stolicą zjednoczonej Polski. Okres ten trwał co prawda niecałe dwa lata (1295–1296), ale to wystarczy, by w XXI wieku wskrzesić iskrę mitomanii. Jak była stolica, to musi być zamek – przekonywali członkowie komitetu. I przekonali prezydenta miasta. Ryszard Grobelny, podczas którego rządów powstały w Poznaniu budynki nagrodzone laurami „Makabryły Roku”, a styl budownictwa nazywany był „grobelizmem”, entuzjastycznie poparł projekt. Prace rozpoczęły się w 2010 roku. Inwestycja warta w sumie 29 mln zł sfinansowana została ze środków samorządowych miasta Poznania, województwa wielkopolskiego oraz resortu kultury. Obiekt wyposażony jest w wieżę widokową, a w jego wnętrzu znajduje się również Muzeum Sztuk Użytkowych, w którym obejrzeć można ponad 10 tysięcy eksponatów złotniczych, jubilerskich, ceramicznych, wykonanych ze szkła i metalu.

 O tym, że zamek w takim kształcie nie powinien w ogóle powstać mówią od lat eksperci. Jarosław Trybuś, krytyk architektury twierdzi, że to świadectwo disneylandyzacji przestrzeni. – Część ludzi odpowiedzialnych za wygląd Poznania ma do tego ciągoty. Zamek będzie wisienką na torcie, tego starego nowego, wyidealizowanego miasta. To smutne, że ten pseudozamek powstanie. On ośmieszy nie tylko władze, ale też całe miasto. Patrzcie, to ten Poznań, który zbudował sobie fałszywy, sztuczny, beznadziejny zamek! – mówił w 2011 roku. ’

 Podobną opinię wyraził socjolog miasta prof. Marek Krajewski z UAM: – Jestem przeciwny rekonstrukcjom na siłę, prowadzącym do stworzenia kolejnej atrapy, dekoracji symulującej historyczność. W Poznaniu brakuje odważnych decyzji, nowej architektury, nowej jakości. Tendencja jest taka, by próbować odtwarzać to, co było dawniej. Ale po co? Świat wokół nas się zmienia, żyjemy inaczej, kolejne pokolenia muszą zostawiać po sobie jakiś ślad. My chcemy być pokoleniem atrap i dekoracji? Czy nie mamy nic innego do zaoferowania, niż rekonstruowanie dawnej świetności?

Pierwszy poznański zamek został zbudowany przez Przemysła I lub Przemysła II, niestety nie ma pewnych i jednoznacznych źródeł na ten temat. Zamek był wielokrotnie rozbudowywany i przebudowywany. Z ważniejszych historii związanych z zamkiem - w 1493 r. złożył królowi Polski hołd lenny wielki mistrz krzyżacki Hans von Tieffen.

Zamek po zniszczeniach z czasów II WŚ został zrekonstruowany w latach 2010 - 2013 według projektu Witolda Milewskiego.

Trochę „gupio” podpierać się ciotką Wiki, ale za to łatwiej odpowiedzieć sobie na pewne zarzuty, może nawet nie wyssane, ale widziane w jakiejś mgle/oparach:

Poznań, Stołeczne Miasto Poznań[6] (niem. Posen, łac. Posnania, jid. ‏פּױזן Pojzn‎) – miasto na prawach powiatu w zachodniej Polsce, położone na Pojezierzu Wielkopolskim, nad rzeką Wartą, u ujścia Cybiny. Historyczna stolica Wielkopolski, od 1999 r. siedziba władz województwa wielkopolskiego i powiatu poznańskiego.

Poznań był jednym z ośrodków stołecznych i religijnych państwa Piastów w X i XI wieku, w przeszłości pełnił funkcję siedziby władców Polski, był też jedną z najbardziej rozwiniętych twierdz w ówczesnej Polsce. Poznań był też stolicą Polski w latach 1290–1296[22]. Jest jednym z najstarszych lokowanych miast w Polsce – nadanie praw miejskich w 1253 r. Miasto posiadało prawo do czynnego uczestnictwa w akcie wyboru króla. W poznańskiej katedrze znajduje się symboliczny grobowiec pierwszych władców Polski – Mieszka I oraz Bolesława I Chrobrego. Na wyspie Ostrów Tumski mieści się siedziba kurii archidiecezji poznańskiej – najstarszej w Polsce, mieściła się tu także druga najstarsza uczelnia wyższa w Polsce. Stolica Wielkopolski była jednym z miast królewskich Korony Królestwa Polskiego.

Dwa odnośniki:

[6] - Uchwała nr XXXIV/612/VIII/2020 z dnia 2020-09-08 – bip.poznan.pl;

[22] - Kodeks Dyplomatyczny Wielkopolski, KDW, t. I, nr 494.

Cytuję z tekstu artykułu o zamku Gargamela:

Czy nie mamy nic innego do zaoferowania, niż rekonstruowanie dawnej świetności?

Odpowiadam, że jest, ależ jest! - czym się pochwalić.

Zamek Cesarski w Poznaniu (niem. Königliches Residenzschloß) – najważniejsza budowla Dzielnicy Cesarskiej, powstała dla ostatniego cesarza niemieckiego i króla Prus Wilhelma II. Zamek został zaprojektowany przez Franza Schwechtena, jednak wiele elementów wprowadzono na życzenie Wilhelma II. Cesarz osobiście ustalił szczegółowy plan swojej nowej rezydencji.

Budowę rozpoczęto w 1905 (pierwsze prace terenowe miały miejsce jeszcze w 1904), a już pięć lat później architekt osobiście wręczył klucze cesarzowi 21 sierpnia 1910 roku podczas jego wizyty w Poznaniu, zwanej Posener Kaisertage (cesarz był tu jeszcze drugi raz – przy okazji oddania do użytku kaplicy zamkowej – 27 sierpnia 1913). Koszt budowy był wysoki jak na ówczesne czasy i wyniósł 5 milionów marek. Jest to jeden z najmłodszych zamków w Europie.

W czasie II wojny zamek przekształcono w siedzibę Adolfa Hitlera.

Sięgnijmy teraz do przeszłości i odpowiedzmy sobie na pytanie:

 dlaczego Przemysł II był tak krótko królem Polski?

Dlaczego do dzisiaj komuś przeszkadza niespełna roczne sprawowanie władzy przez tego króla i  zbudowanie (tak dużej) pamiątki ku jego czci?

Przemysł II urodził się 14 października 1257 roku. Był synem Przemysła I wielkopolskiego i Elżbiety, córki Henryka Pobożnego. Urodził się po śmierci ojca, a jego wychowaniem zajął się stryj Bolesław Pobożny i jego żona Jolenta. Po śmierci Bolesława Pobożnego w1279, Przemysł II objął władzę w całej Wielkopolsce.

Po śmierci w 1290 roku Henryka Prawego, Przemysł II zajął Kraków i wywiózł z Wawelu insygnia królewskie.

Do tych ziem rościł pretensje także król czeski Wacław II. Przemysł porozumiał się z nim, zgadzając się odstąpić ziemię krakowską w zamian za sojusz przeciwko Władysławowi Łokietkowi.

Po śmierci Mściwoja II gdańskiego w roku 1294 Przemysł przejął władzę nad Pomorzem Gdańskim i stał się najpotężniejszym Piastem spośród wszystkich książąt dzielnicowych.

Doradca Przemysła,  arcybiskup Jakub Świnka od 1294 roku zaczął czynić starania w Rzymie w celu uzyskania zgody papieża na królewską koronację.

26 czerwca 1295 roku w katedrze w Gnieźnie Przemysł II został koronowany na króla Polski. Była to pierwsza królewska koronacja od 1076 roku, czyli momentu nałożenia królewskiej korony na skronie Bolesława Śmiałego.

Przemysław II nie rządził  długo Polską, a faktycznie Wielkopolską i Pomorzem Gdańskim. Został zamordowany 2 lutego 1296 roku w Rogoźnie.


Jan Matejko, Śmierć króla Przemysła II / Źródło: Wikimedia Commons

Rankiem 8 lutego 1296 roku Przemysł II został zaatakowany. Prawdopodobnie chciano go porwać, ale próba ta zakończyła się fiaskiem. W czasie walki Przemysł został ranny, nie mógł utrzymać się na koniu, na którego wsadzili go napastnicy. Widząc, że król jest tylko obciążeniem, zatrzymano się kilka kilometrów za Rogóźnem i tam zamordowano króla. Przemysł został porzucony przy drodze.

Za chęcią porwania króla stali najpewniej Brandenburczycy, którzy chcieli, aby Przemysł zrzekł się Pomorza, które miało być ich strefą wpływów.

Na Brandenburgię wskazuje Jan Długosz pisząc:

„Margrabiowie brandenburscy Otto Długi, drugi Otto i syn Konrada Jan, dowiedziawszy się przez zwiadowców, że król Przemysł przebywa w Rogoźnie oddany uciechom i nie przeczuwa żadnej napaści, pewnie, że nie będzie myślał o straży, która by strzegła jego życia i bezpieczeństwa, zachęceni nadto bezbronnością miejsca, które nie było otoczone żadnym wałem ani murem, gromadzą nie tylko własne, ale także najęte skądinąd wojsko”.

Długosz pisze dalej:

 „Są tacy, którzy twierdzą, że pewni panowie i rycerze polscy herbu Nałęcz i Zaremba pomagali w zamordowaniu wymienionego króla Przemysława, wiedzieli o nim i współuczestniczyli w planach wymienionych wyżej margrabiów: Ottona Długiego, drugiego Ottona i Jana brandenburskiego. Udzielili pomocy celem dokonania zbrodni (...)”

Nie wiem czy to będzie po polsku, ale z przykrością muszę stwierdzić, że mnie się ten zamek piastowski w Poznaniu podoba! Może nie mam gustu, ale wolę oglądać tenże zamek niż na przykład taką nowoczesną paradę i nie wiem dlaczego tak jest. Żeby nie być gołosłownym poniżej zdjęcia z wnętrza.

Herby Polski od 1295 roku do 1791 roku:

panowanie króla Przemysła 1296 r.,  panowanie króla Kazimierza Wielkiego 1336  r., panowanie króla Zygmunta II Augusta 1571 r.

niżej:

panowanie króla Stefana Batorego 1594 r., panowanie króla Jana III Sobieskiego ok. 1681 r., panowanie króla Stanisława Augusta Poniatowskiego 1791 r.

Herby Polski od 1814 r. do współczesności:

Herb Księstwa Warszawskiego, 1814 r., z czasów powstania listopadowego, 1831 r., z czasów powstania styczniowego 1863 r.,

niżej:

z lat 1919 do 1927,   z lat 1927 do 1945,   obecny herb Rzeczypospolitej od 1990 r.

https://historia.dorzeczy.pl/sredniowiecze/401962/przemysl-ii-zabojstwo-przemysla-ii-kto-go-zabil-zabicie-przemysla.html

http://strajk.eu/poznan-najbrzydszy-zamek-w-polsce-juz-otwarty/

https://zamieszkali.pl/atrakcje-poznania-co-warto-zobaczyc-w-poznaniu-plan-zwiedzania/

https://pl.wikipedia.org/wiki/Pozna%C5%84#cite_note-22

https://pl.wikipedia.org/wiki/Zamek_Cesarski_w_Poznaniu



tagi: poznań  tolerancja  zamek gargamela  zamek piastowski 

Andrzej-z-Gdanska
12 marca 2024 08:03
16     950    15 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

K-Bedryczko @Andrzej-z-Gdanska
12 marca 2024 08:47

Potwierdzam, zamek jest ciekawy od wnętrza. I bardzo ciekawie wygląda z bardzo bliska. My z dziećmi byliśmy zadowoleni. Nazwa "zamek "gargamela" wpisuje sie w poglądy prawnuczek powstańców wielkopolskich, które całym swoim życiem zaprzeczają ich (powstańców) postawie i jednocześnie chwalą się kim byli ich przodkowie...

zaloguj się by móc komentować

Zyszko @Andrzej-z-Gdanska
12 marca 2024 09:23

Dziękuję za notkę. Warto wspomnieć, że CK Zamek ma (podobno) jedne z najlepiej zachowanych wnętrz w stylu "nazistowskim" w Europie. W ich tworzeniu maczał palce przywołany tu niedawno Albert Speer. Ale to już krytyków architektury nie uwiera...

zaloguj się by móc komentować

Andrzej-z-Gdanska @K-Bedryczko 12 marca 2024 08:47
12 marca 2024 09:45

... a potem idą na marsz "tęczowy". Nie wiem jak to się może zmieścić w jednej głowie, zwłaszcza, że Poznaniacy twardo stąpają po ziemi. Chyba jednak nie wszyscy. :(

zaloguj się by móc komentować

Andrzej-z-Gdanska @Zyszko 12 marca 2024 09:23
12 marca 2024 09:52

No to się przyłożyli! Zamek robi wrażenie swoja wielkością i ceną za wykonanie także.

Jest dobrze położony i dobrze widoczny. Natomiast zamek piastowski jest trochę schowany wśród sąsiadujących budynków, ale znajduje się blisko rynku.

Ma za to wysoką wieżę na tyle, że góruje nad wieloma budynkami i to może niektórym ludziom psuć "nastrój".

zaloguj się by móc komentować

atelin @Andrzej-z-Gdanska
12 marca 2024 10:35

Obraz Matejki..., ściągnąłem, powiększyłem i się nie zawiodłem.

1. Turecka fajka na stole (tytoń wówczas nie był znany, chyba że tak samo nieznany jak ananasy w starożytnym Rzymie).

2. Królowie mogli sobie pozwalać na różne fanaberie, ale przewrócone krzesło raczej nie jest z epoki.

3. W prawym dolnym sznurek/lasso ma osobliwy kształt węża.

4. Niedbale wisząca szmata na kolumnie udająca ducha.

Teraz siedzę i rozkminiam.

zaloguj się by móc komentować

ArGut @Andrzej-z-Gdanska
12 marca 2024 10:36

Podróże kształcą ... a Poznań DZIWNIE polskim miastem jest. Inaczej DZIWNYM niż Kraków, dla jasności.

zaloguj się by móc komentować

Pioter @atelin 12 marca 2024 10:35
12 marca 2024 11:24

Tytoń i liście koki znalezione były w grobowcu Tutenhamona. I o ile egiptolodzy tytoń próbują jakoś wyjaśnić europejską rośliną zawierającą śladowe ilości nikotyny, o tyle liści koki już nijak nie mogą. A podobno Tutenhamona strasznie bolały zęby i płacił złotem za jakiekolwiek lekarstwa uśmierzające ból. Ale to znacznie wcześniejsze czasy niż Przemysł II.

zaloguj się by móc komentować

Andrzej-z-Gdanska @atelin 12 marca 2024 10:35
12 marca 2024 11:46

Dzięki za "podpowiedź", która mnie bardzo zainteresowała. Pójdę tym tropem. :)

zaloguj się by móc komentować

Andrzej-z-Gdanska @ArGut 12 marca 2024 10:36
12 marca 2024 11:49

Właśnie inaczej dziwne, chociaż tam i tam byli Niemce, ale jakby inne.

zaloguj się by móc komentować

ArGut @Andrzej-z-Gdanska 12 marca 2024 11:49
12 marca 2024 13:49

Ja bym to widział w takim kontekście - Skoro dobre Niemce, Polakom historię pisały w Krakowie, to dlaczegóż w Poznaniu te dobre Niemce miały by być złe i nie pisać.

zaloguj się by móc komentować

Andrzej-z-Gdanska @ArGut 12 marca 2024 13:49
12 marca 2024 17:00

Niemce "się spostrzegły", że "przyczyniły się" do Powstania Wielkopolskiego i potem zastosowali doktrynę Naumanna, czyli MittelEuropy. Działa do dzisiaj. :(

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @Andrzej-z-Gdanska
12 marca 2024 22:52

Jak miło przeczytać i zobaczyc, że moja teoria o kompleksach polskich miast się potwierdza...:). Poznań ma kompleks Warszawy i konieczne chciał mieć to samo, co Warszawa - czyli Zamek Królewski i "stolicę". 

Czekam kiedy Warszawa wybuduje Sukiennice albo choćby Galerię Czartoryskich. Bo Warszawa chce być tak samo kulturalna, jak Kraków.

No a potem poczekać trzeba będzie na to, aby Kraków wybudował sobie "skansen komunistyczny"...tzn. pardon..."skansen ludowy", bo Kraków chce być tak bardzo ludowy, żeby nie powiedzieć wiejski...tzn. znowu pardon..."ekologiczny. A więc czekam aż wybuduje 10.000 wiatraków i innych turbin, które będa przewiewać "smog" z Krakowa hen hen aż za Nową Hutę...:).

zaloguj się by móc komentować




MarekBielany @OjciecDyrektor 12 marca 2024 22:52
13 marca 2024 21:31

Warszawa ma Pałac Kultury im. Józefa Stalina.

I po odbudowie mnóstwo mieszkań.

 

Mało wędrowałem po świecie, ale świat śmiało tu przywędrował.

Pamiętam, jak na Górnych Węgrach poprosiliśmy o wodę.

 

Furtka zamknięta i napełniona butelka.

Przez płot !

butelka wody !

 

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować