-

Andrzej-z-Gdanska

Zamordowanie prezydenta Gdańska

Właściwie i bardziej precyzyjnie tytuł powinien brzmieć:

 

Jak zakonnicy krzyżaccy burmistrza Gdańska zamordowali

Nie wiem jak wybrnąć z tego dylematu, że za morderstwem stali zakonnicy krzyżaccy.

Ponieważ szanuję prawdziwych zakonników nie chciałem dawać takiego sensacyjnego tytułu.

Z drugiej strony powinienem uściślić, że to nie byli prawdziwi zakonnicy, ale ludzie, którzy dawno przestali być zakonnikami, ale dalej ubierali się w te średniowieczne łachy z czarnym krzyżem na białej tunice.

W historiografii niemieckiej używa się terminu: Zakon Niemiecki. Jeśli skasujemy słowo „zakon” zostaje nam słowo „Niemiecki” czyli „Niemcy” i to już precyzyjnie pasuje do „dzieł” tych ludzi. Niektórzy polscy historycy tłumaczą tradycją, sięgającą XIII w., stosowanie nazwy „zakon krzyżacki”. Ja zastosowałem taki sposób, że do nazwy "Zakon" dodałem nazwę "[Niemcy]" co jednoznacznie określa o kogo chodzi.

Ciekaw jestem czy gangsterzy czytają książki historyczne, a „nasi” historię Polski, w końcu historię Gdańska, żeby skorzystać z jakiś wzorców, pomysłów? Domyślam się, że niektóre pomysły są tak proste, żeby nie powiedzieć prostackie, iż nie trzeba uciekać się do czytania. Po prostu przychodzą same z siebie.

Jest we Wrzeszczu ulica Konrada Leczkowa, która mnie kojarzyła się z Niemcem i jakąś nieciekawą historią. Sama ulica jest teraz „ślepa” i styka się z ulicą Stanisława Wyspiańskiego, ale to żadnych skojarzeń nie powoduje. Chodziłem tą ulicą odwiedzać kolegów, którzy mieszkali w domach studenckich pobudowanych przy tej ulicy.

Przed 1308 r. Krzyżacy, uchodzący za przyjaciół książąt polskich, zajmowali bez walki ziemie polskie. Wydarzenia lat 1308-1309 [rzeź Gdańska] położyły raz na zawsze kres bezorężnym zdobyczom Zakonu [Niemców].

Zabór Pomorza dokonany w sposób zdradziecki i brutalny pogłębił nastroje antyniemieckie w społeczeństwie polskim i wpłynął dodatnio na wzrost jego świadomości narodowej.

Dla stolicy tych ziem, Gdańska, zabór krzyżacki oznaczał kilkadziesiąt lat zahamowania jego rozwoju. Natomiast powrót Gdańska pod panowanie polskie w połowie XV w. zapoczątkował nowy, świetny okres jego dziejów.

W latach 1351-1400 w radzie Głównego Miasta zasiadało 50 obywateli, z których aż 30 pełniło swoje funkcje ponad 10-15 lat (maksymalnie - 42 lata), często więc dożywotnio. Członkowie tych rodzin często byli spokrewnieni przez związki małżeńskie, wzajemnie wspierając się przy uzyskiwaniu stanowisk rajców czy burmistrza. Najzamożniejsze kupieckie rodziny Głównego Miasta tworzyły grupę tak zwanego kupieckiego patrycjatu, wyróżniającą się bogactwem, ekskluzywnym trybem życia i dążeniem do zmonopolizowania władzy. Nie była ona jeszcze w tych czasach zamkniętą grupą, przyjmując aktywniejszych i zamożniejszych przybyszy.

Dobry przykład tego może stanowić kariera Konrada Letzkaua, przybysza ze wsi Leszkowy na Żuławach Gdańskich, uzyskującego w 1387 r. obywatelstwo Głównego Miasta, a po szybkim zrobieniu majątku kupieckiego wchodzącego do rady miejskiej od 1396 r., a od 1405 r. pełniącego funkcję burmistrza.

Conrad Letzkau urodził się około 1350 roku zmarł 6 IV 1411 na zamku w Gdańsku. Pochodził z rodziny holenderskiej z okolic Wieringen koło Alkmaar, która przybyła do Prus i osiadła we wsi Letzkau (Leszkowy) na Żuławach Gdańskich, od której przybrała nazwisko.

Literatura niemiecka stoi na stanowisku, że Letzkau zawdzięczał wszystko Zakonowi Niemieckiemu, który miał go jakoby wychować, ukształtować i otaczać protekcją. Coś w tym musiało być, bowiem jeśli przyjrzymy się tempu, w jakim z przybysza stał się obywatelem Gdańska, a później ławnikiem, członkiem rady i wreszcie burmistrzem, przyjąć musimy, że ktoś umiejętnie sterował jego karierą.

Letzkau osiągnąwszy pozycję i wpływy zaczął prowadzić politykę odległą od tego, czego mogli oczekiwać jego domniemani protektorzy w białych płaszczach. Wraz z innymi członkami miejskiej elity politycznej działał intensywnie na rzecz dobra Gdańska, który widocznie uznał za swoją jedyną ojczyznę.

Udział w Wielkiej Wojnie polsko-krzyżackiej

Wielka Wojna Polski i Litwy z Zakonem [Niemcami] wybuchła w połowie sierpnia 1409 r. z inicjatywy strony krzyżackiej wskutek nieuznawania unii polsko-litewskiej i faktu chrystianizacji Litwy oraz dążenia do utrzymania opornej Żmudzi w swoim ręku jako pomostu terytorialnego z Prus do Inflant.

W walce udział wziąć też musieli poddani krzyżaccy łącznie z Gdańskiem. Ujawniała się też niechęć Głównego Miasta do władz krzyżackich [Niemców], wywołana w rządzącej grupie kupieckiej rosnącymi rozmiarami handlu wielkich szafarzy Zakonu [Niemców].

15 lipca 1410 r. siły gdańskie składały się z konnych mieszczan oraz marynarzy (Schiffskinder) jako pieszych zaciężnych (łącznie było około 300 zbrojnych). Naczelne dowództwo sprawował komtur Jan von Schonfeld, który po bitwie zbiegł z pola walki i wrócił do Gdańska. Chorągiew miasta dostała się w ręce polskie i zawisła w katedrze na Wawelu.

Część zaciężnych krzyżackich po bitwie pod Grunwaldem została wypuszczona z niewoli polskiej pod warunkiem złożenia okupu w określonym terminie. Pod wpływem pogłoski, że zaciężni dopuszczają się rabunku na mieszczanach, tłumy zabiły nieznaną liczbę ograbiając zwłoki. Zajście to, ukazało nastroje mas społeczności gdańskiej i oddziałało na antykrzyżackie nastawienie rady Głównego Miasta.

Zerwanie z Zakonem [Niemcami] i poddanie się Polsce

Mikołaj z Pszczółek, duchowny krzyżacki, zamierzał dla bezpieczeństwa wywieźć morzem kosztowniejsze mienie. Sprzeciwiła się temu rada z burmistrzami Konradem Letzkauem i Arnoldem Hechtem, zablokowując port i nakazując wyładowanie majątku szpitalnego ze statku, a Letzkau w wystąpieniu oskarżył Mikołaja z Pszczółek. W tym czasie nastąpiło przejęcie przez radę mienia niektórych okolicznych urzędników krzyżackich.

Rajcy gdańscy zdecydowali poddać się dobrowolnie królowi polskiemu, przy jednoczesnym uzyskaniu szeregu koncesji terytorialnych i finansowych, które nie były możliwe pod władzą Zakonu [Niemców]. Pośrednikiem w dotarciu do obozu Jagiełły pod Malborkiem był biskup włocławski Jan Kropidło. Rozmowy z królem zakończyły się 4 sierpnia uznaniem Jagiełły jako władcy Gdańska przez Letzkaua, a następnego dnia kancelaria królewska wystawiła przywilej dla Głównego Miasta określonego jako „miasto nasze Gdańsk” (civitas nostra Gdanensis).

Letzkau z kilkoma rajcami udali się na zamek gdański i zażądali od komtura Schonfelda jego wydania, gwarantując mu zaopatrzenie, a w razie oporu grożąc śmiercią.

Do oblężenia zamku gdańskiego nie doszło, ponieważ starosta Janusz z Tuliszkowa nie dysponował siłami zbrojnymi, a władze miejskie czekały na rezultat oblężenia Malborka.

Wojska polsko-litewskie odeszły spod Malborka 19 września 1410 r. Do początków października Zakon [Niemcy] odzyskał większość obiektów na terenie Powiśla (wraz z Elblągiem) i ziemi chełmińskiej, docierając aż do Torunia.

Powrót pod władzę krzyżacką [Niemców] czyli niespodziewany zwrot akcji

Burmistrz Gdańska Konrad Letzkau określony jako „nasz burmistrz gdański i drogi poddany” w połowie grudnia 1410 r. na prośbę Henryka von Plauen udał się na Pomorze Zachodnie i do Brunszwiku, aby przeprowadzić tam rekrutację zaciężnych dla Zakonu [Niemców] na dalszą wojnę z Polską i Litwą.

W czasie rokowań pokojowych Jagiełły z Henrykiem von Plauen i zawarcia traktatu w Toruniu 1 lutego 1411 r. Jagiełło - pod wpływem pogarszającej się sytuacji politycznej - akceptował pozostanie Pomorza Gdańskiego pod zwierzchnictwem Zakonu [Niemców] oraz uwalniał poddanych od złożonych mu przysiąg i hołdu.

Pierwsza próba przywrócenia panowania polskiego nad Gdańskiem zakończyła się niepowodzeniem wskutek braku sił Polski i odrodzeniem się krzyżackiej [niemieckiej] siły zbrojnej. Panowania polskie trwało ponad trzy miesiące, jednak ukazało rządzącym kołom Głównego Miasta, jakie może przynieść korzyści natury materialnej i samorządowej.

Drugi krwawy konflikt z Zakonem [Niemcami] w 1411 r.

Na czele Zakonu [Niemców] stał wielki mistrz Henryk von Plauen - osobnik o autokratycznych zapędach i skłaniający się do zemsty na miastach i rycerstwie za poddanie się Polsce.

Wielki mistrz zmuszony był prosić stany o uchwalenie nadzwyczajnego podatku na spłacenie zobowiązania wobec Polski w myśl traktatu toruńskiego.

Rada gdańska zażądała od Krzyżaków [Niemców] najpierw zwrotu kosztów wysyłki marynarzy do Malborka w lipcu 1410 r., po klęsce grunwaldzkiej, chcąc najwyraźniej zmusić władze Zakonu [Niemców] do ustępstw.

Obaj Plauenowie (wielki mistrz Zakonu [Niemców] i komtur gdański) zdecydowali się wówczas na zastosowanie ostrych represji wobec opornego miasta.

6 kwietnia komtur Henryk von Plauen wezwał na zamek dwóch gdańskich burmistrzów: Konrada Letzkaua i Arnolda Hechta, z dwoma rajcami - Bartłomiejem Grossem (mąż Anny, córki Leczkowa) i Tiedemannem Huxerem, a następnie uwięził na zamku w nieznanych bliżej okolicznościach - trzech spośród nich: Letzkau, Hecht i Grosse. Sądzili, że będzie to kurtuazyjna wizyta, związana z wymianą życzeń z okazji zbliżających się świąt Zmartwychwstania Pańskiego.

Gdy wybrańcy Rady przechodzili przez zwodzony most, za którym wznosiła się brama zamczyska, jeden z nich, Huxer, pod pretekstem, że zapomniał zostawić klucze swemu zastępcy, powrócił do miasta. Trzej pozostali chwilę później zostali pojmani i uwięzieni w zamkowych lochach. Tam przesłuchiwano ich, być może przy użyciu tortur, a następnie zgładzono przez ścięcie.

Było to morderstwo dokonane z zemsty na opornych rajcach, a mające zarazem zmusić ogół mieszczaństwa gdańskiego do bezwzględnego posłuszeństwa wobec Zakonu [Niemców].

Fakt morderstwa został zatajony i przez kilka dni w Gdańsku panowała pełna nieświadomość co do losu uwięzionych.

Kiedy po dwóch dniach nie powrócili do domu, zaczęto się poważnie niepokoić o ich los. Anna Grossowa codziennie stawiała się przed zamkową bramą, wypytując o ojca i męża. W przeświadczeniu, że trafili do więzienia, przynosiła im kosze żywności. Odprawiana przez odźwiernych, była przekonywana, że obaj bliscy jej sercu mężczyźni pod wpływem alkoholu znieważyli komtura i teraz trzeźwieją za kratkami lub - z nieznanej bliżej przyczyny - popełnili samobójstwo. Trudno było traktować tego rodzaju odpowiedzi poważnie, brzmiały jak ponury dowcip.

11 kwietnia postanowiono wysłać delegację rajców - Tiedemanna Huxera i Piotra Tiergarta - bezpośrednio do wielkiego mistrza. Gdańszczanie mieli pokornie prosić o łaskę dla miasta i uwolnienie więźniów. Równocześnie zwrócono się do Rady Torunia, by zorganizować wspólną interwencję przedstawicieli miast pruskich w tej sprawie. Rajcy, którzy przybyli do Plauena, zostali początkowo uwięzieni, a kiedy najedli się strachu, stanęli przed obliczem wielkiego mistrza, który łaskawie wysłuchał ich lamentów, obiecując interweniować u komtura. Zaopatrzeni w jego listy, zadowoleni powrócili do miasta w poranek wielkanocny. Przywozili ze sobą rozkaz uwolnienia miejskich urzędników.

Komtur zrozumiał, że dłużej nie utrzyma tajemnicy, musiał spełnić zalecenie wielkiego mistrza. 13 kwietnia knechci wydobyli z fosy trzy trupy i umieścili je na łące w pobliżu bramy zamkowej.

Jednocześnie uznając straconych jakoby na mocy prawowitego wyroku, zarządził konfiskatę mienia ruchomego i nieruchomego Letzkaua i Grossa.

Wrażenie, jakie wywarło w Gdańsku wydanie zwłok zamordowanych rajców, było ogromne. Zostały one pogrzebane w kościele N.P. Marii.

Represje krzyżackie [Niemców] wobec miasta

Po przybyciu wielkiego mistrza do Gdańska, rada i pospólstwo przyjąć go musiały z odkrytymi głowami, składając mu hołd i przysięgę wierności. Na ogół mieszczan została nałożona wysoka kara pieniężna wynosząca 14 tysięcy kop groszy czeskich.

Burmistrzem został, co musi dziwić, Tiedemann Huxer, ten, który wycofując się z mostu cudownie ocalił swe życie. Jego awans na wysokie stanowisko bezpośrednio po powrocie krzyżackiej władzy rzuca ponury cień na tego człowieka.

Co było dalej?

Wielkie miasta pruskie zmierzały od lata 1439 r. do założenia własnego związku dla ochrony przywilejów. Projekt taki został wysunięty na zjeździe stanów w Elblągu 24 lipca 1439 r.. Decyzja o przystąpieniu do Związku Pruskiego rada gdańska przekonsultowała z pospólstwem. 13 marca 1440 r. zebrały się w Kwidzynie stany pruskie dla sfinalizowania aktu konfederacji.

5 maja 1450 r. na zamku nastąpiło złożenie nowemu zwierzchnikowi Zakonu [Niemców] i Prus przysięgi wierności przez radę, ławę, przedstawicieli pospólstwa i Głównego Miasta, a także przez władze Starego i Młodego Miasta. Był to ostatni już w dziejach Gdańska hołd dla zwierzchnika krzyżackiego.

Ludwik von Erlichshausen rozpoczął realizowanie polityki wewnętrznej pod wpływem antystanowo nastawionej grupy urzędników krzyżackich [Niemców]. Grupa ta wywodziła się z terenów Rzeszy. Wielki mistrz zaczął akcję przeciw konfederacji stanów, zamierzając ją zlikwidować najpierw przy pomocy sprowadzonego legata papieskiego Ludwika, biskupa z Silves w Portugalii, pod groźbą surowych kar kościelnych.

Wielki mistrz złożył stanom obietnicę zwołania w przyszłości sądu apelacyjnego, po czym obie strony oznajmiły legatowi, że doszły do porozumienia. Mimo to legat papieski nadal traktował Związek Pruski jako potępiony, a nawet 17 maja 1451 r. zwrócił się do Lubeki z pismem wzywającym do wpłynięcia na Gdańsk jako głównego przywódcę konfederacji, aby odstąpił on od sprawy „grzesznej” konfederacji.

W maju 1451 r. zostały wystosowane przez niektórych władców terytorialnych Rzeszy,

pisma zalecające odstąpienie od Związku i pojednanie się z Zakonem [Niemcami] lub zdanie się na wyrok rozjemców.

Za sprawą urzędników krzyżackich w Rzeszy król rzymski Fryderyk III wystosował 14 lipca 1451 r. pismo do Gdańska, a zarazem całości konfederacji pruskiej, pod groźbą sankcji domagające się jej rozwiązania, gdyż została założona ze szkodą dla Zakonu [Niemców].

W końcu w związku z powstałą sytuacją rada zgodziła się na zjeździe w Kwidzynie (8 kwietnia) na powołanie Tajnej Rady złożonej z 10 przedstawicieli rycerstwa i 10 miast, wybranych na okres pół roku.

Przed wyjazdem do Austrii Jordan otrzymał od rady osobną instrukcję, zawierającą pełny rejestr skarg miasta na Zakon [Niemców], które należało przedłożyć cesarzowi.

Była przede wszystkim skarga na zamordowanie Konrada Letzkaua, Arnolda Hechta i Bartłomieja Grossego, mimo że miasto pomogło uprzednio Zakonowi [Niemcom] w najcięższej sytuacji przez dosłanie 1500 zbrojnych na zamek malborski; Gdańsk musiał zapłacić wielkiemu mistrzowi Henrykowi von Plauen wielką sumę pieniędzy. Dalsze punkty instrukcji Jordana zawierały skargę na pobieranie przez Zakon [Niemców] cła funtowego, ograniczanie przywilejów miasta, bezprawne pobieranie cła od towarów gdańskich w Labiawie, zabieranie przez urzędników i poddanych krzyżackich statków i towarów wyrzuconych na brzeg morski oraz uprawianie przez władze zakonne handlu ze szkodą dla poddanych.

Rejestr skarg świadczył, że rada gdańska zebrała w nim całość skarg i pretensji do Zakonu [Niemców] z ostatniego półwiecza, zamierzając zmusić go do ustępstw zarówno w sprawach finansowych, jak i uprawnień wykonywanych na zasadzie tradycji na terenie miasta, a jednocześnie przygotować do dalszych, zasadniczych koncesji.

Rada ustaliła już nawet wysokość strat poniesionych przez pobieranie podwójnych opłat w Wielkim Młynie, szacując je na wysoką kwotę 600 000 grzywien. W ostateczności gotowa była uzyskać za to ekwiwalent przez zniesienie dorocznego czynszu płaconego komturowi (340 grzywien).

Poselstwo Związku Pruskiego z udziałem Jordana, po otrzymaniu w Toruniu 26 maja 1453 r. pełnomocnictw, także w imieniu Głównego Miasta, udało się 30 maja w drogę. Jednocześnie wyruszyło poselstwo konfederacji do książąt mazowieckich i do Kazimierza Jagiellończyka w Parczewie; miasta pruskie reprezentował w nim przedstawiciel Starego Miasta Elbląga. Nie zdołało ono przełamać rezerwy króla polskiego w sprawach pruskich, wskutek zaabsorbowania go walką z opozycją małopolską. Zmiana nastąpiła pod wpływem wieści o napaści na poselstwo związkowe na Morawach, zainicjowanej przez stronę krzyżacką [Niemców]. Większość posłów wraz z Jordanem została uwięziona i dopiero po licznych interwencjach zwolniona.

Termin procesu Związku z Zakonem [Niemcami] został przełożony do listopada 1453 r. Posłowie krzyżaccy wykorzystując sytuację uzyskali od cesarza oświadczenie, że nigdy formalnie nie zaakceptował on konfederacji stanów pruskich, co potwierdziła też część ich posłów.

Proces na dworze cesarskim w Wiener Neustadt rozpoczęty 6 listopada przybrał dla Związku przebieg bardzo niepomyślny, pod wpływem otoczenia Fryderyka III, reprezentującego książąt duchownych i świeckich Rzeszy. Jordan nie przedłożył skarg miasta w sądzie, a jedynie w formie supliki cesarzowi, aby ten polecił wielkiemu mistrzowi usunąć ich powód, co jednak nie nastąpiło. 5 grudnia został wydany wyrok potępiający konfederację i skazujący ją na rozwiązanie, a jednocześnie zapowiadający możliwość dalszych represji.

Zwrot Związku Pruskiego i Gdańska ku Polsce; powstanie zbrojne przeciw Zakonowi [Niemcom]

Inicjatorem podjęcia zbrojnej walki z Zakonem [Niemcami] była Tajna Rada Związku Pruskiego w Toruniu, kierowana wówczas przez wybitnego polityka Jana Bażyńskiego.

7 grudnia 1453 r. otrzymali oni od rady pełnomocnictwo na współdziałanie we wszelkich sprawach konfederacji, jednak najwidoczniej nie obejmowało ono jeszcze tak istotnej sprawy, jak zerwanie z Zakonem [Niemcami] i poddanie się Polsce.

Dalsze poczynania gdańskiej rady były konsekwencją styczniowych uzgodnień z Tajną Radą, która 4 lutego wystosowała z Torunia oficjalny akt wypowiedzenia posłuszeństwa Ludwikowi von Erlichshausen; został on doręczony 6 lutego wieczorem w Malborku. Wtedy zaczęło się oblężenie zamku krzyżackiego w Toruniu, który kapitulował 8 lutego; dzień wcześniej siły zbrojne Związku uwięziły w Papowie Biskupim poselstwo wielkiego mistrza, wśród nich jego inicjatora - komtura gdańskiego Postora, które usiłowało podjąć spóźnione i nierealne już rokowania z władzami konfederacji.

W Głównym Mieście Gdańsku działania zbrojne rozpoczęły się 5 lutego, gdy siły mieszczan obsadziły Wielki Młyn na Starym Mieście, zabezpieczając dla rady ten ważny obiekt przemysłowy i dochodowy. Komtur zamkowy Pfersfelder już następnego dnia dowiedział się, że nastąpi wypowiedzenie posłuszeństwa Zakonowi [Niemcom] i atak na zamek. 7 lutego rada Główna Miasta oficjalnie zawiadomiła Pfersfeldera o zerwaniu z władzą krzyżacką, domagając się przekazania jej zamku. Komtur zamkowy rozpoczął rokowania, nie mając nadziei na uzyskanie z zewnątrz pomocy. Najpierw ustąpił z przedzamcza, a 11 lutego 1454 r. przekazał cały zamek radzie gdańskiej. W zamian konwent gdański uzyskał tytułem zaopatrzenia pewną kwotę pieniężną z zapewnieniem swobodnego odejścia z mieniem oraz uregulowania swoich spraw w mieście do 24 czerwca. Starzy i chorzy bracia zakonni zostali umieszczeni w gdańskich szpitalach .

Dnia 11 lutego 1454 r. - po dokładnie 145 latach i 3 miesiącach - skończyło się w bezkrwawy sposób panowanie Krzyżaków [Niemców] nad Gdańskiem. Ponowne panowanie polskie miało trwać do drugiego rozbioru w 1793 r.

"Historia Gdańska" Tom I do roku 1454. Pod redakcją Edmunda Cieślaka, Wydawnictwo Morskie • Gdańsk 1978

https://pl.wikipedia.org/wiki/Konrad_Leczkow

https://www.gdanskstrefa.com/konrad-letzkau-meczenstwo-gdanskiego-burmistrza/

https://historia.trojmiasto.pl/Dlaczego-zginal-burmistrz-n17395.html

https://gdansk.gedanopedia.pl/gdansk/?title=LETZKAU_CONRAD,_burmistrz_Gda%C5%84ska

Jeszcze na koniec refleksje, które przenoszą nas w czasy wcześniejsze wyjaśniające jak do tego doszło i jakie, u kogo i kto miał "plecy".

W 1226 roku książę mazowiecki Konrad zaprosił, za namową Jadwigi Śląskiej, na swoje ziemie zakon krzyżacki [Niemców], oddając mu w dzierżawę ziemię chełmińską, gdzie zakon [Niemcy] znalazł dogodną bazę do walk z plemionami Prusów, które zagrażały ciągłymi najazdami północnym rubieżom Mazowsza. Cesarz Fryderyk II oraz papież Grzegorz IX oficjalnie zezwolili zakonowi [Niemcom] założyć swoje własne księstwo na terenach odebranych Prusom. Formalnie księstwo to miało stać się częścią Świętego Cesarstwa Rzymskiego i jednocześnie lennem książąt mazowieckich.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Bitwa_pod_Grunwaldem

Złota bulla z Rimini – dokument wydany w 1226 przez cesarza Fryderyka II w Rimini, w którym cesarz sam siebie uznał za władcę całego chrześcijańskiego świata, przy okazji nadając Zakonowi Krzyżackiemu na wieczne posiadanie wszystkie zdobyte przez zakon ziemie, nawet należące do Królestwa Polskiego.

W akcie tym datowanym na 26 marca 1226 Fryderyk II, uznając sam siebie za seniora zarówno zakonu krzyżackiego, jak i Polski, a jednocześnie nadrzędnego władcę chrześcijańskiej Europy, nadał Krzyżakom prawa do wszystkich ziem, jakie zdobędą podczas misji w Prusach.

Wydanie Złotej bulli było rezultatem zabiegów Hermanna von Salza, wielkiego mistrza krzyżackiego, zasłużonego współpracownika i przyjaciela cesarza. Stała się ona dla Krzyżaków podstawą żądań uznania legalności ich podbojów także w późniejszych wiekach. Historycy kwestionują autentyczność roku zamieszczonego na dokumencie. Najprawdopodobniej został on antydatowany, a w rzeczywistości wydano go dopiero około 1235, kiedy to Krzyżacy poczuli się zagrożeni utratą ziemi dobrzyńskiej na rzecz Konrada I mazowieckiego.

 

https://pl.wikipedia.org/wiki/Z%C5%82ota_bulla_z_Rimini

 



tagi: niemcy  prezydent  krzyżacy  gdańsk  morderstwo  konrad leczkow  letzkau  zakon 

Andrzej-z-Gdanska
11 stycznia 2023 05:47
4     1464    7 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

Magazynier @Andrzej-z-Gdanska
11 stycznia 2023 12:56

I to jest bardzo ciekawe że twórca tej ryciny umieścił błazna siedzącego na balustradzie zwodzonego mostu i patrzącego się na gdańskich rajców idących na śmierć. Huxer spojrzał na błazna i zrozumiał. Przpymnial sobie że zapomniał wyłączyć żelazko, to znaczy chciałem powiedzieć zabrać kluczy. 

Organizacja blazenska miała zatem powiązanie z krzyżakami via dwór cesarski i Hanza. Jej rola była wiedzą powszechną w kręgach propagandowych w 19 w.

zaloguj się by móc komentować

betacool @Magazynier 11 stycznia 2023 12:56
11 stycznia 2023 13:39

Gratulacje. Dostrzegłeś błazna, a ja nie, choć mam nieustającą na nich alergię.

zaloguj się by móc komentować

Andrzej-z-Gdanska @Andrzej-z-Gdanska
11 stycznia 2023 13:41

Bardzo celna uwaga!

Przyznam, ze nie zauważyłem błazna, a to taka ważna postać. :)

zaloguj się by móc komentować

saturn-9 @Magazynier 11 stycznia 2023 12:56
13 stycznia 2023 20:43

Organizacja blazenska miała zatem powiązanie z krzyżakami via dwór cesarski i Hanza. Jej rola była wiedzą powszechną w kręgach propagandowych w 19 w.

 

Ciekawa teoria spiskowa. 

W tym płodnym XIX dopracowywano detale tego co się było miało wydarzyć w wiekach przeszłych. Projekcje jednego z gigantów pióra zostały uhonorowane noblem z literatury [casus historyka w roku 1902]. 

 

Cytat: „dem gegenwärtig größten lebenden Meister der historischen Darstellungskunst, mit besonderer Berücksichtigung seines monumentalen Werkes ‚Römische Geschichte‘“ 

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować