-

Andrzej-z-Gdanska

Woda, woda, to temat rzeka

Pozdrowienia dla ekolożków spod samiuśkich Tater albo do czego może doprowadzić z nikim nie uzgodnione myślenie w czasie urlopu gdy pada deszcz. Idę tak sobie i idę drogą nad Morskie Oko i coś mi szumi w głowie i to z obu stron. W końcu łapię się na tym, że ten szum pochodzi z zewnątrz. Rozglądam się i widzę mnóstwo strumyczków, potoczków, rzeczek, którymi płyną niezliczone ilości wody!

Zarówno urlopy, myślenie a nawet deszcz powinny być zabronione. Dlaczego deszcz? Przecież marnuje się tyle drogocennej wody i to wszystko bez „uzgodnienia” z ekolożkami. Czy nie można by pogadać z samym Bogiem, żeby jakoś oszczędnie, w porozumieniu z ekolożkami dozował deszcz? Ale czy one wierzą w Boga? Może w jakąś Gaję-Ziemię.

Może ekolożki dogadałyby się z końmi, które też są ekologiczne i mogłyby pod górę  dostarczać puste butelki do źródełek czystej, źródlanej wody. Tam ekolożki  napełniałyby butelki, a konie w powrotnej drodze na dół mogłyby transportować pełne.

Co na to TPN?

Dostałby jakiś procent, bo przecież woda źródlana i tak bezkarnie opuszcza teren TPN bez zgody dyrekcji.

Oglądałem na kanale "Planete+" film o tym jak powstały oazy na pustyni w Maroku. Z gór Atlas spływa woda, która gromadzi się w olbrzymich, naturalnych, podziemnych zbiornikach. Kiedyś dokopano się do zbiorników i odprowadzono wodę kanałami na pustynię wykorzystując grawitację.  Woda dopływająca do plantacji jest dostępna przez kilka dni, a potem jest kierowana do następnej.

Roślinność na plantacji rośnie na trzech poziomach. Najwyżej w temperaturze ok. 45 stopni Celsjusza rosną palmy daktylowe. Rolnik zbierający daktyle własnoręcznie powiedział, że ma szczęście, bo za daktyle  tej odmiany dostaje 40€/kg. Niżej rosną bananowce i mangowce. itp. Na samej ziemi temperatura spada do ok. 35 stopni Celsjusza. Tam rosną trawy, zioła, zboża.

Na koniec rolnik powiedział, że tu jest jego miejsce na ziemi i nigdzie się nie wybiera. Natomiast młodzi nie chcą pracować na roli i wyjeżdżają. W filmie nie „występowały” ekolożki i nie wiem dlaczego.

W latach ‘90 w naszej spółdzielni mieszkaniowej i pewnie w innych też, opomiarowano wszystkie mieszkania licznikami zużycia wody.

I jaki był efekt?

Oszczędność wody była tak wielka, że nieomal doprowadziła do upadłości słynną firmę SNG (Saur-Neptun-Gdańsk) dostarczającą wodę. Jak w końcu obronną ręką wyszedł z tej opresji SNG? Podniósł odpowiednio cenę wody. Takie są skutki oszczędzania wody!

Ziemia pokryta jest w głównej mierze wodą i z tego powodu określa się ją mianem błękitnej planety.

Całość wody słodkiej na kuli ziemskiej pochodzi z procesów parowania i skraplania (ewentualnie resublimacji). Wodę pozyskuje się z wód powierzchniowych (rzeki, jeziora) lub podziemnych (studnie).

Na ziemi jest około 1,3 ml km3 wody. Nieprawdą jest, że wody ubywa i jest jej mniej. Cykl obiegowy na ziemi powoduje to, że wody jest zawsze tyle samo. Co wyparuje to z powrotem napada i tak w kółko. Obieg wody jest systemem zamkniętym.

97% wody na naszej planecie to woda słona. Zaledwie 3% to woda słodka którą można wykorzystać do picia. Z kolei większość tej wody występuje w postaci lodowców. Ostatecznie około 1/3 objętości wody słodkiej zgromadzona jest pod ziemią. Co ciekawe w rzekach czy jeziorach i tego typu zbiornikach występuje około 1,2% słodkiej wody.

Dane które opisują zaopatrzenie wody w Polsce wskazują na to, że 70% wody, która przeznaczona jest dla ludzi to woda podziemna. W 11 województwach na rok 2015 ponad 75% wody pochodzi z podziemi. Tylko w dwóch województwach przeważały wody powierzchniowe. Między innymi w Województwie Śląskim.

Zasoby wodne Polski są niewiele większe niż Egiptu, który uchodzi za kraj pustynny. W porównaniu z innymi krajami w Europie Polska jest na przedostatnim miejscu.

Z tym Egiptem może być coś na rzeczy, bo po kliknięciu na link do źródła informacji, okazuje się, że źródełko (informacji) wyschło. Otwiera się strona archiwalna Ministerstwa Środowiska.

Na jednego mieszkańca Polski przypada 3 razy mniej wody niż średnio w Europie, czyli około 1600 m3 rocznie na osobę, a w Unii Europejskiej ponad 4,5 tysiąca m3.

W połowie lat 80. XX wieku rozpoczął się długotrwały okres suszy hydrologicznej, który trwał do 1993 roku. Nastąpił spadek poziomu wód gruntowych. Od 1994 roku ilość opadów wzrosła, mimo to nie nastąpiła radykalna poprawa warunków hydrologicznych.

Woda słona jest niebezpieczna dla wielu istot żyjących na Ziemi, ponieważ zawiera ponad 10-krotnie więcej chlorku sodu niż woda słodka. Tak duże ilości chlorku sodu są szkodliwe dla człowieka.

Nie uwzględniono wilgoci glebowej, pary wodnej i wody w biosferze (łącznie 0,144%)

Ludzie korzystają głównie z tej części wody, która bierze czynny udział w obiegu czyli ok. 0,3% wody słodkiej.

Ilość dostępnej wody zależy więc z jednej strony od ilości opadów, a z drugiej od wielkości parowania i odpływu. Po zestawieniu tych wielkości uzyskujemy informacje o obszarach z nadwyżkami i niedoborami wody.

Obszary deficytu wody występują głównie w strefach klimatów zwrotnikowych i podzwrotnikowych, a także w obrębie klimatu podrównikowego suchego i w głębi kontynentów na terenach odległych od oceanów

Tereny z niedoborem wody leżą w strefach zwrotnikowych i podzwrotnikowych, a także w obrębie klimatu podrównikowego suchego oraz wewnątrz kontynentów. Wynika to z niskich opadów lub opadów sezonowych przy wysokim parowaniu. Skąpa roślinność lub jej całkowity brak na tych terenach dodatkowo przyczyniają się do wzmożonego parowania wody z gleby.

Nadwyżki wody występują w równikowej strefie całorocznych intensywnych opadów. W strefach umiarkowanych i chłodnych niższa temperatura ogranicza parowanie, przez co nawet przy niższych opadach ilość wody jest wystarczająca. Odpowiednie ukształtowanie terenu ogranicza odpływ bez względu na klimat.

Niezależnie od położenia geograficznego na ilość wody wpływa budowa geologiczna – przepuszczalność skał i ich układ pozwalają części wód przemieszczać się pod powierzchnią ziemi. Dysproporcje te ulegają wzmocnieniu, ponieważ wskutek podnoszenia się średniej temperatury powietrza na Ziemi obszary suche otrzymują coraz mniej, a wilgotne coraz więcej opadów.

Szacuje się, że ok. 1,2 mld ludzi (prawie 20% ludności świata!) wody brakuje z przyczyn naturalnych. Kolejne 0,5 mld mieszkańców Ziemi jest bliskie znalezienia się w takiej sytuacji. Około 1,6 mld nie ma dostępu do wystarczającej ilości wody, ponieważ brakuje im środków, by ją pozyskać.

Poza wzrostem liczby ludności przyczyną deficytu wody jest globalny wzrost temperatury powietrza, a tym samym wzrost parowania. Skutkuje to zamianą naturalnej roślinności na pola uprawne.

Czasem niedostatek wody powodują błędne decyzje człowieka – np. budowa tam i zbiorników, z których w nadmiarze eksploatuje się wodę, powoduje zmniejszenie przepływu rzek poniżej konstrukcji. Poza tym parowanie z powierzchni zbiornika przyczynia się do dodatkowego ubytku wody dostępnej dla ludzi mieszkających w dalszym biegu rzeki. Bywa to powodem konfliktów, jak np. pomiędzy Kenią i Etiopią, gdzie budowa elektrowni wodnych na rzece Omo przez Etiopczyków spowodowała zmniejszenie dopływu wody do Jeziora Turkana. Natomiast w krajach wysoko rozwiniętych ludzie potrafią trwonić wodę pochodzącą z zasobów podziemnych lub zbiorników retencyjnych nawet w suchych regionach, gdzie bardzo duże jej ilości są zużywane w celach rekreacyjnych, np. do podlewania pól golfowych czy napełniania ogrodowych basenów.

Zużycie wody w wybranych państwach (źródło danych: AQUASTAT, FAO 2003)

Problemem jest nie tylko brak wody, ale również jej jakość. W krajach rozwijających się ok. 80% zachorowań związanych jest z wodą.

Woda deszczowa, która generalnie raczej nie nadaje się do picia, traci swoją jakość, jeśli jest przechowywana zbyt długo lub w nieodpowiedni sposób. Nie można jej już nawet wykorzystać na przykład do prania.

Przez wiele lat panowało przekonanie, że deszczówka jest zdatna do picia. Obecnie jest ono nieaktualne. Naukowcy alarmują, że woda deszczowa praktycznie na całym świecie nie nadaje się do spożywania. Powodem są zawarte w niej “wieczne chemikalia”.
Związki per- i polifluoroalkilowe (PFAS) to duża rodzina substancji chemicznych stworzonych przez człowieka. Zawierają one wiązania węgiel-fluor, jedne z najsilniejszych spotykanych w chemii organicznej. Są one wyjątkowo trwałe, nie rozkładają się samoistnie w środowisku, dlatego są powszechnie nazywane “wiecznymi chemikaliami”.
PFAS często zanieczyszczają wody gruntowe, wody powierzchniowe i gleby. Oczyszczanie skażonych obszarów jest skomplikowane i kosztowne. PFAS są obecne także w artykułach gospodarstwa domowego, elektronice, kosmetykach i naczyniach kuchennych. Teraz okazało się, że także w deszczówce.
Zespół uczonych z Uniwersytetu Sztokholmskiego przebadał wodę deszczową z całego świata i znalazł PFAS praktycznie we wszystkich próbkach, nawet z Antarktydy. Obecnie panuje przekonanie, że nie ma miejsca, w którym można by deszczówkę pić bezpiecznie.

Prof. Ian Cousins z Uniwersytetu Sztokholmskiego mówi:

    W ciągu ostatnich 20 lat nastąpił zdumiewający spadek wartości wytycznych dla PFAS w wodzie pitnej.

Szczególnie niepokojące były wytyczne dla jednej z PFAS – kwasu perfluorooktanowego (PFOA) – który ma wykazane działanie rakotwórcze. Bazując na najnowszych wytycznych dotyczących zawartości PFOA w wodzie pitnej, deszczówka na całym terenie USA zostałaby uznana za niezdatną do spożycia.

Prof. Ian Cousins dodaje:

    W oparciu o najnowsze wytyczne USA dotyczące PFOA w wodzie pitnej, deszczówka wszędzie zostałaby oceniona jako niezdatna do spożycia. Chociaż w świecie przemysłowym nieczęsto z niej korzystamy, panuje przekonanie, że jest ona bezpieczna do picia i zasila wiele istniejących źródeł wody pitnej.

Ryzyko zdrowotne związane z ekspozycją na “wieczne chemikalia” zostało w ubiegłych latach szeroko zbadane. Naukowcy wykazali, że PFAS mogą powodować problemy z płodnością, zwiększonym ryzykiem wystąpienia nowotworów i opóźnionym rozwojem u dzieci. Wciąż jednak wielu kwestionuje te ustalenia.

Wody mogą być zanieczyszczone chemicznie spłukanymi z pól nawozami lub pestycydami. Źródłem zanieczyszczeń są ścieki z gospodarstw domowych, zwłaszcza w gwałtownie rosnących miastach państw rozwijających się. Swój udział w zanieczyszczeniu wody mają także zakłady przemysłowe i środki transportu wodnego.

Rośliny i zwierzęta przez miliony lat przystosowały się do dostępnej im ilości wody. Niektóre ich gatunki (np. karnegia olbrzymia wśród roślin, niesporczaki wśród zwierząt) mogą przetrwać kilka, a nawet kilkadziesiąt lat bez tego życiodajnego płynu. Człowiek niestety bez dostępu do wody może przeżyć tylko kilka dni.

Jeżeli wody słodkiej jest za mało, a państwo ma dostęp do morza, może tę wodę odsalać. Ponieważ jednak jest to proces bardzo energochłonny, w technologii tej przewodzą kraje wysoko rozwinięte ekonomicznie lub dysponujące sporymi środkami finansowymi ze sprzedaży ropy naftowej i gazu ziemnego.

Najwięksi producenci odsalanej wody w 2013 roku

Zużycie wody można ograniczyć, oczyszczając ścieki i używając wody powtórnie. W krajach wysoko rozwiniętych oczyszczaniu podlega zdecydowana większość ścieków, w państwach rozwijających się niestety jest bardzo mało oczyszczalni.

Jeżeli jednak nadal wody nie wystarcza, można ją sprowadzić z zagranicy. W 2008 roku susza w Katalonii (północno‑zachodnia części Hiszpanii) stała się tak poważna, że konieczny był import wody z Francji drogą morską. Rozmowy w sprawie stałego dostarczania wody prowadził Izrael z Turcją. Miała być dostarczana rurociągiem na dnie Morza Śródziemnego. W 2010 roku z przyczyn politycznych projekt został wstrzymany.

Inny sposób to sprowadzanie gotowych produktów i zawartej w nich tzw. wody wirtualnej, zużytej w procesie produkcji. Sprowadzając, a nie produkując tonę pszenicy, oszczędzamy około 1,3 mln litrów wody.

Woda potrzebna do wyprodukowania jednostki produktu

Z powyższych przykładów wynika, że ograniczeniem zastosowania różnych rozwiązań ułatwiających dostęp do wody nie są warunki klimatyczne, lecz czynniki społeczno‑ekonomiczne.

Genezy zasolenia wody morskiej należy upatrywać już u początków powstawania naszej planety. Stygnącą planetę otaczały chmury, skupiające część wody, która potem miała znaleźć się na powierzchni Ziemi. Skorupa ziemska przez długi czas była bardzo gorąca. Dlatego każda spadająca na nią kropla wody zamieniała się w parę. Dopiero gdy powierzchnia Ziemi ostygła, para mogła się skroplić i zaczęły padać deszcze. Trwały one bez przerwy dnie i noce przez setki lat. W czasie ich trwania woda wypełniała baseny oceaniczne. Padając na powierzchnię kontynentów, rozpuszczała skały i zawarte w nich minerały. Następnie unosiła je do oceanów, sprawiając, że w ich wodach wzrastała ilość soli pochodzenia kontynentalnego.

Sole pozostają w morzu, gdyż odparowuje z niego tylko woda. Co ciekawe, pomimo ciągłego dopływu substancji mineralnych zasolenie utrzymuje się na stałym poziomie. Wynosi ono około 35‰ czyli przeciętnie 1 kilogram wody oceanicznej zawiera 35 gramów soli. Najwidoczniej więc sole mineralne trafiają do wody morskiej i się z niej wydostają mniej więcej w tym samym tempie.

Woda nie mogła być na Ziemi od początku jej istnienia, gdy nasza planeta była kulą gorącej lawy. Są trzy koncepcje dotyczące tego, skąd pochodzi H2O. Jedna mówi o strumieniu cząstek, jaki dociera do nas ze Słońca (to tzw. wiatr słoneczny). Składa się głównie z protonów (jąder atomów wodoru), które mogły wchodzić w reakcję z ziemskim tlenem i tworzyć cząsteczki wody. Drugi scenariusz zakłada, że woda wyparowywała ze skał magmowych, gdy te zastygały. Najbardziej prawdopodobna jest jednak koncepcja trzecia – wodę na Ziemię przyniosły komety.

Żeby ją zrozumieć, trzeba cofnąć się do czasów, kiedy w młodym Układzie Słonecznym planety miały nieregularne orbity. Ok. 4 mld lat temu coś się jednak zmieniło i dwa gazowe giganty Saturn i Jowisz zaczęły obiegać Słońce w coraz bardziej uporządkowany sposób. Wystąpił tzw. rezonans orbitalny, który powodował, że raz w każdym cyklu obiegu wokół Słońca planety „spotykały się” i wyrównywały pozycje. To powodowało, że siła grawitacji działająca na pozostałe obiektyw Układzie Słonecznym podwajała się. W efekcie Neptun, który krążył kiedyś blisko Słońca, został wystrzelony jak z procy na obrzeża układu – w kierunku znajdującego się tani rezerwuaru komet, asteroid i planetoid. I wszystko się rozregulowało. Na przynajmniej 100 mln lat Układ Słoneczny zamienił się w prawdziwą strzelnicę. Planety i komety nie miały swoich stałych orbit i bardzo często dochodziło do kolizji pomiędzy nimi.

Bombardowanie nie ominęło Ziemi. Nie wyrządziło jednak szkód, ale przyniosło życie. Przed okresem wzmożonego bombardowania nasza planeta była spieczonym, nieprzyjaznym miejscem. Po nim stała się Niebieską Planetą, bo komety, które uderzyły w Ziemię, były bogate w H2O. Wraz z wodą, która parowała, pojawiła się atmosfera, a wraz z nią mogło pojawić się życie.

Kometa to wielka kula śniegu zanieczyszczonego pyłem i odłamkami skał. Te brudy to pozostałości materii, z której powstał Układ Słoneczny. W każdej minucie w naszej atmosferze roztapia się ok. 20 komet, których masa waha się od 20 do 40 ton. Przynajmniej takie wnioski płyną z badań przeprowadzonych w latach 80. XX w. przez satelitę Dynamics Explorer 1, potwierdzonych potem przez inne pomiary. Wygląda więc na to, że duża część wody – a być może nawet 100 proc. – na Ziemię docierała „po kawałku”, dzięki małym lodowym kometom. Co więcej, razem z wodą mogły do nas przybyć organizmy żywe albo ich elementy składowe. I pomyśleć, że wszystko zaczęło się wtedy, gdy w naszym układzie planetarnym zapanował chaos. A może to był po prostu początek nowego rozdania?

 

https://pl.wikipedia.org/wiki/Woda_s%C5%82odka

https://harmonyh2o.com/z-skad-bierze-sie-wode-w-polsce/

https://pl.wikipedia.org/wiki/Retencja_wodna

https://www.kopalnia.pl/kopalnia-wiedzy/wody-slone-i-slodkie-charakterystyka-i-najwieksze-roznice-ozms

http://www.mlodybadacz.pl/2019/08/06/dlaczego-woda-morska-jest-slona/

https://www.focus.pl/artykul/skad-wziela-sie-woda-na-ziemi

https://www.focus.pl/artykul/przepis-na-idealna-reklame-badanie



tagi: ziemia  woda 

Andrzej-z-Gdanska
20 grudnia 2022 05:57
31     1693    11 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

chlor @Andrzej-z-Gdanska
20 grudnia 2022 08:49

Bardzo solidne zestawienie przydatnych informacji.

Trzeba pamiętać, że owe zużycie na głowę obejmuje całość zużywanej w danym kraju wody, w czym udział gospodarstw domowych jest znikomy.

 

zaloguj się by móc komentować

Andrzej-z-Gdanska @Andrzej-z-Gdanska
20 grudnia 2022 09:12

Dzięki.

Też mi sie wydaje, że udział gospodarstw domowych jest znikomy, ale nie wynika to z wykresu, który sam zamieścilem wyżej pt.: "Zmiany zużycia wody na świecie". Na nim gospodarstwa domowe mają udział większy niż przemysł.

zaloguj się by móc komentować

atelin @Andrzej-z-Gdanska
20 grudnia 2022 09:44

Dużo czasu spędzam w samochodzie. Ze dwa dni temu PR3 robił bekę z tych ekolożek.

zaloguj się by móc komentować

chlor @Andrzej-z-Gdanska 20 grudnia 2022 09:12
20 grudnia 2022 10:10

W Polsce 72% wody zużywa przemysł. Rolnictwo i leśnictwo tylko 10%, a ludność 18%. Zawsze w statystykach zużycia prądu i wody propaganda eksponuje rolę ludności. Chodzi o wzbudzenie poczucia winy i zachęcenie do przepraszania za to że się żyje.

 

zaloguj się by móc komentować

Maginiu @chlor 20 grudnia 2022 10:10
20 grudnia 2022 10:31

"Chodzi o wzbudzenie poczucia winy i zachęcenie do przepraszania za to że się żyje."

No nie. Tu chodzi o kasę...

zaloguj się by móc komentować

Autobus117 @Maginiu 20 grudnia 2022 10:31
20 grudnia 2022 10:58

"Chodzi o wzbudzenie poczucia winy i zachęcenie do przepraszania za to że się żyje."

No nie. Tu chodzi o kasę..." "

To są naczynia połączone.

zaloguj się by móc komentować

Andrzej-z-Gdanska @atelin 20 grudnia 2022 09:44
20 grudnia 2022 11:15

Proszę napisać kilka słów w wolnej chwili.

zaloguj się by móc komentować

Andrzej-z-Gdanska @chlor 20 grudnia 2022 10:10
20 grudnia 2022 11:17

Otóż to:

...do przepraszania za to że się żyje.

...zwłaszcza na emeryturze. :)

zaloguj się by móc komentować

Paris @Andrzej-z-Gdanska 20 grudnia 2022 11:17
20 grudnia 2022 11:34

Dokladnie  tak,...

...  i  do  oszczedzania,...  zeby  te  wzszystkie  nawiedzone  ekologiczne  i  ZONdowe  ZLODZIEJE  mialy  sie  dobrze  !!!

A  takiego  wala,  jak  Polska  cala...  niech  se  same  oszczedzaja,  a  jak  sie  cos  im  nie  podoba  -  to  WON  !!!

 

Zaszalal  Pan  dzisiaj  z  ta  ,,woda,,...  moje  uznanie,  Panie  Andrzejku,  bo  wpis  swietny  !!!

zaloguj się by móc komentować

Andrzej-z-Gdanska @Paris 20 grudnia 2022 11:34
20 grudnia 2022 11:58

Dziękuję za uznanie, ale starałem się napisać spokojnie i rozwagą.

...a wyszło jak zwykle. :)))

zaloguj się by móc komentować

tomasz-kurowski @Andrzej-z-Gdanska
20 grudnia 2022 12:08

Rozpędziłem się z za długim komentarzem więc tylko plusuję i dziękuję za świetny teksti i inspirację dla własnej notki.

zaloguj się by móc komentować

Paris @Andrzej-z-Gdanska 20 grudnia 2022 11:58
20 grudnia 2022 12:13

Wyszlo  REWELACYJNIE...

...  jak  zawsze  w  Panskich  wpisach,...  dziekuje,

zaloguj się by móc komentować

Andrzej-z-Gdanska @Paris 20 grudnia 2022 12:13
20 grudnia 2022 12:42

Skoro tak, to siadam przed monitorem, zakładam ręce do tyłu i tylko pozostało mi czekać na Pani notkę pod choinkę. :)))

Pan Tomasz już się zainspirował. :))

zaloguj się by móc komentować

McGregor @Andrzej-z-Gdanska
20 grudnia 2022 12:49

Świetna notka. Plus oczywiście.

Ponieważ zawsze odnoszę takie informacje do naszej sytuacji, więc nasuwa mi się kilka pytań, szczególnie w kontekście wielkości a w zasadzie małości naszych zasobów wody.

- Dlaczego tzw. nasi przez 7 lat nie zablokowali prywatyzacji infrastruktury ujęć wody. Czekam na to od początku tych rządów i doczekać się nie mogę, a samorządy w coraz większym stopniu "pozyskują udziałowców" do miejskich spółek, po czym udziały osiągają powyżej 50% i jest po zabawie.

- Dlaczego na terenie naszego kraju mogą bezkarnie funkcjonować zakłady przetwarzania odpadów ściąganych z całej Europy i zatruwające podziemne zasoby wody? Mam takie firmy niedaleko i obserwuję nierówną walkę władz samorządowych z tą patologią. Tak zwane WIOŚ przysyła kontrole, które sprawdzają dokumentację i zadowoleni urzędnicy wracają do domciu. Prawdziwa kontrola = próbki gleby, wody gruntowej i powietrza powinny skończyć się natychmiastowym zamknięciem bandytów i ich biznesów, ponieważ żywcem rozlewają chemiczne, toksyczne odpady na glebę. Oczywiście całkowice bezkarnie od wielu lat. 

- Dzięki naszym tytanom ekonomii a zwłaszcza towarzyszowi MM stajemy się w coraz większym stopniu nie Chinami Europy ale Bangladeszem, tzn. coraz więcej montowni, fabryk baterii litowych i innych uciążliwych z p. widzenia prawdziwej ekologii biznesów powstaje na naszym terenie. Koszty z naszej strony to: utrata wartościoych terenów, dotacje (!!!) dla tych chorych firm zatrudniających imigrantów, i wreszcie utrata zasobów wody, której mamy tak mało.

Czy leci z nami pilot, bo z moich oserwacji wynika, że po dymisji i zabiciu prof. Jana Szyszko nikt już nie "stwarza problemów" w kwestii wody i kwestii naszych zasobów w wymiarze ogólnym.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @Andrzej-z-Gdanska
20 grudnia 2022 12:52

Bombardowanie kometarne nie ominęło także Wenus i Marsa, a zapewne i Merkurego.  Ale odmienne uwarunkowania astrofizyczne tych globów spowodowały, że woda nie utrzymała się na ich powierzchni.

zaloguj się by móc komentować

Andrzej-z-Gdanska @McGregor 20 grudnia 2022 12:49
20 grudnia 2022 13:36

Dzięki za plusa.

Niestety odpowiedź jest zawarta w komentarzu:

...całkowice bezkarnie od wielu lat. 

Nie ma "chętnych" do karania, a lepiej gdyby działano przed szkodą, a nie po.

Czy sądy mają w tym jakiś udział?

Jak ktoś może dostać "po łapach" to uważa, albo "idzie gdzie indziej" i tak jest u nas. :(

zaloguj się by móc komentować

Andrzej-z-Gdanska @stanislaw-orda 20 grudnia 2022 12:52
20 grudnia 2022 13:37

A tak niewiele (?) brakowało, żeby były trzy Ziemie. :)

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @Andrzej-z-Gdanska 20 grudnia 2022 13:37
20 grudnia 2022 13:52

Raczej wiele.

Mars był zbyt mało masywny , aby utrzymać atmosferę, a Wenus zbyt gorąca, aby woda mogła przetwać w stanie płynnym (nie wspominając o Merkurym, który był jeszcze mniej masywny niz Mars, no i znacznie bardziej "napalony". Przez promieniowanie Słonca, ma się rozumieć)

Odkrylismy już kilkanaście tysięcy systemów planetarnych przy obcych słońcach, ale drugiej Ziemi wciąż nie ma.

zaloguj się by móc komentować

BTWSelena @Andrzej-z-Gdanska
20 grudnia 2022 17:24

Bardzo pouczająca i potrzebna notka o zasobach i zużycia wody.A B.Kozidrak tak pięknie zawodziła"

Nie ma, nie ma wody na pustyni
A przed nami jeszcze drogi szmat
Czyja to jest kara, kogo wina?
Że czołgamy się już tyle lat?

Woda na pustyni jest, jak stopniowo w latach donoszą badacze.Tylko ,albo brak kasy na wydobycie,albo toczą się wojenki o tereny,albo,albo....

https://www.tvp.info/44424537/ocean-pod-sahara-wody-starczy-nawet-na-tysiac-lat

https://tech.wp.pl/gigantyczny-zbiornik-wody-pod-sahara-jest-jak-siedem-baltykow,6689619790789280a

Może ta pod Saharą ,będzie zdrowsza ,niż w naszych dużych miastach i wioseczkach.?

Plusik!

 

zaloguj się by móc komentować

Paris @BTWSelena 20 grudnia 2022 17:24
20 grudnia 2022 17:49

Przeciekawe  !!!

Podobno  za  te  wode  -  to  ,,odpalili,,  Kadaffi`ego,  on  juz  podobno  byl  w  trakcie  robot  doprowadzajacych... 

...  Franki  rozpirzyli  wszystko,

zaloguj się by móc komentować

Wrotycz1 @Andrzej-z-Gdanska
20 grudnia 2022 17:53

Woda, wiadomo jest ważna, a może najważniesza. Statystyki opisujące jej zużycie na wytworzenie poszczególnych towarów są trudne do oceny bez podania metody obliczeń. Nie znam się na wszystkim ale pracowałem w gospodarstwie rolnym i dziwi mnie, że na wyprodukowanie 1 kg pszenicy potrzeba 1,3 m3 wody. Średnie zbiory pszenicy w okolicach o niezbyt wydajnym rolnictwie to 30-40 q z ha (świętokrzyskie i podlasie).  Przyjmijmy 3500 kg z ha. To odpowiada 2,86 m2/kg pszenicy. Na te 2,86 m2 potrzeba 1300 l wody. Na 1 m2 pola potrzeba więc 455 l wody. To odpowiada 45,5 cm ilości opadów. Przy średniej krajowej ok 65 cm, ok. 3/4 wody z opadów pobierałaby pszenica, a reszta odparowałaby lub przesiąkała głębiej w glebę i dalej w ziemię. Dla mnie jest to wątpliwe, chociaż nie prowadziłem żadnych badań. W innych rejonach jest większa wydajność z ha, dochodzi do 120q/ha u rekordzistów. Być może nawozy i środki ochrony roślin wymagają dużo wody przy produkcji. Ale czy faktycznie aż tyle, a ile wody chodzi w obiegu zamkniętym w zakładach np. azotowych? Pokazywanie samych rezultatów jakichś tam obliczeń, to moim zdaniem przerzucanie się memami propagandowymi mającymi wywołać podwyższony poziom emocji , a dalej za tym stoją niezidentyfikowane obiekty finansowe. Same statystyki mogą być wyłącznie elementem wyjściowym do analizy, kto i w jaki celu je publikuje oraz jaką metodą otrzymał rozpowszechniany wynik. To jest bardziej ciekawe od samych statystyk. Tylko kto ma czas i wiedzę by badać takie rzeczy bez budżetu? Eksperci, jak wiadomo, są do kupienia i udowodnią prawie każdą tezę. Przykładów jest dosyć. Np prognozy wzrosu poziomu mórz opracowane 20 lat temu nie specjalnie się sprawdzają.

 

 

zaloguj się by móc komentować

Andrzej-z-Gdanska @BTWSelena 20 grudnia 2022 17:24
20 grudnia 2022 18:46

Dziękuję za ciekawe uzupełnienie.

Nie dość, że mają mnóstwo piasku, to jeszcze mają ropę naftową i na koniec wielkie ilości słodkiej, co ważne, wody.

To jest niesprawiedliwe. :)

zaloguj się by móc komentować

Andrzej-z-Gdanska @Wrotycz1 20 grudnia 2022 17:53
20 grudnia 2022 19:04

W zasadzie te wykresy trzeba traktować wskaźnikowo, szacunkowo, poglądowo. Ewentualnie stosować do porównywania zależności między sobą, chociaż i tutaj mogą się pojawiać rozbieżności.

Zgadzam się, że bez podania sposobu dojścia do wyników trudno traktować te dane jako miarodajne. Do tego dochodzi czynnik czasu, który też ma wpływ na uzyskiwane wyniki.

 

zaloguj się by móc komentować

Paris @Andrzej-z-Gdanska 20 grudnia 2022 18:46
20 grudnia 2022 19:06

I  o  to  wlasnie  idzie  tam...

...  taki  SIWY  DYM  !!!

Masonsko-satanistyczne  swiatowe  zlodziejstwo  probuje  ze  wszystkich  sil  wykurzyc  tych  Afrykanczykow  do  Europy,  na  ,,social,,  na  nasze  utrzymanie,  a  sami,  i  ci  sami  ZLODZIEJE  juz  sie  tam  od  lat  URZADZAJA...

...  takze  za  nasze  pieniadze  !!!

 

A  afera  z  PE  nabiera  coraz  wiekszej  szybkosci...  narazie  jest  mowa  o  bylym  premierze  Francji  Cazneuve  i  ex  polityki  zagranicznej  UE  Mogherini,  ale  w  kolejce  stoja  nastepni...  nawet  o  samym  sloncu  Francji  wspominaja  !!!

zaloguj się by móc komentować

Tento @Andrzej-z-Gdanska
20 grudnia 2022 22:34

Woda deszczowa, która generalnie raczej nie nadaje się do picia, traci swoją jakość, jeśli jest przechowywana zbyt długo lub w nieodpowiedni sposób. Nie można jej już nawet wykorzystać na przykład do prania.

Informacja dla mnie intrygująca. Woda deszczowa to w zasadzie woda destylowana zanieczyszczona w niewielkim stopniu brudami spłukanymi z dachu (jeżeli jest zbierana z rynny). Dlaczego ma tracić swoją jakość podczas przechowywania? W wodzie destylowanej drobnoustroje raczej nie namnażają się.

zaloguj się by móc komentować

Andrzej-z-Gdanska @Tento 20 grudnia 2022 22:34
21 grudnia 2022 07:37

Przez wiele lat panowało przekonanie, że deszczówka jest zdatna do picia. Obecnie jest ono nieaktualne. Naukowcy alarmują, że woda deszczowa praktycznie na całym świecie nie nadaje się do spożywania. Powodem są zawarte w niej “wieczne chemikalia”.
Związki per- i polifluoroalkilowe (PFAS) to duża rodzina substancji chemicznych stworzonych przez człowieka. Zawierają one wiązania węgiel-fluor, jedne z najsilniejszych spotykanych w chemii organicznej. Są one wyjątkowo trwałe, nie rozkładają się samoistnie w środowisku, dlatego są powszechnie nazywane “wiecznymi chemikaliami”.
PFAS często zanieczyszczają wody gruntowe, wody powierzchniowe i gleby. Oczyszczanie skażonych obszarów jest skomplikowane i kosztowne. PFAS są obecne także w artykułach gospodarstwa domowego, elektronice, kosmetykach i naczyniach kuchennych. Teraz okazało się, że także w deszczówce.
Zespół uczonych z Uniwersytetu Sztokholmskiego przebadał wodę deszczową z całego świata i znalazł PFAS praktycznie we wszystkich próbkach, nawet z Antarktydy. Obecnie panuje przekonanie, że nie ma miejsca, w którym można by deszczówkę pić bezpiecznie.

Prof. Ian Cousins z Uniwersytetu Sztokholmskiego mówi:

    W ciągu ostatnich 20 lat nastąpił zdumiewający spadek wartości wytycznych dla PFAS w wodzie pitnej.

Szczególnie niepokojące były wytyczne dla jednej z PFAS – kwasu perfluorooktanowego (PFOA) – który ma wykazane działanie rakotwórcze. Bazując na najnowszych wytycznych dotyczących zawartości PFOA w wodzie pitnej, deszczówka na całym terenie USA zostałaby uznana za niezdatną do spożycia.
Reklama

Prof. Ian Cousins dodaje:

    W oparciu o najnowsze wytyczne USA dotyczące PFOA w wodzie pitnej, deszczówka wszędzie zostałaby oceniona jako niezdatna do spożycia. Chociaż w świecie przemysłowym nieczęsto z niej korzystamy, panuje przekonanie, że jest ona bezpieczna do picia i zasila wiele istniejących źródeł wody pitnej.

Ryzyko zdrowotne związane z ekspozycją na “wieczne chemikalia” zostało w ubiegłych latach szeroko zbadane. Naukowcy wykazali, że PFAS mogą powodować problemy z płodnością, zwiększonym ryzykiem wystąpienia nowotworów i opóźnionym rozwojem u dzieci. Wciąż jednak wielu kwestionuje te ustalenia.

 

https://www.focus.pl/artykul/przepis-na-idealna-reklame-badanie

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @Wrotycz1 20 grudnia 2022 17:53
27 grudnia 2022 09:52

To są procesy tak złożone i wieloczynnikowe, że niemal niemożliwe do pełnej analizy. A z pewnością do pojęcia przez przeciętnego człowieka. Więc można tym manipulować w zasadzie w dowolny sposób. W sumie to też temat dla Tomasz-Kurowski, bo on ma pojęcie jak wyglądałaby (a w zasadzie nie wyglądałaby) analiza genomów bez narzędzi informatycznych.

zaloguj się by móc komentować

MZ @McGregor 20 grudnia 2022 12:49
27 grudnia 2022 18:11

Jak to dlaczego...?,bo zabory tak naprawdę sie nie skończyły,tylko zmieniły formę.

zaloguj się by móc komentować

chlor @Andrzej-z-Gdanska 21 grudnia 2022 07:37
27 grudnia 2022 18:34

Prawdziwa lub nie, szkodliwość deszczówki wynika stąd, że jest to czesć zasobów które mógłby ktoś użytkować samowolnie wbrew interesom firm które legalnie dostarczają wodę. Wkrótce okaże się, że woda z rzek i jezior jest również niedopuszczalna. Ma tylko służyć rybom i zwierzętom. Do picia tylko woda z głębokich żródeł, które co się "nagle" okaże, rajcy samorządowi sprzedali swoim zagranicznym przyjaciołom.

 

 

zaloguj się by móc komentować

Andrzej-z-Gdanska @chlor 27 grudnia 2022 18:34
29 grudnia 2022 10:53

Problem już został rozwiązany:

Ile wynosi podatek od deszczu?

Po wznowieniu prac w 2022 r. stawki i zakres osób, które mają obowiązek płacić podatek, znacznie wzrosły. Ile wynosi podatek od deszczu? Najwyższą stawkę uiszczają ci, którzy nie posiadają na swojej działce żadnej infrastruktury retencyjnej. W takim przypadku stawka podatku wynosi 1,50 zł za każdy m2 powierzchni. Stawka 0,90 zł za 1 m2 dotyczy osób, które na swojej nieruchomości posiadają infrastrukturę retencyjną o wydajności do 10 proc. odpływu rocznego. Instalacje osiągające retencję w przedziale 11-30 proc. zapewniają jeszcze mniejszą stawkę - 0,45 zł za 1 m2.

Kto płaci podatek od deszczu?

Podatek od deszczu, czyli opłata za zmniejszenie naturalnej retencji terenowej, obowiązuje na wsi i w mieście. Mają ją uiszczać właściciele nieruchomości, której teren odznacza się wysokim wskaźnikiem zabudowy, tzw. zabetonowaniem. Opłata obowiązuje m.in. wspólnoty mieszkaniowe, spółdzielnie, szpitale, zakłady pracy, a także indywidualnych właścicieli posiadłości. Powodem może być np. utworzenie parkingu czy podjazdu. Z zapłatą muszą zmierzyć się więc właściciele domów jednorodzinnych na większości ogrodzonych osiedlach deweloperskich.

https://www.money.pl/gospodarka/podatek-od-deszczu-o-co-z-nim-chodzi-kto-musi-go-placic-6790316723555040a.html

 

zaloguj się by móc komentować

Greenwatcher @Andrzej-z-Gdanska 29 grudnia 2022 10:53
29 grudnia 2022 18:28

Z treści polecanej notki:

Pozyskane fundusze mają trafić do Państwowego Gospodarstwa Wodnego "Wody Polskie", walczącego z suszą i powodziami, oraz do gmin.

Nie wiem czy to autor wymyślił czy cytuje, ale imponują te nieprecyzyjności: mają trafić, zamiast trafią, walczącego, zamiast na walkę z suszą i powodzią. Nie widomo, gdzie danina trafi i na co zostanie skonsumowana, a już została nazwana funduszem, bo podatek od deszczu ma szczytny cel -  jak tekst zapewnia.

Dzięki, Panie Andrzeju.   

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować