-

Andrzej-z-Gdanska

Wielki Reset i światełko w tunelu

Za Wielkim Resetem stoją fundacje prywatne, stowarzyszenia ponadnarodowe, środowiska polityczne jak kanadyjski premier Justin Trudeau czy Boris Johnson, premier WB, a także Joe Biden. Oni wszyscy hasłami, które zawarte są w całym programie Wielkiego Resetu posługują się na co dzień w swojej politycznej retoryce, w kampaniach, przemówieniach.

Ich hasło: Build back better czyli odbudujmy świat lepiej.

Za Wielkim Resetem stoi także sekretarz generalny ONZ, Antonio Guterres, szefowa MFW Kristalina Georgiewa.

Klaus Schwabe i Angela Merkel

W tym roku Światowe Forum Ekonomiczne obchodzi pięćdziesięciolecie powstania. Poniżej najważniejsze „osiągnięcia”.

Już w 1971 r. zaczęto rozmawiać, w czasie kolejnego Europejskiego Forum Zarządzania (od 1987 r. Światowego Forum Ekonomicznego), co trzeba zrobić, żeby biznes rozwijał się coraz lepiej.

W 1973 r. na 3 Forum występuje Aurelio Peccei autor książki "Limits to grow", która pokazuje, że od tego czasu mówi się głośno o tym, że złoża, zasoby ludzkie nie są niewyczerpane, że grozi nam wiele różnego rodzaju ograniczeń w dostępie do tego jak mogą funkcjonować nasze gospodarstwa domowe, biznesy, bo przecież Ziemia jest zamkniętym systemem czy strukturą, z której nie można w nieskończoność wyciągać zasobów. Co ciekawe Forum w Davos bezpośrednio poprzedzało kryzys naftowy. Podobne "wczesne wykrycie" problemów, które zaczną trapić świat "przydarzało się" Forum w Davos kilkakrotnie.

W 1973 r. "przepowiednia z Davos" i wystąpienie Aurelio Peccei'ego "spowodowały" pojawienie się pierwszego kryzysu naftowego.

W 1976 roku ludzie związani z Davos, próbują zażegnać konflikt między państwami arabskimi, wydobywającymi ropę a gospodarkami Zachodu. W efekcie "przykręcono kurek z ropą" i ceny ropy poszły w górę. Wtedy pokazano największym gospodarkom Zachodu i USA, że zasoby Ziemi są ograniczone.

W 1979 roku ludzie ze Światowego Forum Ekonomicznego otwierają się na Chiny. Wcześniej Chiny ogłosiły swój plan otwartości gospodarczej i zaczynają iść w kierunku, w którym są dzisiaj czyli fabryką świata. Od tamtego czasu zaczynają się mocne związki biznesu niemieckiego, francuskiego i amerykańskiego z biznesem chińskim.

Davos staje się niekwestionowanym miejscem spotkań i dyskusji między politykami finansistami i biznesem.

Na forum w Davos w 1986 r. Gensscher, minister spraw zagranicznych RFN, mówił o tym, że czas na to, żeby otworzyć się na gospodarki krajów bloku wschodniego. W tym czasie Reagan rozmawia z Gorbaczowem w Reykjawiku.

W latach 1989/90 dochodzi do zjednoczenia Niemiec, kanclerz Kohl na spotkaniach w Davos podnosi tematy związane ze zmianami systemu walutowego i finansowego w NRD.

Na forum w Davos po raz pierwszy Nelson Mandela podaje rękę ówczesnemu prezydentowi RPA, co jest uważane za symboliczny koniec apartheidu w RPA.

Na początku lat 2000 pojawia się na tapecie informatyka. Do dominacji biznesowej dołącza branża medyczna. Podczas spotkania w Davos zostaje zawiązany GAVI, the Vaccine Alliance, czyli Sojusz na rzecz szczepionek. Gavi to międzynarodowa organizacja utworzona w 2000 roku w celu poprawy dostępu do nowych i niedostatecznie wykorzystywanych szczepionek dla dzieci żyjących w najbiedniejszych krajach świata.

GAVI została założona głównie za pieniądze Billa i Melindy Gates'ów. Chwalą się tym, że do dnia dzisiejszego zaszczepiono 760 milionów dzieci na świecie, głownie w państwach afrykańskich oraz Indiach. Oprócz ratowania życia dzieci szczepienia niosą też tzw. skutki uboczne czyli niepłodność.

W styczniu 2017 roku organizacja Światowego Forum Ekonomicznego tworzy coś o nazwie CEPI Coalition for Epidemic Preparedness Innovations czyli Stowarzyszenie organizacji światowych w celu przygotowywania się do przyszłego wystąpienia pandemii czyli wielkich epidemii.

Przedstawienie Akceleratora ACT oraz trzech filarów (szczepionki, terapeutyki i diagnostyka), jak również przekrojowego łącznika systemów opieki zdrowotnej.

(ACT Accelerator lub ACT-A), czyli Globalna współpraca na rzecz przyspieszenia rozwoju, produkcji i sprawiedliwego dostępu do nowych metod diagnostycznych, terapeutycznych i szczepionek COVID-19, jest inicjatywą G20 ogłoszoną przez przewodniczącego pro-tem Mohammeda al-Jadaana w dniu 24 kwietnia 2020 r. Wezwanie do działania zostało opublikowane jednocześnie przez Światową Organizację Zdrowia (WHO) w dniu 24 kwietnia.

Akcelerator ACT to ramy współpracy, a nie nowa organizacja lub organ decyzyjny, który został utworzony w odpowiedzi na wezwanie przywódców G20 w marcu 2020 r. i uruchomiony przez WHO, Komisję Europejską, Francję oraz Fundację Billa i Melindy Gatesów w kwietniu 2020 r.

Podczas gdy przywódcy Grupy 20 (G20) przygotowywali się do spotkania 21 listopada 2020 r., Sekretarz Generalny Organizacji Narodów Zjednoczonych Antonio Guterres wezwał we wtorek kraje G20 do wypełnienia luki finansowej w wysokości 28 miliardów dolarów potrzebnych do sfinansowania programu Access to COVID-19 Tools Accelerator (ACT-Accelerator) i jego instrumentu COVAX.

Znowu ludzie z Davos w "magiczny sposób przewidują" co zatrząśnie światem 2-3 lata później. Przewidują to co doprowadzi do największego spektaklu mediów, spektaklu strachu w historii świata.

W 2007 roku podczas dyskusji na temat funkcjonowania nowych mediów, systemów przesyłania informacji w świecie pojawia się Marc Zuckerberg i jego Facebook.

W roku 2021 Forum nie odbędzie się w Davos ale ze względu na pandemię odbędzie się w Singapurze. Wpływ na to ma również fakt, że rola Europy zmalała. Pojawią się tam nowi ludzie związani z gospodarką dalekiego wschodu.

W ubiegłym roku na Forum w Davos pojawiło się 120 miliarderów, którzy przylecieli trzystoma prywatnymi odrzutowcami. Była też Greta Turnberg.

Najlepszy dostęp do miliarderów, polityków i ludzi, którzy faktycznie dużo mogą daje najwyższy poziom członkostwa, który kosztuje rocznie ponad 600 tysięcy $. Jest cała gromada ludzi, która chętnie te pieniądze płaci.

Na forum w Davos w 2020 r. pojawił się prezydent Duda, premier Morawiecki i minister finansów Kościński, oraz szef polskiego KNF. Pojawienie się w Davos osób z Polski zapraszanych przez różne organizacje oznacza też kto rośnie w znaczeniu w polityce krajowej, regionalnej.

W tym samym roku pojawiła się wielka trójka zarządzająca finansami i biznesem czyli fundusze inwestycyjne będące właścicielami ogromnych ilości światowych firm: Hedge Funds.

Największe fundusze hedgingowe na planecie (Ziemi)

Dla przykładu dochody budżetu Polski w 2021r. wynoszą 404,4 mld zł czyli ok. 97 mld (bln) $.

Pojawiają się też ludzie objęci embargiem w USA, jak np. silne przedstawicielstwo Rosjan, czyli Oleg Deripaska ( status osoby niepożądanej w USA). Jest współwłaścicielem firmy budowlanej Hochtief. Pojawił się też Wiktor Wekselberg związany z rosyjską ropą, który jest też udziałowcem firmy Sulzer AG (m. in. silniki okrętowe).

Od wielu lat w spotkaniach w Davos uczestniczy brytyjski książę Karol. Jest bardzo głęboko zaangażowany w kwestii zmiany klimatu, walki z CO2, walki z globalnym ociepleniem czy tzw. zmianami klimatycznymi. Wiele jego działań jest prowadzonych w interesie wielkiego światowego biznesu i finansów, a nie w interesie angielskiego podatnika czy poddanych korony brytyjskiej. W związku z tym w krajach Commonwealthu mówi się, że książę Karol nie powinien dziedziczyć korony po królowej Elżbiecie. Coraz większą rolę odgrywają projekty ekologiczne.

Książę Karol z Gretą a potem Klaus Schwabe z Księciem Karolem

 

Myślimy o „dodruku”, gdy mamy sytuację, w której rząd emituje obligacje, a bank centralny je skupuje. Pojawia się więc dodatkowy, „sztuczny” popyt na dług rządowy.

Działania banków centralnych rzadko opisywane są wprost jako „dodruk”. Częściej określa się je jako „skup aktywów przez bank centralny” bądź też z angielskiego „QE - quantitative easing”. Termin ten wymyślił profesor Richard Werner, niemiecki ekonomista.

Richard Werner zainteresował się sytuacją gospodarczą Japonii na początku lat 90-tych.

Stwierdził, że toksyczne aktywa stanowią średnio 25% ich bilansów. Doszedł do wniosku, że jeśli bank centralny nie podejmie zdecydowanych kroków, to wiele banków zbankrutuje, a Japonię nawiedzi recesja.

Zgodnie z jego wizją bank centralny miał odkupić od banków komercyjnych toksyczne aktywa, dzięki czemu mogłyby one ponownie zwiększyć swoją aktywność i udzielać sporej ilość kredytów. To było dla innych kompletną nowością.

Werner udzielił obszernego wywiadu na ten temat i wymyślił określenie „quantitative easing” QE, które w dosłownym tłumaczeniu na polski oznacza „luzowanie ilościowe”.

Propozycje Wernera były ignorowane przez Bank Japonii (BOJ), który prowadził najbardziej typowe luzowanie polityki jakie można wymyślić - po prostu obniżał stopy procentowe. Wielu przedstawicieli BOJ krytykowało Wernera mówiąc, że proponuje rozwiązania, które nigdy wcześniej nie zostały wprowadzone. Sam profesor miał na ten temat inne zdanie i podawał dwa przykłady QE, jakie jego zdaniem miały miejsce w przeszłości.

Pierwszym z nich była właśnie Japonia w 1945 roku.

Po II Wojnie Światowej, w bilansach banków komercyjnych znajdowały się wyłącznie nic nie warte aktywa. Wszystko zmierzało więc w stronę potężnej recesji. Zdaniem Wernera ratowanie banków przez bank centralny nie musi wiązać się z „promowaniem nieodpowiedzialności”. Komunikat banku centralnego w stronę zagrożonych banków powinien być następujący: odkupimy od Was śmieciowe aktywa, ale od tej pory każdy udzielany przez Was kredyt musi przekładać się na wzrost produktywności (i przy okazji wzrost PKB).

Niestety, oczekiwania i plany Wernera bardzo rozminęły się z rzeczywistością. W 2008 roku, owszem, odkupiono od banków sporo toksycznych aktywów, ale nie postawiono im żadnych wymagań. W efekcie waluta kreowana przez bank centralny uspokoiła sytuację, a banki komercyjne ponownie zaczęły udzielać kredyty na dużą skalę co przyczyniło się do powstania bańki wszechczasów (akcje, obligacje oraz nieruchomości). Bogaci stali się jeszcze bogatsi, a biedniejsi musieli potężnie się zadłużyć, by kupić dom czy mieszkanie.

Od globalnego lockdownu (marzec 2020 roku) banki centralne oprócz obligacji rządowych, skupują też obligacje korporacyjne.

Według Wernera to, co widzimy obecnie, to dążenie do scentralizowania całego systemu. Ten proces przyspieszy wraz z wprowadzeniem CBDC, czyli cyfrowych walut banków centralnych. W niektórych założeniach (w tym planach FED) mówi się o tym, że zwykli obywatele mieliby posiadać konto bezpośrednio w banku centralnym. W takiej sytuacji banki komercyjne stawałyby się niemal bezużyteczne.

Takie działania banków mogą doprowadzić do:

1. opodatkowanie gotówki.

2. nałożenie daty ważności na gotówkę bądź też środki na kontach („musisz wydać środki do dnia…”).

3. Określenie na co dany obywatel może wydawać środki.

4. Uruchamianie dodatkowych transferów pieniędzy do osób, które postępują w taki sposób, jakiego życzy sobie rząd.

I żadna z tych decyzji nie podlegałaby demokratycznemu głosowaniu.

Istniałby jeden bank, mający za zadanie służyć wybranej grupie ludzi, których celem byłoby utrzymanie się u władzy. Wszelkimi decyzjami kierowałby więc interes polityczny, a nie rozsądek. Nie byłoby konkurencji, więc i nie byłoby bodźców, które prowadziłyby do wzrostu produktywności.

Werner, mający przecież spore doświadczenie w tym obszarze, przedstawił dwie propozycje.

Pierwsza z nich zakłada zwrot w kierunku zdecentralizowanej bankowości i promowanie małych banków, które z kolei wspierają małe firmy, a to one są największymi pracodawcami w większości krajów. Z dużym rozdrobnieniem wewnątrz sektora bankowego mamy do czynienia chociażby w Niemczech. Takie rozwiązanie sprawia, że jest odpowiednio duża konkurencja, a rozwój gospodarczy jest na tyle wysoki, że nie ma potrzeby podnoszenia podatków. To właśnie Niemcy mogą pochwalić się ogromną liczbą miliarderów, którzy na co dzień prowadzą małe i średnie przedsiębiorstwa. Według Wernera takich firm jest w Niemczech ok. 1500.

Werner podał jeszcze jeden przykład - Chiny.

Władzę pod koniec lat 70-tych objął Deng Xiaoping, który odrzucił podejście ideologiczne, zignorował zasady panujące w ZSRR i zainteresował się wzrostem gospodarczym w Japonii. Okazało się, że działało tam tysiące banków, które udzielały kredytów małym firmom. Bank centralny sprawdzał jedynie czy środki są przeznaczane na projekty, które podniosą produktywność.

Drugi pomysł Wernera to emisja tokenów (żetonów), które dają zwykłym ludziom prawo głosu i możliwość współdecydowania o losach banku (głosowania na temat tego na co pozwoli sobie bank bądź też jaki sektor będzie wspierał w największym stopniu). Najważniejszy warunek: nie chodzi o jeden czy kilka banków, powinno się założyć gigantyczną liczbę takich podmiotów. Jest to rozwiązanie, w którym władza w pewien sposób wróciłaby w ręce zwykłych ludzi.

Richard Werner aktywnie działa w kierunku promowania lokalnych banków, a oto jeden z jego projektów:

Local First Community Interest Company [pierwsza lokalna spółka wspólnego (gminnego) interesu]

Banki Gminy zapewniają wsparcie finansowe potrzebne odnoszącym sukcesy przedsiębiorcom, którzy tworzą i rozwijają małe i średnie firmy.

Kluczowe cechy banków społeczności

Mała Skala - Banki Gminy udzielają pożyczek małym i średnim firmom;

Zakorzenieni w społeczności - banki społecznościowe poświęcają czas na poznanie swoich lokalnych firm na poziomie osobistym, co zwykle jest lepszym sposobem oceny ryzyka i rentowności niż algorytmy stosowane przez duże banki.

Koncentracja geograficzna - Banki społecznościowe koncentrują się na swoim lokalnym obszarze geograficznym oraz na zrozumieniu profili lokalnych firm i ich dopasowania do odpowiednich łańcuchów dostaw.

Odpowiedzialność - Tylko małe organizacje osadzone w swoich społecznościach są odpowiedzialne przed swoimi interesariuszami w znaczący sposób.

Profesor Richard A. Werner, urodzony w Niemczech w 1967, posiada tytuł licencjata I stopnia z wyróżnieniem. Doktorat z ekonomii w London School of Economics oraz doktorat z ekonomii na Uniwersytecie Oksfordzkim. Studiował również na Uniwersytecie Tokijskim.

Richard jest członkiem Linacre College w Oksfordzie oraz profesorem uniwersyteckim w dziedzinie bankowości i finansów. Jest także prezesem założycielem Local First, spółki działającej na rzecz społeczności lokalnej, która zakłada w Wielkiej Brytanii banki społeczne typu non-profit (w tym Hampshire Community Bank).

Do lutego 2019 Richard był przez wiele lat członkiem Rady Cieni EBC (Europejski Bank Centralny).

W 1992 roku, będąc członkiem Komisji Europejskiej w Instytucie Ekonomii i Statystyki Uniwersytetu Oksfordzkiego, Richard zaproponował dezagregację kredytu i jego wpływ na rynki aktywów i wzrost w swojej „Ilościowej teorii kredytu”.

W 1995 r. rozwinął koncepcję „luzowania ilościowego” w Japonii (definiowanego jako ekspansja kreacji kredytu, opublikowana w wiodącej gazecie codziennej, Nikkei, 2 września 1995 r.). Jego książka „Princes of the Yen” była bestsellerem nr 1 w Japonii, pokonując Harry'ego Pottera przez sześć tygodni.

W 2014 roku Richard opublikował pierwszy empiryczny dowód na to, że banki kreują pieniądze, kiedy udzielają pożyczek. Światowe Forum Ekonomiczne w Davos wybrało go na „Globalnego Lidera Jutra” w 2003 roku.

 

W Polsce działa 2,15 mln małych i średnich firm. Sektor MŚP stanowi przeważającą większość́ przedsiębiorstw w Polsce – 99,8%. Wśród nich najliczniejszą grupą (96,7%; 2,08 mln) są̨ mikroprzedsiębiorstwa.

Podział przedsiębiorstw ze względu na ich wielkość:

mikroprzedsiębiorstwo - mniej niż 10 pracowników, przychody netto mniejsze lub równe 2 mln euro;

małe przedsiębiorstwo - mniej niż 50 pracowników, przychody netto mniejsze lub równe 10 mln euro;

Najpopularniejsze obszary działania MŚP

Najwięcej firm MŚP działa w sektorze usług. Co czwarta firma działa w handlu, a co ósma – w budownictwie. Co dziesiąte przedsiębiorstwo z sektora MŚP działa w przemyśle.

Usługi - 52,1%

Handel - 23,6%

Budownictwo - 14,1%

Przemysł - 10,3%

Udział MŚP w wartości PKB:

Sektor przedsiębiorstw wytwarza blisko trzy czwarte wartości PKB (72,3%), przy czym małe i średnie przedsiębiorstwa generują̨ blisko co drugą złotówkę̨ PKB (49,1%). Największy udział w tworzeniu PKB mają mikroprzedsiębiorstwa − około 30,3% (dane za 2017 r.).

Dane z firmy zajmującej się faktoringiem.

 

Niemcy należą do największych globalnych eksporterów. Z danych Polsko-Niemieckiej Izby Przemysłowo-Handlowej (AHK Polska) wynika, że od eksportu zależy ok. 45 proc. niemieckiego PKB i co czwarte miejsce pracy w tym kraju. Zarazem poziom niemieckiego eksportu jest zdecydowanie wyższy niż w innych gospodarkach europejskich.

Szacuje się, że ok. 80 proc. niemieckich firm sektora MŚP osiąga znaczną część dochodów w oparciu o sprzedaż produktów na rynkach zagranicznych. Głównie w Europie, Ameryce Północnej, ale też w coraz większym stopniu w Azji.

 

Na koniec mój komentarz.

Na szczęście w Niemczech są różni Niemcy. Jeden nazywa się Klaus Schwab i chce nam „przychylić nieba” razem z ekipą swoich „towarzyszy” oraz zarobić na tym sporo pieniędzy.

Jest też Richard Werner, który promuje bogacenie się ludzi w małych, rodzinnych firmach.

Kto zwycięży? Czas pokaże.

W „telewizorach” pokazują prezydenta, premiera, ministrów, sejm. Dziennikarze rozmawiają z politykami, itd. Czy oni rozmawiają o MŚP?

I have a dream (black of course) czyli miałem czarny sen.

Któregoś dnia przyleciała latającym spodkiem delegacja rządowa z Marsa. Posadzili ją przy stole w URM, na którym stała gustowna doniczka, a w niej japońskie drzewko tzw. BONSAI. Z czterech stron świata oparte były o doniczkę karteczki z jakimiś niezrozumiałymi napisami, a obok leżały nożyczki. Jeden z delegatów z Marsa zapytał co jest napisane na karteczkach i po co nożyczki.

Na to wstał wysoki, szczupły i przystojny gość i powiedział, że na karteczce jest napisane MŚP, a w drugim wierszu nie podlewać! Ponieważ w powietrzu jest wilgoć, drzewko i tak rośnie, ale wolniej. Po to, żeby nie rosło zbyt szybko i nie rozsadziło tej przepięknej doniczki od czasu do czasu przycina się małe gałązki. Musimy dbać o to drzewko, które dostaliśmy w prezencie od Niem… czy UE – nie pamiętam.

Obudziłem się spocony ale zadowolony, że to był tylko sen. Co by to było gdyby na stole nie było BONSAI? Przecież wszyscy „Hamerykanie” chcieliby do nas przyjechać i prowadzić u nas działalność gospodarczą nawet „na czarno”. Dobrze, że jest ktoś, kto czuwa nad tym, żeby nam się nic takiego nie przydarzyło.

Ostatnio zawłaszczono nawet dwa polskie słowa: polski ład. MŚP potrzebują przede wszystkim stałości, jasności i jednej wykładni i interpretacji przepisów nie tylko podatkowych – to mogłoby się nazywać polski ład.

Tytułowe „światełko w tunelu” jest! Na razie ma, niestety, kolor czerwony. Patrz link: „Bariery rozwoju MSP w Polsce.

 

https://www.gavi.org

https://cepi.net/

https://en.wikipedia.org/wiki/Access_to_COVID-19_Tools_Accelerator

https://www.kiu.ac.ug/news-page.php?i=fighting-coronavirus-together-un-calls-upon-g20-to-bridge-usd28bn-gap-in-act-accelerator

https://www.youtube.com/watch?v=TL5DnST98k0&t=636s

https://independenttrader.pl/najwazniejszy-artykul-2021-roku.html

https://www.local-first.org.uk

https://professorwerner.org/

https://www.bibbyfinancialservices.pl/o-nas/wiedza-i-aktualnosci/poradnik-przedsiebiorcy/2020/msp

https://www.rp.pl/gospodarka/art3248701-niemcy-dzieki-malym-i-srednim-firmom-naleza-do-najwiekszych-globalnych-eksporterow

Bariery rozwoju MSP w Polsce

http://msp-24.pl/Bariery-rozwoju-MSP-w-Polsce,41,78.html

 

 

 

 

 

 



tagi: wielki reset  gavi  cepi  richard werner  mśp 

Andrzej-z-Gdanska
30 listopada 2021 06:55
14     2002    12 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

valser @Andrzej-z-Gdanska
30 listopada 2021 09:07

Chcialoby sie pomarzyc, ze to tylko cykliczne, koniunkturalne golenie owiec, ktorym welna znowu troche odrosla.

Medrcy mysla, prorocy pisza scenariusze, a zycie i tak pisze wlasne historie. Totalna kontrola jest iluzja, ale ludzi, ktorzy sami beda sie pilnowac, nie potrzebujac do tego ani psa pasterskiego, ani elektronicznego pastucha, jest juz po prostu wiekszosc. Nie ma tez sensu ich z tej drogi zawracac, bo to moze byc strata wlasnych zasobow.

Z grubsza wiadomo kto po jakiej stronie zagrywa i o co sie toczy gra. Pytanie tylko czy reguly sa akceptowalne, bo jesli nie - to wypada ustalic wlasne reguly i grac swoja gre, nie ogladajac sie na nic. 

zaloguj się by móc komentować

Andrzej-z-Gdanska @Andrzej-z-Gdanska
30 listopada 2021 10:01

Ogólnie biorąc zgadzam się z przedmówcą. :)

Z jednej strony "Totalniaki" żyją w innym świecie i wydaje im się, że wszystko mogą. Ich "otoczenie" pracuje ciężko nad tym, zeby nie wyprowadzać ich z błędu.

Z drugiej strony mając pewne doświadczenie wiedzą, że nie można mieć wszystkiego (panowania nad całością), bo m. in. to za drogo kosztuje. Skoro zostaje margines, próbują go zastraszyć. Tyle mogą. :)

A więc trzeba słuchać o co chodzi, nie bać się, nie wchodzić w kolizję i robić swoje. Biblijnie napiszę, że przemija postać tego świata - cały czas i nic nie trwa wiecznie.

zaloguj się by móc komentować

betacool @Andrzej-z-Gdanska
30 listopada 2021 10:24

Dopóki ktoś panuje nad niewielkim wycinkiem swojej rzeczywistości, to panowanie systemu nad całością jest zwyczajną fikcją. 

Trzeba dbać o swoje małe Panowanie. Tylko tyle.

zaloguj się by móc komentować

smieciu @Andrzej-z-Gdanska
30 listopada 2021 11:01

Od globalnego lockdownu (marzec 2020 roku) banki centralne oprócz obligacji rządowych, skupują też obligacje korporacyjne.

Takie niewinne zdanie. Z jednej strony prawdziwe bo faktycznie kupują ale z drugiej strony nie gdyż trwa to już od dłuższego czasu. Więc sytuacja już zaszła naprawdę daleko.

Co to zdanie oznacza? Że są gdzieś ludki, które dają korpo nieograniczony kredyt. Tzn. takie korpo nie musi w ogóle się przejmować rynkowymi regułami. Sprzedajesz towar po 1000zł? Oni sprzedadzą po 800 a różnicę pokryje emisja obligacji, które skupi Bank Centralny. A ty znikniesz z rynku. Ten proces jest widoczny zwłaszcza w kluczowych działach gospodarki. Nie ma tam miejsca na MŚP. Wszystko jest pod kontrolą.

Naprawdę nigdzie nie widać lepiej jak faktycznie działa nasz świat jak właśnie w działce finansów, pieniądza. Tam naprawdę trudno dostrzec istnienie jakichś granic, konfliktów interesu. Ot zjeżdżają się uśmiechnięci do Davos i tak samo uśmiechnięci wyjeżdżają. Rozlatują się swoimi odrzutowcami po CAŁYM świecie i nie zawracają sobie głowy teoriami o złych Niemcach i Ruskach. No ok. Niektórzy zawracają sobie tym głowę bo ktoś musi kreować te koncepcje.

Podczas kiedy nikt nie pyta o działalność banków centralnych. Weźmy np. taką kwestię. FED - najważniejszy bank świata - to instytucja prywatna. Tak samo bank Japoni - jego akcje można „normalnie” kupić na giełdzie. Tak samo słynny centralny Bank Szwajcarii, który uwielbia skupować obligacje wszelkich korporacyjnych zwłaszcza amerykańskich molochów. Prywatne nie wydają się jedynie ECB i Bank Chin. Ale Bank Chin jest kontrolowany przecież przez grupkę towarzyszy komunistów więc jest jakby ich zabawką. A ECB?

Któż to wie. Ale jego szefostwo ma swoje specjalne eksterytorialne dokumenty. Nie są obywatelami żadnego państwa, siedziba banku leży w obwarowanej, eksterytorialnej strefie we Frankfurcie a na ogrodzeniu wiszą tabliczki: zakaz przekraczania, własność prywatna. Kim są ci ludzie, posiadacze tych banków?

Wszystkie te banki wytwarzają pieniądz i wydają go tam gdzie uznają za słuszne. Przede wszystkim zajmują się obecnie skupem obligacji państwowych. Gdyby nie ich działania wszystkie państwa świata musiałyby ogłosić bankructwo około roku 2009. Nieco później wzięto się za wspieranie wybranych korpo.

Wydaje się że dzisiaj obserwujemy jakieś problemy gospodarcze. Ale tak naprawdę wszystko runęło już wtedy. Cały stary świat z jego zasadami finansowymi został zniszczony w roku 2009. Od tamtego czasu mamy już jawnie coś w rodzaju gospodarki komunistycznej. Czyli całkowicie centralnie sterowanej, nie liczącej się nadmiernie z rynkowymi mechanizmami. Wszystkie działania jakie były podejmowane przez te ostatnie 10 lat służyły tylko jednemu: przygotowaniu do zorganizowania nowej rzeczywistości. Nie piszę tutaj nic nadzywczajnego. Tego typu głosy pojawiają się od dawna. Każdy śledzący temat światowych finansów wiedział że MUSI być coś zrobione by zastąpić obecną prowizorkę i tzw. dodruk. Nikt tylko nie wiedział kiedy i jak.

Ale nieustanny dodruk sprawił że ludzie znów się przyzwyczaili. Po 2009 roku głosy mówiące o wielkim resecie były naprawdę liczne. Ale z czasem było ich coraz mniej i mniej. Banki drukowały, ludziom się żyło, świat działał, nabrano chyba przeświadczenia że tak będzie wiecznie. Ale kiedy przyjrzałeś się szczegółom widać było że działania Banków Centralnych tak naprawdę podtrzymują jedynie stan zombie. Nie były tworzone żadne rzeczywiste impulsy, zmiany, które mogłyby stworzyć nowe fundamenty gospodarcze. Cały świat po prostu zawisł na tym dodruku i tyle. KAŻDY miał kasę na rolowanie długu i jego zaciąganie ale już nie na spłacanie. Słowem przez 10 lat tak jak napisane jest  w głównym tekście jedynie rozdmuchano wszystkie problemy roku 2008, które doprawidziły do katastrofy i nadzwyczajnego posiedzenia amerykańskiego Kongresu gdzie niemal oznajmiono nadejście Końca Świata.

Dmuchano z jednej strony a z drugiej podkopywano to na czym wszystko stoi.

Warto zauważyć że przemianę świata można było zaplanować i przeprowadzić na 2 sposoby. Taki łagodniejszy lub wstrząsowy. Skoro się dmucha i podkopuje to na jaką metodę się zdecydowano? Tym bardziej że jednocześnie dzięki dmuchaniu cały świat nabrał przeświadczenia o nie mogącym się nigdy skończyć postępie gospodarczym i czymś w rodzaju dobrobytu?

Jeśli dodamy tą kreację iluzji do rzeczywistych podstaw gospodarczych to mamy przepis na wielkie BUM. Bo z jednej strony ludzie się przyzwyczaili i uznali że już będzie tylko lepiej a z drugiej  postanowiono nadal rozkręcać wszelkie patologie ze świata z przed 2009r oraz dodać nowe.

I co teraz mamy?

Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki dzieją się rzeczy. Fabryki stają bo nie ma czipów. Które produkują 2 farbyki na Tajwanie przykładowo. Albo Chińczycy zamykają swój największy port bo wykryto 1 przypadek Covida. Albo statek zatyka kanał Sueski. I nagle całym światem zaczynają bujać fale. A przecież wymieniłem jedynie parę pierdołek. Ale pokazujących na jak cienkich niciach wszystko wisi. Nie przypadkowo cienkich.

Wystarczy małe ciachu ciachu. Wszystko jest gotowe. A jedyne pytanie brzmi. Czemu świat zawieszono na takich akurat niciach? Bo plan polega na  tym by nadchodząca Przemiana przebiegła gładko i bezboleśnie?

Czy też wskazuje że na myśli jest coś wręcz przeciwnego?

Patrząc na obecny rozwój sytuacji wydaje się że CHYBA nie przetną tych nici na raz. Przynajmnie nie od razu. Wygląda że raczej bawić ich będzie takie systematyczne odcinanko. Raz tu raz tam. Kolejne klocki będą odpadać z budowli tworzącej Stary Świat. Podczas kiedy póki co nadal nie ma nic konkretnie wskazującego na Nowy Ład.

zaloguj się by móc komentować

Andrzej-z-Gdanska @betacool 30 listopada 2021 10:24
30 listopada 2021 11:11

...to panowanie systemu nad całością jest zwyczajną fikcją

Wiedzą to Nawigatorzy i może ktoś jeszcze. :)

"Totalniacy" myślą, że to już, już, a potem okazuje się, że jeszcze coś trzeba poprawić. I tak żyją iluzją i sami się nią "nakręcają".

 

zaloguj się by móc komentować

betacool @Andrzej-z-Gdanska 30 listopada 2021 11:11
30 listopada 2021 11:21

To implikuje jeszcze jedną zależność. Moim zdaniem ludzie, którzy najbardziej "nadają" na system to najwięksi lenie, którym nie chce się zadbać o swój wycinek niezależności (także tej mentalnej).

zaloguj się by móc komentować

valser @Andrzej-z-Gdanska 30 listopada 2021 11:11
30 listopada 2021 11:21

ten obrazek mowi wszystko. Jednym sie wydaje, ze wprowadza porzadek i ogranicza predkosc jazdy na rowerze, a zycie i tak ominie nonsens i napisze swoj scenariusz.

zaloguj się by móc komentować

Andrzej-z-Gdanska @smieciu 30 listopada 2021 11:01
30 listopada 2021 11:35

Patrząc na "osiągnięcia" Światowego Forum Ekonomicznego, widać, że co roku lub rzadziej pojawia się inny problem, który mają rozwiązać.
Jednocześne widać, że postawienie problemu nie załatwia go ani nie rozwiązuje. Umożliwia jedynie zrobienie jakiegoś biznesu. I tylko o to chodzi. Do namówienia ludzi, żeby zangażowali jakieś duże pieniądze nie wystarczy powiedzieć, że to dobry interes. To już nie działa. Trzeba wzmocnić przekaz. Trzeba koniecznie wmówic ludziom od pieniędzy, że teraz świat będzie nasz czyli ich, bo oni niechętnie "pozbywają się" pieniędzy, wiedząc, że nie tak łatwo je zdobyć (nie zarobić). Mocny przekaz wyzwala adrenalinę i "racjonalność" znika. :)

Cytuję:

Warto zauważyć że przemianę świata można było zaplanować i przeprowadzić...

Otóż wielu poważnych ludzi na świecie wie jak to zrobić, ale nie ma odważnego, który by to rozpoczął i to z wielu powodów. Nikt nie chce rezygnować z przyjemności tego świata a im więcej pieniędzy mają tym więcej mogą mieć "przyjemności".
Grozi to niekontrolowanym rozwojem świata i nikt nie chce wziąść za to odpowiedzialności. Poza tym ten niekontrolowany proces może zmieść tych, którzy go rozpoczęli.
Próbują różnych rozwiązań cząstkowych i eksperymentów i widzą, że często nie są w stanie przewidzieć rozwoju sytuacji, nie mówiąc o jej opanowaniu.

zaloguj się by móc komentować

Andrzej-z-Gdanska @betacool 30 listopada 2021 11:21
30 listopada 2021 12:34

Przecież nie można tak bezkompromisowo napadać na ludzi! :)
Przecież z systemem nikt nie wygrał!
Może się mylę? :))
Ja przynajmniej nikogo takiego nie znam. No, może jest jeden: Leszek W. z Gdańska. Kiedyś mieszkał w tej samej parafii co ja. :) On chyba był niezależny, samorządny i... :)

zaloguj się by móc komentować

Barb @smieciu 30 listopada 2021 11:01
30 listopada 2021 18:29

Bardzo ciekawe spostrzezenia. uklony.  Z tym FEDem w US to ciekawa sprawa. Jak juz pan podal w tekscie, akcje japonskiego FEDu mozna sobie nabyc na gieldzie  ale konia z rzedem temu komu sie uda nabyc takie akcje amerykanskiego FEDu. Niby prywatny centralny bank, podobno emitujacy swoje akcje tylko nikt ich nigdy naoczy  nie widzial, a tym bardziej nie byl w stanie kupic. 

zaloguj się by móc komentować

betacool @Andrzej-z-Gdanska 30 listopada 2021 12:34
30 listopada 2021 19:12

Moim systemem to najlepiej walczą ci, którzy w ogóle nie zauważają jego istnienia.

zaloguj się by móc komentować

Czarny @betacool 30 listopada 2021 19:12
1 grudnia 2021 13:23

A ja bym jeszcze do tego dołożył przypadek opisany przez Gospodarza w "Wolność aktora i wolność autora..."

Dwie postaci: Władysław Tokarz (nauczyciel) - pryncypialny i surowy członek PZPR oraz Jan Borysewicz, gitarzysto-buntownik. No i podsumowanie Coryllusa: " ... nie rozumiał, że Borysewicz jest częścią systemu (...) Nie rozumiał, że to tacy, jak on, pryncypialni członkowie PZPR są temu systemowi wrodzy, albowiem system miał inne zadania niż im się zdawało. "

Te podsumowanie, ten opis rzeczywistości tkwi mi w pamięci do dziś, a przecież od opublikowania tekstu "Wolność aktora..." minęło już parę dni :)

Jest to wytrych, pasujący do wielu zamków w ogólności, a do tych, które są na drzwiach z tabliczką "***** system" w szczególności. Wydaję mi się również, że wszyscy irokezi powinni o nim myśleć codziennie.

zaloguj się by móc komentować

ThePazzo @Andrzej-z-Gdanska
2 grudnia 2021 05:03

...to panowanie systemu nad całością jest zwyczajną fikcją

Wiedzą to Nawigatorzy i może ktoś jeszcze. :)

"Totalniacy" myślą, że to już, już, a potem okazuje się, że jeszcze coś trzeba poprawić. I tak żyją iluzją i sami się nią "nakręcają".

 

To brednie.

I przekonali sie o tym ludzie nie raz nie dwa gdy totalniacy zaczeli wprowadzać w życie swoje projekty.

Od taki nazim stalinizm czy nawet pandemizm. System panuje nad całością - większość uwierzyła w to co mowi sie w TV i gazetach. Niezdecydowanych zmusi się obowiązkiem. Margines "rebeliantów" który pozostanie się statystycznie nie liczy. 

To, że system pozwala na istnienie nisz ala SN to tylko dlatego, że mają one taki wpływ na opinie publiczną jak szczekający pies.

To totalniacy zmieniają rzeczywistość podczas gdy "Nawigatorzy" żyją w iluzji i sami się nakręcają.

A, że elity tego świata go zmieniają. Coż nie od wczoraj  i zawsze nie po myśli maluczkich.

 

 

 

 

zaloguj się by móc komentować

Andrzej-z-Gdanska @ThePazzo 2 grudnia 2021 05:03
2 grudnia 2021 07:56

Dziękuję za komentarz i nie jest to wyraz masochizmu.
W pierwszej chwili, gdy przeczytałem: "To brednie." zrobiło mi się dziwnie. Czyżbym napisał brednie?
Przeczytałem też to co napisałem. Potem przeczytałem Pana komentarz, którego fragment zacytuję:

System panuje nad całością - większość uwierzyła...
Margines "rebeliantów" który pozostanie się statystycznie nie liczy.

I tu widzę nieścisłość. Jeśli coś się "statystycznie nie liczy" to jednak, mimo to, "odbiera" prawdziwość stwierdzenia "całość". Rozumiem o co Panu chodzi i nawet się zgadzam, że ta większość, która wzięła ludzi "za twarz" decydowała. Reszta była cicho. Ze strachu lub koniunkturalnie.

Jeszcze jeden cytat:

...elity tego świata go zmieniają.

Nie odniosę się do słowa "elity", ale do tego, że zmieniają świat. To nie jest do końca prawdziwe i pewne i do tego nie wiem czy ktoś to bada, bo wyniki mogłyby być ciekawe. Zależy też od tego  o jakim okresie czasu mówimy. W Polsce trwało to w przybliżeniu od roku 1945 do 1980 czyli ok. 35 lat. I jak to się ma chociażby do przeciętnego życia człowieka? Zmiany nie są trwałe.
Jest też takie stwierdzenie: "milcząca większość". Spędza ona jednak sen z oczu rządzących, bo może być przejęta i użyta przez przeciwnika. Proszę też wziąć pod uwagę ile procent jest potrzebne do wygrania wyborów. Nie jest to 51 %. Często się mówi czy pisze, że jakaś grupa rządząca nie ma poparcia właśnie większości społeczeństwa a rządzi. A gdzie tu całość? :)

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować