Bardzo ważny wpis.

Jednak da sie wygrać? - no to czas na walke - dosyć siedzenia w kapciach przed kompem gdy świat spada na psy na naszych oczach.

Dzieje sie tak tylko wtedy gdy dobrzy ludzie oburzeni i sparaliżowani siedzą cicho po domach.

Niech tylko wprowadzą te obowiązkowe szczepionki - zostane rewolucjonistą - i jak nasz bohater zapytany czy nie widzi nic złego w zabijaniu ludzi odpowiem - ale ja nie zabiłem ludzi tylko komunistów. 

Ehh pomarzyć...

Tylko przygotowania do tego dnia trwały dobre 50 lat. Dzięki tysiącom organizacji sieciowych (banki spółdzielcze, kółka rolnicze,  chóry, kluby Sokoła, czytelnie ludowe, OSP) wszyscy się znali, umieli ze sobą współpracować, mieli zaufanie do siebie i mogi wspólnie ruszyć. To był fenomen, nad którym głowił się pruski zaborca.

My jesteśmy zatomizowani, nie uiemy współpracować, pobrzękujemy szabelką w internecie a potem idziemy spać, oczekując efektu natychmiast.

"My jesteśmy zatomizowani, nie uiemy współpracować, pobrzękujemy szabelką w internecie a potem idziemy spać, oczekując efektu natychmiast."

100/100

Rzeczywiscie...

...  wyglada  to  powstanie  na  fenomen...  i  bez  tego  ZDRAJCY  co  KRESY  w  traktackie  ryskim  SPRZEDAL  !!!

Co  do  zatomizowania... 

...  to  moim  zdaniem  najbardziej  zatomizowana  jest  "nasza  i  nienasza  wadzunia",  ktora  czeka  az  narod  se  "zacisnie  pasa"  i  wszystko  za  nia  zrobi,  bo  ony  NIC  NIE  MOGO,...  a  po  tym  te  PASOZYTY  i  DARMOZJADY  tylko  podepna  sie  NA  KRZYWY  RYJ...  pozakaszajo,  pochlajo  i  zrobio  se  "slodkie"  focie...  vide  casus  wczorajszej  LAMPUCERY  rodowicz...

...  na  koniec  rozkradna  i  zdemoluja  resztki,  ktore  zostaly  -  w  imie  ich  PATOLOGICZNYCH  UROJEN...  "narodowych  i  patriotycznych",  bien  sur  !!!  

O działaniach władz zmierzających do atomizacji społeczeństwa to opowiadał nam prof. Balcerek na seminarium magisterskim w roku 1976. Wszystko ma się odbywać przez urzędnika a nie przez inicjatywę społeczną. Teraz ten proces przyspieszył, dotykając bezpośrednio rodziny, które zostały skutecznie skłócone, porozdzielane propagandą covidowo-szczepionkową, w którą na dodatek  wkręcili się niektórzy hierarchowie Kościoła.

No,  prosze...

...  juz  w  '76  roku  byla  mowa  o  ROZWALCE  wszystkiego  i  wszystkich  !!!

A  ja  ja  jaj,...  jaki  ten  "rotszyld"  i  reszta  tej  MASONSKIEJ  BANDY  so  pSZewidOjoNcy...  a  ja  ja  jaj   !!!

Wielkie dzięki za notkę. Bardzo pouczająca. Przypomina też osobę nie mniej ważną od Józefa P. w odzyskaniu niepodległości czyli Ignacego Jana Paderewskiego, który pojechał do Poznania prosto z Gdańska i wygłosił słynne przemówienie. A potem sfinansował pobyt polskiej misji dyplomatycznej na rozmowy w Wersalu - m.in wynajął najelegantszy hotel Paryża. A na koniec tej sielanki Józef P. stworzył przedstawicielom Wielkopolski i Śląska oraz Paderewskiemu takie "warunki polityczne" , że Paderewski wyjechał na zawsze  z Polski a Korfanty z Witosem musieli salwować się ucieczką do Czechosłowacji. To takie "dojrzałe politycznie" ze strony "Ziuka" było.

O Powstaniu Wielkopolskim a zwłaszcza o owych "50 latach poprzedzających" powinno się nauczać w szkołach. O żadnym filmie czy serialu nie myślę, bo jeszcze obsadziliby w głównych rolach Jakubika i Stuhra młodszego.

Bo nie jesteśmy tymi samymi Polakami. Tamci zostali w dużej mierze wybici, a pozostali zneutralizowani komunistyczną selekcją negatywną. Dopiero zaczęliśmy się odradzać, niestety, nie do końca w modelu z tamtych lat i okolic.

Znam chyba lepsze uzasadnienie do  zabijania. Jest ono autorstwa jednego z polskich najemników 'czarterujących się " do różnych wojenek toczonych po rozległej  Afryce.
Zapytany, czy zabijał ludzi, rzeczony odrzekł, co następuje:

Nigdy nie zabiłem nikogo, kto by na to nie zasługiwał.

Dodam, iż ów najemnik był kontraktowany w charakterze snajpera.

"O żadnym filmie czy serialu nie myślę, bo jeszcze obsadziliby w głównych rolach Jakubika i Stuhra młodszego."

A kysz! Wyobraźnio przewrotna, jeszcze podsłuchają i zastosują.

Przykład brać należy z przygotowania, pracy społecznej i z sukcesu efektywnej walki o swoje, nasze. Trochę ludzie jakby się budzą z zaczadzenia wszechobecnego. Czyżby skutki docierały do świadomości. Zmienia się podejście do otoczenia i sposób ogarniania rzeczywistości. Przynajmniej wśród moich.

Taka mała uwaga – w dobie PRL powstawały seriale z historii Śląska i Wielkopolski po pruskim zaborem.

W przypadku Wielkopolski – to seriale Najdłuższa Wojna Nowoczesnej Europy i Republika Ostrowska. By było jeszcze ciekawiej scenarzystą tego pierwszego była Stefan Bratkowski.

Na pozór wygląda że to PRL dbał o propagandową narrację o historii tych ziem.

Z upływu czasu te seriale należy czytać jeszcze inaczej – to materiał dydaktyczny dla Berlińskich ekspertów jak Polacy organizowali opór wobec pruskiej dominacji.

W III RP mamy już inne podejście pruskich ekspertów do tych terenów jest Tęczowy Poznań i Śląska Autonomia.

Jednak podstawowy element polityki Berlina to kształtowanie elit lokalnych – Poznańskie to homoseksualne kręgi kształtowane latami [ich obraz to min. Petz] a Śląsk to lokalna gangi z ich etyką „naszego synka” [ich obraz to min. Durczok].

Na pytanie jaki będzie efekt tej „Nowej Najdłuższej Wojny Nowoczesnej Europy” – cóż jak w tej anegdocie o Polakach albo coś dzieje się normalnie, czyli zejdzie z nieba Matka Boska i pomoże, albo zdarzy się cud i coś zostanie osiągnięte systematyczną pracą.

Ta nowa Europejska Wielkopolska już nie jest w stanie wypracować cudu [ nie ta materia ludzka i brak samoorganizacji] więc liczmy że będzie normalnie.

W sumie to Wielkopolska zawsze była skonna do szybkiego przyjmowania miazmatów zachodu. Weźmy choćby wpływy Komenskiego, Braci Czeskich, Braci Polskich. Generał Chłapowski, ksiądz Wawrzyniak i inni organicznicy wydaje mi się, że był jakimś wypadkiem przy pracy, no cudem. Niemcy, gdy wkroczyli do Polskiw 1939 roku to od razu wymordowali liderów i potencjalnych liderów wychowanych w duchu pracy organicznej. Teraz już jest normalnie, czyli triumf święcą najmodniejsze idee genderyzmu i innych izmów.

Anarchizm z duszą niewolnika, to się chyba nie da pogodzic?

Niewolnik i anarchista to bracia mentalni.

"Ważna jest I połowa XX wieku – eksterminacja fizyczna przez Niemców w Kraju Warty – lokalnych elit lub ich ucieczka a potem czas PRL i jeszcze bardzo istotny odpływ na Ziemie Odzyskane sporej populacji z Wielkopolski oraz zasiedlanie miast przez element napływowy." Dokładnie.

Kulczyk nie jest z Poznania, tak naprawdę to nie wiadomo skąd.

Ale Jaśkowiak z Poznania jest a chyba gorszego prezydenta tam nie było. Urząd tamtejszy pracuje fatalnie. Poznań wydaje się być miastem przejętym przez koncerny niemieckie. Mieszkańcy - zwłaszcza młodsi - to czysta lewacka lemingoza, żyjąca w swoistej schizofrenii. Z jednej strony duma z pra, który walczył w Powstaniu, z drugiej poparcie dla Strajku Kobiet, aborcji, KON-STY-TU-CJI, Wolnych Sądów, Wolnych Mediów, precz z Kosciołem, wszyscy do szczepienia, segregacjia sanitarna jest ok, covidpassy jeszcze lepsze. Zachowują się tak, jakby kto im grunt pod nogami nieco wzruszył, co powoduje, że nie mogą złapać równowagi.

lokalne elity to mentalne sługi cesarskie a nie dumni Wielkopolanie

Wężykiem!!!!!

Czy II RP była jakimś postępem względem wolności?

Najpierw PPS i spóła wzięli się za zarzynanie ziemiaństwia. Oddali komunistom Kresy. Lepsze to było niż polityka zaborców? Potem nastała Sanacja, czyli PPS w przebraniu. Rozpasanie żydowstwa i masonerii. To też było lepsze niż zaborcy?

Bycie niewolnikiem ma tą zaletę że masz świadomość bycia niewolnikiem. Jesteś czujny, uważasz na to co robisz. Natomiast kiedy wydaje ci się z jakiegoś powodu że nim nie jesteś to łapiesz się na prowokatorów (czy prowokatorki) bierzesz szabelkę i kończysz w obozie czy zesłaniu ale już bez kasy i możliwości za to z dobrym programem reedukacji kim naprawdę jesteś.

Dlatego uważam XIXw. za najlepszy okres. Polacy musieli przestawić myślenie i za pomocą systematycznej polityki małych kroków osiągnęli więcej niż kiedykolwiek. Właśnie za pomocą techniki anarchistycznej. Czyli świadomego budowania struktur pozarządowych. Wiedzieli że musieli polegać na sobie. I to było skuteczne. Natomiast wszystko zaraz zamieniało się w jeden wielki syf kiedy pojawiała się myśl i możliwość że będzie rząd, „polski rząd”,  który o to wszystko się zatroszczy. I nie ma już potrzeby czujności, kreacji własnych silnych organizacji.

Tak swoją drogą PiS właśnie ładuje nas w takie bagno. Ludziom wydaje się że jest „polski rząd” i znów chwycą tą szabelkę. Miałem nawet poruszyć ten tamat tutaj gdyż o tym sobie pomyślałem kiedy wpadły mi na chwilę w oko obrazki serwowane przez TVP w związku z Powstaniem Wielkopolskim. Padła tam zdaje się sugestia że dotąd nie było poważniejszych obchodów tej rocznicy. Ale teraz oczywiście wywleka się wszystkie te momenty. Mamy to ciągłe grzanie wojennej atmosfery. Skoro Kaczyński pchnął temat złych Niemców to oczywiście należy wyciągnąć Powstanie. A także powołać Komitet do spraw Odszkodowań za II Wojnę. Wszystko to podczas kiedy naciskają nas złe Ruskie. Co jest takiego genialnego w myśli J. Kaczyńskiego że nagle mamy się stawiać wszystkim?

Przez tyle lat już „rządzą” i jakoś nie było to takie ważne. Ale teraz kiedy naprawdę na świecie dzieje się wiele dziwnych rzeczy. Kiedy mamy „pandemię”  w walce z której J. Kaczyński  jest zwolennikiem tego, by pójść na całość, biorąc nawet ryzyka polityczne i osobiste, kiedy mamy likwidację węgla a gospodarka trzeszczy, nagle też mamy to uderzanie w patrioyzm, złych Niemców i Rusków.

Ale to jest rząd. Taki sam co zawsze. I Polacy. Też tacy jak niemal zawsze. Wolni z własnym wyborem. Którzy znów zrobią to co im podsunie „ich” rząd. Z tym samym skutkiem.

Zadekretowane wolne media  albo wolność słowa  to placet na  możliwość legalnego  łamania ósmego przykazania Dekalogu.

Niemcy w 1939 roku przyszli tu z listami wyroków śmierci, wydanych podczas Powstania Wielkopolskiego. I konsekwentnie te wyroki wykonywali. Pośród braci obu moich Babek były cztery wyroki śmierci. Ale byłym powstańcom udało się wcześniej wyjechać z Wielkopolski. Zatem - uratowali głowy.

W Poznaniu lawendowa mafia to nie tylko kręgi duchowne to też uczelnie, ośrodki kultury, kręgi medyczne oraz system naboru np. chóry chłopięce, studenckie wyjazdy do Berlina.

Bratkowski – w czasach stalinowskich za zmianą frontu mogła stać oferta kuli po 89 to była oferta promesy na kawior z blinami i dlatego zdrada elit doby transformacji – nie ma w historii polskiej analogi.

Berlin wyciągnął wnioski z klęski Kulturkampf i to nie tylko w kwestii zabezpieczenia braku „polskiej własności prywatnej” ale zadbał o coś więcej o rozerwanie resztek struktur sieci społecznej o podział społeczności mono-etnicznej i mono-konfesyjnej na lokalnych Tutsi i Hutu.

Sens totalnej opozycji – nie jest w drodze do objęcia władzy a utrzymania wysokiego poziomu emocji i kreowanej europejskiej[ czytaj proniemieckiej] warstwy społecznej w projekcie Generalne Gubernatorstwo 2.0 .

Dobrze byłoby, żeby Berlin się wkurzał, ale jeszcze lepiej, żebyśmy nie "siedzieli" tak mocno w "kieszeni" Berlina. :))

Berlin wyciągnął wnioski z...

Berlin = globalni filantropii ? O ile tak to by zarazem pasowało do obecnych inscenizacji na lokalnej scenie w ex-Preussen.

W Polsce - w pewnym sensie "gonimy" zachodnie rozwiązania ale nasz wariant lokalny to jakby nałożenie paru etapów na raz tj. laicyzacja wraz z próbą zmian etnicznych - i tu jest nasza szansa gdy na raz montuja się dach i buduje ściany na których ma  się wspierać. 

Jak wyglądało rozrywanie więzi w Francji opisuje to Adam Gwiazda.

Francja katolicka i Francja republikańsko-laicka odeszły definitywnie w przeszłość i nie powstaną już z dziejowych popiołów

https://klubjagiellonski.pl/2021/12/30/francja-katolicka-i-francja-republikansko-laicka-odeszly-definitywnie-w-przeszlosc-i-nie-powstana-juz-z-dziejowych-popiolow/

Sam artykuł zawiera w jednym miejscu rzeczy które przebijały się na SN np. upadek kościoła RKR to problem dla jego wrogów rzesze wojujących ateistów tracą sens swego działania.

Co do procesu dechrystianizacji w Francji – to podam jeszcze jeden link

Poza Tradycją nie ma przyszłości. Msza Wszechczasów i nowa wiosna francuskiego Kościoła

Artykuł Jana Maciejewskiego z III 2021

https://klubjagiellonski.pl/2021/03/19/poza-tradycja-nie-ma-przyszlosci-msza-wszechczasow-i-nowa-wiosna-francuskiego-kosciola/

I jest tam opis strategi Francuskiego KRK

„Spróbujmy być jak najmniej katoliccy, przyciągniemy w ten sposób więcej wiernych”. Wspominajmy najmniej jak to tylko możliwe o grzechu i konieczności nawrócenia. Jeśli duchowość, to tylko bliżej nieokreślone „spotkanie z Jezusem” – bez ascezy, wyrzeczeń i ofiary z siebie. Liturgia? Możliwie jak najprostsza, najkrótsza, najmniej uroczysta. Odrzućmy wreszcie cały ten zbędny balast, to może wreszcie uda się przekazać esencję wiary.

Efekt tej drogi to  zatwierdzona przez biskupa Paryża forma odbudowy i wystroju Katedry Notre Dame [Co ciekawe pożar nie strawił wnętrza i jest w miarę dobrym stanie].

Rozwoju społeczeństw – jest w obszarze technicznym ale każde pokolenie na nowa trzeba wbudować w pewną matrycę społeczną kulturową etyczną a ta jeszcze by sprostać wyzwaniom czasu musi się rozszerzać i czasem mutuje.

od pogaństwa do chrześciajństwa, potem znowu pogaństwo - i co dalej?

Papa Ratzinger – rozważał w 1969 r.,...." że „prawdziwy kryzys ledwo się zaczął. Będziemy musieli liczyć się z tym, że nastąpią straszliwe wstrząsy (…). Niewątpliwie [Kościół – przyp. red.] odkryje nowe formy posługi kapłańskiej i będzie wyświęcał do kapłaństwa wypróbowanych chrześcijan, którzy wykonują już jakiś zawód (…). Niezbędna również będzie posługa kapłańska w pełnym wymiarze czasu, jak dawniej (…)”.

Ksiądz Ratzinger pisał m.in., że Kościół jutra nie tylko będzie funkcjonował w zupełnie innej formie, ale tworzyć go będą małe wspólnoty, podobne do tych, które były na samym początku chrześcijaństwa: "Pójdźmy krok dalej. Z obecnego kryzysu wyłoni się Kościół jutra – Kościół, który stracił wiele. Będzie niewielki i będzie musiał zacząć od nowa, mniej więcej od początku. Nie będzie już w stanie zajmować wielu budowli, które wzniósł w czasach pomyślności. Ponieważ liczba jego zwolenników maleje, więc straci wiele ze swoich przywilejów społecznych.

Kościół będzie wspólnotą bardziej uduchowioną, nie wykorzystującą mandatu politycznego, nie flirtującą ani z lewicą, ani z prawicą. To będzie trudne dla Kościoła, bo ów proces krystalizacji i oczyszczenia będzie kosztować go wiele cennej energii. To sprawi, że będzie ubogi i stanie się Kościołem cichych" -mówił późniejszy papież.

Proces, który doprowadzi do takiego stanu rzeczy, będzie niezwykle bolesny, ale – jak można się domyślać – niezwykle potrzebny. Ratzinger przyrównał tę sytuację nawet do czasów sprzed rewolucji francuskiej: "Proces ten będzie tym bardziej uciążliwy, że trzeba będzie odrzucić zarówno sekciarską zaściankowość, jak i napuszoną samowolę. Można przewidzieć, że wszystko to będzie wymagało czasu. Proces będzie długi i żmudny, tak jak droga od fałszywego progresywizmu w przededniu rewolucji francuskiej – kiedy biskup mógł być uważany za błyskotliwego, jeśli wyśmiewał się z dogmatów, a nawet sugerował, że istnienie Boga wcale nie jest pewne – do odnowy w XIX wieku."

Jedno jest jednak pewne. Wszystkie te zmiany, które będą trwały w czasie kryzysu Kościoła katolickiego, doprowadzą do jego odnowy. Ratzinger mówi jasno: Ale kiedy minie już proces tego odsiewania, wielka moc popłynie z bardziej uduchowionego i uproszczonego Kościoła. W totalnie zaplanowanym świecie ludzie będą strasznie samotni. Jeśli całkowicie stracą z oczu Boga, odczują całą grozę swojej nędzy. Następnie odkryją małą trzódkę wyznawców jako coś całkowicie nowego. Odkryją ją jako nadzieję, która jest im przeznaczona, odpowiedź, której zawsze potajemnie szukali..."

Te słowa Papy są często cytowane i powielane – tylko że ja je dziś czytam inaczej – ten świadek wiary z Domu Św. Marty -poświecił życie na rzecz obrony KRK a nie swoje o nim wizji.

Przypomnijmy jeden podpis Geremka, którym rozerwał handlowe więzy pomiędzy Polską a Kresami. Tak, na granicy, kwitły lokalne rynki, a handel jest najlepszą formą zawiązywania więzi. Dodatkowo teraz mamy - konieczne, oczywiście -  zamknięcie granicy z Białorusią /Kresy/. 

Aha, z reportażu Witolda Gadowskiego z granicy wschodniej dowiedzieliśmy się, że dwóch nieboszczyków - Kuroń i Geremek - ma tam, na Podlasiu, domostwa. W których teraz siedzą ci, co walczą od polskiej strony z polską ochroną granicy.  

Te dwa siedliska antynarodowych facetów na ścianie wschodniej są bardzo symptomatyczne...

Dokladnie  tak...

...  cos  wstrzasajacego,...  a  teren  poszedl  pod  parking  albo  pod  centrum  handlowe  !!!

A  od  jutra  ta  SWOLOCZ  francuska  obejmuje  "prezydEcje"  Lunijna,

O ludzie, dobrzy ludzie!! ... Zgadza się.

Telefony od kanclerz Niemiec w kilku ważnych kwestiach były...

Czas przeszły. I co dalej? Może nie będzie takiego "ciągu dalszego"?

Może trzeba będzie zmienić ekipę po zmianie kanclerza? A może nawet sposoby działania?

"Kantyczka"

Wiara i nadzieja .

Papa Ratzinger jest człowiekiem wiary

L. do Rzymian 5:1-4

Dostąpiwszy więc usprawiedliwienia przez wiarę, zachowajmy pokój z Bogiem przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, dzięki któremu uzyskaliśmy przez wiarę dostęp do tej łaski, w której trwamy i chlubimy się nadzieją chwały Bożej. Ale nie tylko to, lecz chlubimy się także z ucisków, wiedząc, że ucisk wyrabia wytrwałość, a wytrwałość - wypróbowaną cnotę, wypróbowana cnota zaś - nadzieję.

Powstanie Wielkopolskie było skazane na sukces.

Gdy przegląmy kronikę wydarzeń z listopada i grudnia 1918 roku to nic się nie kleiło na terenie byłej Drugiej Rzeszy. Rewolucja szalała, konkurencyjne gangi polityczne skakały sobie do gardła. Krwawy spektakl [rewolucja listopadowa 1918/1919] trwał do maja 1919 roku.

Konstrukt polityczny, zwany potocznie Republika Weimarska, powstał na gruzach Rzeszy faktycznie dopiero w roku 1919.

Wielkopolanie, dotychczasowi poddani kajzera Wilusia Cwo tylko dobijali bedącą w agonii Drugą Rzeszę. Kajzer się zmył do neutralnej Holandii zatem to nie była figury ojca za którą warto umierać [rozsądni dotychczasowi poddani w uniformach oddali salwy honorowe i po 20 (?) minutach poddali się].

Dowódcy powstańczych oddziałów mieli chyba na zapleczu międzynarodowych sprzymierzeńców. Data 27 a miesiąc 12, dzień tygodnia piątek. 

No, no, tak, tak: Madame H. uwielbia takie odsłony. 

Dzięki za ciekawe namiary. :)

Powstanie Wielkopolskie było skazane na sukces.

Jednak trzeba było być przygotowanym, żeby sukces był rzeczywisty, a nie propagandowy. :)

Jednym z ostatnich miejsc, gdzie żywa była rewolucja, okazała się Bawaria. 
Większość kierownictwa Bawarskiej Republiki Rad było pochodzenia żydowskiego, co wywołało w narodzie niemieckim skojarzenia, że bolszewizm i judaizm były zasadniczo tym samym. W niedalekiej przyszłości miało to skutkować w Niemczech upowszechnieniem silnych postaw antysemickich.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Rewolucja_listopadowa

Madame H., De Regis Debray, Gallimard, 2015

Kapryśna opowieść, która relacjonuje detoksykację, a jednocześnie dostarcza instrukcji, jak wyjść z cywilizacji bez szwanku. Narrator chciałby zastąpić nadzieję bez radości radością bez nadziei.

https://www.franceculture.fr/oeuvre-madame-h-de-regis-debray

Nie wiele rozumiem z tego opisu, ale brzmi oszałamiająco. :)